Labuda: „Nie boję się PiS”. Dubaniowski: „Nie widziałem strasznej twarzy PiS”. A Platforma tak się stara…

fot. wPolityce.pl/"Rz"/"GW"
fot. wPolityce.pl/"Rz"/"GW"

Wedle propagandy PO, wraz z objęciem władzy przez PiS, w Polsce dojdzie niemal do załamania europejskiej cywilizacji, a zapanuje terror i strach. Ale w te bajki nie wierzą już nawet przedstawiciele szeroko rozumianego establishmentu. Jak na złość Platformie, deklarują, że wcale się PiS-u nie boją…

Jestem daleki od histerycznych nastrojów i nie wierzę w żaden Armagedon pod rządami PiS. Byłem jednym z zaproszonych ekspertów na konwencji zjednoczonej prawicy w Katowicach i nie zobaczyłem ani nie usłyszałem tam niczego, co by mnie na serio zaniepokoiło

— mówi w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” Waldemar Dubaniowski.

Ten nieco zapomniany dawny współpracownik Aleksandra Kwaśniewskiego, a potem ambasador RP w Singapurze nie zaprzecza, że wyczekuje zmiany ekipy rządzącej.

Widać, że obecna partia rządząca jest chyba zmęczona władzą i nie cierpi na nadmiar dobrych pomysłów. (…) Swoją drogą, chyba zbyt długo byłem poza Polską, bo ciągle nie mogę zrozumieć tej histerii związanej z wyborami. W rozwiniętych demokracjach zmiana władzy jest czymś naturalnym

— dodaje.

W podobnym tonie wypowiada się w „Wyborczej” Barbara Labuda, niegdyś poseł Unii Wolności ze skrajnie lewicowego nurtu tej partii, a potem – podobnie jak Dubaniowski – minister w kancelarii Kwaśniewskiego, a następnie dyplomata (ambasador w Luksemburgu).

Labuda podkreśla, że nie boi się powrotu PiS-u do władzy.

Jeśli pójdą w stronę spisków, zastraszania i represji, rząd upadnie, tak jak poprzedni. Znam Beatę Szydło, która jest przedstawiana ostatnio jako przyszły premier - to pracowita i rzetelna osoba, ma wiele cech potrzebnych w polityce. Oczywiście jest związana z formacją, która jest bardzo odległa od moich politycznych marzeń i potrzeb. Ale skoro ponad 30 proc. społeczeństwa chce widzieć PiS u władzy, trzeba to uszanować i pilnować, żeby frustracyjny charakter uprawianej przez nich polityki nie stał się zagrożeniem dla przyszłości Polski

— stwierdza.

Choć Labuda nie potrafi do końca wyzbyć się antypisowskich fobii (te „represje”, „spiski”, „frustracje” itp.) zarówno ona jak Dubaniowski są dowodami na to, że propaganda Platformy, polegająca w dużej mierze na straszeniu PiS-em, kompletnie zbankrutowała.

JUB/”GW”, „Rz”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych