Stara miłość nie rdzewieje. Ale jeśli wda się już korozja najprościej jest szmelc wyrzucić na złom

fot. ansa/wPolityce.pl
fot. ansa/wPolityce.pl

Stara nienawiść Janusza Rolickiego do Leszka Millera odezwała się znowu nudną czkawką (Gazeta Wyborcza). Pan Janusz dżentelmen więcej niż słusznego wzrostu nie może widać zapomnieć, że z funkcji redaktora naczelnego „Trybuny” wyrzucił go kurdupel.

Lider lewicy, który ostatnio poślizgnął się na skórce od ogórka zawsze planuje wesołe odzywki, które serwuje w czasie wywiadów. Najsłynniejsza to o mężczyźnie, który kończy a równocześnie skończyć nie może. To takie prawie jak wałęsowe „jestem za a nawet przeciw”.

Pan Miller zawsze wyróżniał się ładnym polskim językiem co wśród „wicie – rozumicie” nie przysparzało mu przyjaciół. Tak się nawet rozzuchwalił, że zaczął walkę z Kwaśniewskim. No, ale gdzie mu tam do sprytu pana Olka. Dlatego teraz startuje, wprawdzie z pierwszego miejsca, ale nie w Warszawie tylko w Gdyni. Niestety. W mojej - wspaniałej Gdyni. No, ale to miasto widać tak już ma. Najpierw Biedroń, potem Miller. Ciekawe, gdzie błyśnie Begerowa, która ponoć już w blokach startowych.

Najlepsze pozycje zajęte. Palikot w Lublinie, Iwiński na Mazurach, Czarzastego chcieli wysłać do Płocka, ale on chce w Warszawie. Gdzie będą Piekarska i Senyszyn jeszcze nie wiadomo. Kiedyś oni wszyscy mogli liczyć na Michnika. Ale dzisiaj, gdy nadredaktor słabnie nie wiadomo czy będzie chciał popierać cienie zapomnianych przodków.

Widziałem ostatnio okropne zdjęcie pana Leszka w „Dzienniku Gazecie Prawnej”. Zanurzony w niedopompowanym pufie siedział–leżał na podłodzie, chyba, korytarza sejmowego. Kto go namówił na takie harakiri nie wiem. Ani to śmieszne ani wzbudzające litość. Faceci długo grzejący sejmowe ławy tracą powoli wenę i coraz gorzej u nich z pomysłami. A może już im się nie chce? Kończ waść wstydu oszczędź! Kukiz ma oczywiście rację, że trzeba ich wszystkich wymienić. Rąsia, klapa, goździk. Ale zdaje się, że nie będzie to takie łatwe.

Rozpisuję się tu o eks-marynarzu podwodniaku (służył bowiem na takowych okrętach),  bo to facet niewątpliwie odważny. Nie każdy wlazłby w takie żelastwo i jeszcze dawał się zanurzyć pod wodę. Wątpię czy np. obywatel Aleksander Kwaśniewski do takiej stalowej trumny w ogóle odważył by się wleźć. Tak więc okręt podwodny mógłby być testem.

Może właśnie z sentymentu do morza Pan Leszek Miller startuje w Gdyni a nie w Żyrardowie skąd jego korzenie. Startuje bo startuje, ale warto poznać jakie są tradycje budynku, w którym mieszczą się SLD-owskie biura wyborcze. Otóż umieszczono je w dawnym Inter-Klubie przy ulicy 10 Lutego. Fajna to była rozrywkowa buda. Tu właśnie rezydowały najdroższe panienki. Wśród nich była oczywiście królowa portu, która została potem szacowną bizneswoomen. Wspomnienie publicznego charakteru cieszącego się dużym zainteresowaniem marynarzy obcych i swoich Klubu-Inter przytaczam tylko dla tego, że historia tego budynku dowodzi jak to dziwne są losy lokali użytkowych, jak zmieniają się ich lokatorzy.

Pastwię się tutaj na panu Leszku, bo to w końcu były premier i od niego wypada zacząć listę kolejnych, co to ciągle „chcą choć zupełnie już nie muszą”. Mamy sporo byłych premierów i innych notabli. Może wiec zbierze się kilka ładnych stroniczek na książeczkę. Oni sami nazywają siebie „parlamentarzystami zawodowymi”. Męczą się drugą, trzecią, a nawet czwartą kadencję. Dobrze znają kuluary, ale najważniejsza jest umiejętność, by trafić przed kamerę jak to się opłaca albo uciec przed nią jeśli temat jest trudny. To są prawdziwi mistrzowie. Wypróbowani i łatwi w obsłudze. Reporter, który ma na ogół trudności z zadaniem najprostszego pytania lubi doświadczonych gawędziarzy. Opieprzany komórkowo przez swoich szefów wie, że weteran sejmowy go nie zawiedzie. Zawsze coś z tego bełkotu będzie można wyłuskać. Leszek Miller również daje gwarancję, że wypowiedź będzie krótka i oryginalna. Mamy więc tych panów często na ekranach. Uganiający się po Sejmie z kamera i sitkiem nie będą ryzykować zagajania posłów anonimowych. Nie wiadomo co taki może palnąć. Ale niestety właśnie ta sztampowo pojmowana zasada doprowadziła do tego, iż mamy naprawdę Sejm „niemy” albo przekazujący komunały. A przecież mogłoby być ciekawie, gdyby pytający wiedział czego chce się dowiedzieć zgodnie z zamówieniem społecznym, a pytany miał coś do powiedzenia. No i odwagę – towar deficytowy. W sumie wiec mamy telewizje nudne i dyspozycyjne.

Sprawozdawcy nowicjusze wypuszczani na głęboką wodę trzęsą się ze strachu. Weterani sejmowego ple ple nigdy się nie wychylą. Właśnie dzięki temu trwają. Najważniejsze jest nie narazić się szefom. Ci szefowie mają zresztą swoich redaktorów-dyrektorów i tak idzie to do góry aż zatrzymuje się na pani Kopacz albo panu Komorowskim. Nie trzeba cenzury. „Dziennikarze” pilnują się sami.

Tyle, że podział się nie wiadomo gdzie etos dziennikarstwa, wrażliwość i odwaga. Brak nawet zwykłej ciekawości – co jest istotą żurnalistyki. Pytania – dlaczego, po co, kiedy, za ile – nie padają często. A przecież pierwsza zasada, gdy pracuje się w informacji powinna brzmieć: nie komentować – pytać. Oddzielić informację od komentarza. Zapytać o zarzuty i oskarżenia ale potem potwierdzić je w dwóch a może i w trzech niezależnych źródłach. To jest zasada dziennikarstwa uczciwego. Można sądzić, że nie uczą tego kandydatów na dziennikarzy. Miedzy innymi na tych właśnie studiach miesza się żurnalistów z PR-owcami. Nie wiadomo też dlaczego studia te trwają tak długo, przekazując adeptom mało przydatną wiedzę. Warto przyjrzeć się, kto tam młodzież uczy.

Stara miłość nie rdzewieje. Ale jeśli wda się już korozja najprościej jest szmelc wyrzucić na złom. Mówią też, że przyjdzie walec i wyrówna. Kukiz niewątpliwie przyjdzie. Ale czy da radę? Z każdym tygodniem większa jest siła złego na jednego. Należało się oczywiście z tym liczyć. Ale odważni nie zastanawiają się zbyt długo przed podjęciem decyzji. Być może dlatego tylko oni są w stanie w ogóle coś zrobić. Jak długo można słuchać wzajemnych połajanek między panami Millerem i Rolickim? To oczywiście pytanie retoryczne.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.