Rządowe meble jadą z panią premier

fot. PAP/Radek Pietruszka
fot. PAP/Radek Pietruszka

A już myślałem, że objeżdżająca Polskę i urządzająca posiedzenia rządu w różnych miastach premier Ewa Kopacz wyczerpała limit obciachu i nie będzie potrzeby pisania więcej o jej „gospodarskich wizytach” jako żywo przypominających epokę późnego Gierka.

Pomyliłem się jednak i nie doceniłem jej inwencji. Okazało się bowiem, że pani premier zabiera ze sobą w podróż (którą sama odbywa pendolino) nie tylko ministrów z towarzyszącymi im podwładnymi, flotyllę limuzyn i na wszelki wypadek rządowy samolot, ale także… stoły i krzesła.

Zastanawiam się, o co tu chodzi. Czyżby w rządowych meblach tkwiły jakieś tajemnicze fluidy, bez których zasiadający na nich politycy nie są w stanie niczego logicznie powiedzieć? Czy tylko na własnym krześle wpadają oni na ożywcze pomysły? Czy jedynie patrząc na blat dobrze sobie znanego stołu potrafią się składnie wypowiedzieć?

Niektórzy porównują to zachowanie premier Kopacz do Latającego Cyrku Monty Pythona, ale takie porównanie jest hańbiące dla twórców legendarnego programu brytyjskiej telewizji, którzy byli mistrzami absurdalnego humoru, a nie siewcami obciachu.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.