Niezalezna.pl pyta: Czy śmierć Jana Kulczyka może mieć związek z taśmami, na których zarejestrowano jego rozmowy z najważniejszymi politykami?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Marcin Obara
Fot. PAP/Marcin Obara

Jan Kulczyk nie żyje. Wiadomość podana przez Kulczyk Holding zaskoczyła wszystkich. I trudno się dziwić, że wywołała pytania, co de facto stało się z najbogatszym Polakiem.

CZYTAJ TAKŻE: Jan Kulczyk, jeden z najbogatszych Polaków, nie żyje. Miał 65 lat

CZYTAJ TAKŻE: Wałęsa w głębokim żalu po śmierci Kulczyka: „To człowiek niezastąpiony. Bez niego będzie trudno wiele rzeczy zorganizować”

Doniesienia gazety Michnika rozbudzają emocje. Według jej źródeł biznesmen zmarł w Wiedniu w wyniku komplikacji po „drobnym zabiegu kardiologicznym”. Współpracownik Kulczyka informował, że biznesmen miał wyjść dziś ze szpitala, a tego samego dnia miał być na kilku spotkaniach w Warszawie.

Okoliczności śmierci Jana Kulczyka budzą emocje w internecie.

Zmarł najbogatszy bydgoszczanin. Najwybitniejszy biznesmen postkomunistyczny. Mistrz zarządzania ryzykiem w transakcjach z państwem. Człowiek, który pierwszego miliona nie ukradł, jedynie dostał od taty - oficera służb specjalnych PRL. Czy to brzmi superlatywnie?

Tylko znowu ten Wiedeń…

— pisze Jan Filip Staniłko.

Zaś dziennikarz śledczy TVN24 Robert Zieliński sugeruje, że oficjalna wersja wydarzeń nie jest prawdziwa. Na uwagę, że w Wiedniu Jan Kulczyk miał „drobny zabieg kardiologiczny” Zieliński odparł krótko:

Nie.

Ciekawe, jak się rozwinie jego teza.

W innym wpisie Zieliński wskazuje, że po śmierci Kulczyka w Moskwie „otwierają szampana”.

Piszcie co chcecie: odszedł jedyny Polak, który prowadził globalne biznesy. I jestem pewien, że w Moskwie strzeliły korki od szampanów

— zaznacza Zieliński.

Z kolei Samuel Pereira dziwi się reakcji mediów tzw. mainstreamowych.

Nie wiem czy nagła śmierć Kulczyka była przez kogoś przewidywana - komentarze po w głównych mediach przewidywalne do bólu

— zauważa dziennikarz.

Prawnik Mariusz Muszyński również nie kryje zdziwienia.

Kulczyk zmarł w wyniku „powikłań pooperacyjnych” A nie robił chyba operacji z pakietu NFZ w Pacanowie Coś nie gra, choć racjonalny jestem

— zastanawia się.

Maciek Sankowski wskazuje natomiast na inny aspekt sprawy:

Nie zapominam, że dr. Kulczyk tworzył fascynujące historie. Również te zapisywane w aktach śledztw.

Na te same powiązania wskazuje portal Niezalezna.pl.

Czy niespodziewany zgon najbogatszego Polaka ma związek z taśmami, na których zostały zarejestrowane jego rozmowy z najważniejszymi politykami?

— pyta portal.

I publikuje zestawienie rozmów z udziałem Jana Kulczyka, które miały być nagrane przez „gang kelnerów”. Portal przypomina, z kim rozmawiał Jan Kulczyk w warszawskich restauracjach zaznaczając, że Kulczyka słynni kelnerzy mogli nagrać nawet kilkanaście razy.

Wśród osób nagranych z Janem Kulczykiem ma być: Sławomir Nowak (b. minister transportu), Jacek Krawiec (prezes PKN Orlen), Piotr Wawrzynowicz; Paweł Graś (b. rzecznik b. premiera Donalda Tuska); Jan Krzysztof Bielecki (szef doradców b. premiera Donalda Tuska); Radosław Sikorski (ówczesny szef MSZ, obecnie marszałek sejmu); Paweł Tamborski (ówczesny wiceminister skarbu); Krzysztof Kwiatkowski (prezes NIK); Andrzej Biernat (minister sportu); Jerzy Kurella (ówczesny członek zarządu PGNiG); Aleksander Kwaśniewski (b. prezydent).

Portal przypomina, że w czasie jednej z nagranych rozmów pada stwierdzenie, że Radosław Sikorski ma rozpocząć międzynarodową karierę w polityce, by pilnować interesów Jana Kulczyka na Ukrainie.

Czy śmierć Jana Kulczyka może mieć związek z aferą taśmową?

KL

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych