Bodnar prawdopodobnie przeniesie Tęczę z Placu Zbawiciela na nowe, świetne miejsce. Naprzeciwko biura RPO

Fot. M.Czutko;Adrian Grycuk/Wikipedia.org na lic. CC BY-SA 3.0 PL
Fot. M.Czutko;Adrian Grycuk/Wikipedia.org na lic. CC BY-SA 3.0 PL

Wiele wskazuje na to, że wybrany przez Sejm na Rzecznika Praw Obywatelskich nie będzie – jak określały to niektóre media – „młotem na PiS”. Biorąc pod uwagę jego kluczenie w ostatnich tygodniach przed głosowaniem, wygląda na to, że będzie „gilotyną ścinającą PiS”.

Zacznijmy od tego, że Bodnar forsował w mediach informacje jakoby był kandydatem społecznym. Przypomina to taki sam chwyt propagandowy, jaki zastosował w wyborach prezydenckich Bronisław Komorowski. Cały świat wiedział, że jest człowiekiem Platformy, która nie dość, że sypnęła 10 milionami złotych – oficjalnie, a ile naprawdę dała, wie pewnie kilku ludzi w partii – to po pierwszej rundzie zakończonej porażką prezydenta pchnęła do jego sztabu wyborczego swoje najlepsze siły. On sam cały czas mówił o sobie jako kandydacie wszystkich postępowych sił społecznych. Jak ważnym to był dla Platformy kandydat, niech świadczy poparcie Donalda Tuska, dane mu wbrew obowiązującym go ograniczeniem jako ważnym funkcjonariuszu Unii Europejskiej.

Oczywiste, że Bodnar nie był popierany przez PO w takim samym stopniu jak prezydent Komorowski. W obawie przed Zofią Romaszewską Platforma jednak zwarła szeregi w poparciu dla Bodnara. A Premier Kopacz wymusiła na posłach PO dyscyplinę partyjną. Stąd w Sejmie zdarzył się kuriozalny przypadek posłanki PO, niejakiej Urszuli Augustyn.

Zawsze jestem katolicka i konserwatywna

— określała siebie w mediach posłanka Augustyn. W niedawnej rozmowie z Robertem Mazurkiem, gotowa była dać się pokroić za prawdziwość swego oświadczenia, że nie zamierza głosować na Bodnara. Tak była przekonywująca, że nawet ja jej uwierzyłem. Ale cóż, rada nie rada, zagłosowała jak trzeba.

Dyscyplina partyjna zobowiązuje. I stwarza nadzieję na znalezienie się jesienią na liście wyborczej.

Ściema Bodnara, jeśli idzie o jego maskę kandydata społecznego, polega na tym, że w istocie jest on kandydatem środowisk LGBT, które widzi w nim swojego sojusznika o zapanowanie mniejszości seksualnych różnego kalibru nad heteroseksualną większością. Przy okazji warto zdać sobie sprawę, że populacja ludzi homoseksualnych w skali światowej, przy wszystkich wahaniach w zależności od kraju, kontynentu, wykształcenia itd. wynosi niecałe 4 procent, czyli na świcie żyje grubo ponad 96 proc. osób ( mężczyzn i kobiet) heteroseksualnych.

Mamy więc RPO, który prawdopodobnie przeniesie Tęczę z Placu Zbawiciela na nowe, świetne miejsce. Naprzeciwko biura RPO, dwa kroki od Placu Bankowego, po przeciwnej stronie ulicy jest uroczy plac, przylegający do frontu Pałacyku Przybendowskich, mieszczące dziś Muzeum Niepodległości. Idealne miejsce na Tęczę, zważywszy, że w czasach PRL w Pałacyku mieściło się Muzeum Lenina. Rewolucyjna przeszłość poda w ten sposób ramię rewolucyjnej przyszłości ludzkości, splatającej się w budynku naprzeciw.

Tekst opublikowany za SDP.pl

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.