To się nazywa prawdziwa afera! Internauci na tropie „Aktorgate” w PiSie. Kto pojawił się na spotkaniu z Beatą Szydło?

Fot. Twitter
Fot. Twitter

Media społecznościowe wykryły prawdziwą aferę. Bynajmniej nie chodzi o zaskakującą sprzedaż spółki o strategicznym znaczeniu, jaką jest PKP Energetyka. Aferą jest… obecność aktora na spotkaniu z Beatą Szydło.

W „Szkle Kontaktowym” właśnie pokazali jak PiS zatrudnił aktora do tzw. przypadkowej rozmowy z Szydło. Ten ” przypadkowy” , niezadowolony to nikt inny tylko aktor grający w telewizyjnej reklamie PKP

— wpis tej treści pojawił się w internecie. I natychmiast ruszyło internetowe śledztwo.

Jej, ten przypadkowy rozmówca Szydło to przecież Bartek Morawski, ten sam, który kiedyś grał w spotach PiS jako Pan Witek :)

— pisze na twitterze internauta Edzioo.

Natychmiast na portalu wybuchła ożywiona dyskusja dotycząca aktorgate.

Wynajmujecie aktorów, żeby zadawali pytania @BeataSzydlo w trakcie jej spotkań z przypadkowo spotkanymi obywatelami? @jbrudzinski Naprawdę?

— pytał Sławomir Nitras.

Został jednak natychmiast uciszony.

Wynajmujecie Andrzejka Hadacza?

— zapytała Nitrasa kataryna. Polityk PO zapewniał, że nie.

Zaś internauta Luk wskazywał, że zapewne sprawa zostanie wyjaśniona.

Czy #aktorgate już rozwiązana? Będzie wieczorem w Polsacie materiał z dochodzenia?

— zastanawiał się.

Sobieniowski to rozkmini

— informowała kataryna.

I pytała:

W „Szkle Kontaktowym” właśnie pokazali jak PiS zatrudnił aktora do tzw. przypadkowej rozmowy z Szydło. Ten ” przypadkowy” , niezadowolony to nikt inny tylko aktor grający w telewizyjnej reklamie PKPW sprawie tego mało znanego aktora. Są jakieś dowody, że wynajęty, czy po prostu aktorom nie wolno bywać i się interesować polityką?

Sprawą zainteresowała się również dziennikarka Dominika Długosz.

Tak, tak wiem. Karolak u PBK to wstyd i hańba, aktor z reklamy PKP u BSz to obywatel mający prawa wyborcze i cóż w tym złego

— denerwowała się.

W ten sam sposób komentował sprawę Tomasz Nadolny:

To jest niesamowite jak każdy błąd, kłamstwo, celowe manipulacje PiS wytknięte na tt, znajdują natychmiast dziesiątki usprawiedliwiających.

Jednak najsensowniejszą wypowiedzią zdaje się komentarz Pawła Wójcika. Ten wskazał:

Ktoś z PiS przekonywał, że ten facet z reklamy, który zadał pytanie Beacie Szydło jest przypadkowo spotkanym kierowcą? (…) Jeśli PiS przekonywał, że facet z reklamy to przypadkowo spotkany kierowca to brzydko to wygląda. Ale jeśli nie to trudno się dziwić, że facet, który startował z list PiS na Opolszczyźnie pojawił się obok BSz. kiedy była w jego regionie.

Rzeczywiście okazuje się, że Bartłomiej Morawski to od dawna zaangażowany w politykę aktor. W 2005 roku był członkiem PO i miał startować do Sejmu, zaś w 2011 roku na Opolszczyźnie pojawił się jako kandydat PiS-u. Trudno nie zgodzić się z opinią Wójcika. Jeśli Morawski pojawił się na spotkaniu, jako wynajęty aktor, to źle, jeśli PiS przekonuje, że to przypadkowy mieszkaniec, również zachowuje się niewłaściwie. Jednak nie ma nic dziwnego, że człowiek zaangażowany w politykę, będący kandydatem PiSu w wyborach bierze udział w spotkaniu z Beatą Szydło, to nie ma w tym nic dziwnego.

Sytuacje za wyjaśnioną uznała Dominika Długosz, która wskazała:

Sprawa jest inna niż wygląda na pierwszy rzut oka. Pan Morawski jest członkiem PiS i ma prawo bywać gdzie chce. Jak sądzę robi to za darmo.

Szczęśliwy jest kraj, w którym takich echem odbijają się tak ważnie afery i sprawy…

ZOBACZ WYBRANE KOMENTARZE INTERNAUTÓW:

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.