Kukiz nie skorzysta z darmowego czasu antenowego w TVP, a Korwin bojkotuje referendum: "Ono jest poronione"

fot. Fratria/wPolityce.pl
fot. Fratria/wPolityce.pl

Ruch Kukiza nie będzie ubiegł się w PKW o zaświadczenie uprawniające do otrzymania bezpłatnego czasu antenowego w kampanii referendalnej. Ruch ten jest na razie organizacją nieformalną, nie ma osobowości prawnej, więc nie może ubiegać się o zaświadczenie w PKW.

Jak powiedział w sobotę PAP rzecznik Ruchu Kukiza Miłosz Lodowski, Ruch jako „nowy byt na niwie polityczna-społecznej”, do czasu rejestracji własnego komitetu wyborczego, nie ma osobowości prawnej.

Nie składamy w związku z tym zawiadomienia do PKW o wydanie zaświadczenia uprawniającego do otrzymania bezpłatnego czasu antenowego w kampanii referendalnej

— powiedział Lodowski.

Rzecznik dodał, że Ruch Kukiza wspiera różne organizacje pozarządowe, które będą angażować się w kampanię referendalną. O bezpłatny czas antenowy mogą starać się na przykład fundacje czy stowarzyszenia. Lodowski nie chciał jednak podać nazw tych organizacji.

Lodowski skrytykował przy tym „brak aktywności organów państwowych” w działaniach promujących referendum, które ma się odbyć 6 września.

Referendum jest inicjatywą prezydenta Bronisława Komorowskiego, ale ani go nie promuje, ani nie dba o edukację obywateli w zakresie przedmiotowym tejże inicjatywy

— dodał rzecznik Ruchu Kukiza.

Zgodnie z kalendarzem referendalnym do 28 lipca podmioty uprawnione będą mogły zawiadomić Państwową Komisję Wyborczą o zamiarze uczestniczenia w kampanii referendalnej w programach radiowych i telewizyjnych nadawców publicznych.

Korwin-Mikke chce przekonywać do bojkotu - jak podkreślił - „poronionego” referendum. Jak mówił, spotkania z Polakami będą odbywały się również w ramach kampanii wyborczej.

Nieustannie przekonuję ludzi, że trzeba się pozbyć socjalizmu, że nie ma gorszego wroga ludzkości, niż socjalizm, że socjalizm rozleniwia; powoduje, że ludzie przestają pracować, przestają chodzić do roboty, przestają mieć dzieci

— ocenił.

Winien jest ustrój, (…) nie są winni ludzie

— dodał.

W niedzielę, 6 września, zgodnie z inicjatywą prezydenta Bronisława Komorowskiego, Polacy będą mieli możliwość odpowiedzi na trzy pytania. Po pierwsze - czy są za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu; po drugie - czy opowiadają się za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa oraz po trzecie - czy są za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika. Referendum zaproponował Komorowski dzień po pierwszej turze wyborów. Potem zgodę na referendum wyraził Senat.

Aby referendum było wiążące, musi w nim wziąć udział ponad połowa uprawnionych do głosowania.

Na początku lipca przedstawiciele partii KORWiN zaapelowali do prezydenta o dopisanie do wrześniowego referendum trzech kolejnych pytań - ws. podatków, ubezpieczeń społecznych oraz finansowania partii.

We wniosku złożonym w Kancelarii Prezydenta partia KORWiN proponuje dodanie do zarządzonego na 6 września referendum trzech pytań:

Czy jest Pani/Pan za likwidacją podatku dochodowego od osób fizycznych i podatku dochodowego od osób prawnych?

Czy jest Pani/Pan za likwidacją przymusu ubezpieczeń społecznych?

i

Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem zakazu finansowania partii politycznych z budżetu państwa oraz budżetów jednostek samorządu terytorialnego?

Zapowiedzieli, że jeśli prezydent odmówi, zamierzają wezwać do bojkotu referendum.

mly/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych