Mój kolega szkolny z XIV Liceum Ogólnokształcącego imienia Stanisława Staszica w Warszawie studiował energetykę jądrową na Politechnice Warszawskiej. Przygotowywał się do pracy w pierwszej polskiej elektrowni atomowej. Ale budowę elektrowni Żarnowiec przerwano.
Tysiącom młodych Polaków, którzy z energetyką jądrową chcieli związać swoje życie profesjonalne, Polska oświadczyła: nowoczesny i silny kraj? Porzućcie wszelką nadzieję! Mój kolega dzięki dyplomowi magistra inżyniera znanej polskiej uczelni dostał pracę w Kanadzie. Nie na zmywaku, lecz w nadzorze technicznym jednej z największych elektrowni atomowych świata.
Z czasem awansował na szefa zmiany, odpowiadającego za pracę i bezpieczeństwo wszystkich reaktorów jądrowych i wszystkich innych części elektrowni. Pod jego władzą nigdy nie doszło do zagrożenia. Polacy odnoszą sukcesy, ale najczęściej nie w Polsce.
Teraz Polska Grupa Energetyczna – należąca w większości do skarbu państwa i obdarzona przez rząd nową misją wprowadzenia energetyki jądrowej do Polski – przyznała publicznie, że rozważa kolejne opóźnienie budowy i uruchomienia pierwszej elektrowni. Nie podała jeszcze, na kiedy, zamiast 2025 roku, zapowiadanego dotychczas. Według przecieków medialnych, nowym terminem mógłby być rok 2029 lub 2031.
A niecałe dziesięć lat temu planowano w przybliżeniu 2020 rok. Polska dobrze się bawi terminami. Bawi się przyszłością dzisiejszych młodych Polaków – studentów, inżynierów, magistrów, doktorów, przedsiębiorców. Bawi się całą swoją przyszłością.
W polskich warunkach geopolitycznych, bez energii jądrowej nie ma szansy na potęgę, zatem na trwałą niepodległość. Sprawdzić to eksperymentalnie można tylko ryzykując utratę niepodległości. Na taki eksperyment nie pozwólmy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/260351-bawiac-sie-terminami-budowy-pierwszej-elektrowni-atomowej-polska-bawi-sie-przyszloscia-polakow-i-niepodlegloscia