Maczuga Stalina wbita w środek Warszawy musi zniknąć. To jeden z warunków naszej wolności

Czytaj więcej 50% taniej
Subskrybuj
YT
YT

Rządząca Warszawą Platforma „Obywatelska” niech śmiało zmienia nazwę na Milicja Obywatelska, bo - wbrew obowiązującemu prawnie zakazowi propagowania idei totalitarnych - jutro, 22 lipca, celebrować będzie akt zdrady - zniewolenia Polski i Polaków przez sowiecko-komunistyczną agenturę, zwany manifestem PKWN.

Pretekstem jest 60. lecie wbicia przez Sowietów i ich polskich służalców w środek polskiej stolicy paskudnej, gigantycznej maczugi, która ma Polakom po wsze czasy przypominać kto tu w Priwislanskim Kraju rządzi. Sowiecka maczuga nazwana Pałacem im. Józefa Stalina, a potem Pałacem Kultury i Nauki miała symbolicznie czynić i nadal skutecznie czyni z polskiej stolicy i z Polski - kolonię Moskwy.

Całkowitą rację ma Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych domagając się zburzenia PKiN oraz protestując przeciw hucznym obchodom jego otwarcia urządzanym jutro przez miłośniczkę sowieckich pomników Hannę Gronkiewicz Waltz i jej Milicję-Platformę Obywatelską. Kombatanci przypominają, że po odzyskaniu niepodległości w II RP wolni Polacy rozebrali gigantyczną cerkiew św. Aleksandra, która stała na Placu Saskim i dominowała nad Warszawą. Dodam, że Polacy (chrześcijanie!) rozebrali w Warszawie jeszcze dwadzieścia innych chrześcijańskich cerkwi, pozostawiając prawosławnym wiernym dwie, jedna na wschodnim, druga na zachodnim krańcu miasta. Właśnie po to, by zniknęły ze stolicy wolnej Polski symbole moskiewskiej dominacji. Fizycznie i symbolicznie.

Dokładnie w tym samym celu, co sto lat wcześniej cerkiew na placu Saskim, tylko tym razem z większym rozmachem i perfidią, Rosjanie sparaliżowali centrum Warszawy i wbili maczugę o ohydnej, stalinowskiej architekturze (w Moskwie jest takich sześć). Wbili bardzo skutecznie do dzisiaj, choćby dlatego, że Magdalena Łań z ekipy HGW twierdzi, że „dyskusja na temat zburzenia PKiN jest bezcelowa, bo budynek ten został wpisany do rejestru zabytków”.

Otóż myli się pani, pani Magdaleno, wkrótce maczuga Stalina zostanie z rejestru zabytków uroczyście skreślona i będzie to piękny dzień na drodze do wolnej Polski. A potem maczugę Stalina, która niszczy centrum Warszawy, rozbierzemy i na ogromnym obszarze zbudujemy najpiękniejsze centrum świata. By było gotowe na 100. rocznicę Zwycięstwa 1920 roku.

Tak, spodziewamy się furii wściekłości, wrzasku i gwałtownych protestów zsowietyzowanych obrońców moskiewskiej dominacji nad Polską, spodziewamy się wrzasku szybko malejącej grupy otępiałych „młodych, wykształconych i z wielkich ośrodków”, co do Warszawy przyjechali niedawno i wiernością stalinowskim symbolom chcą udowodnić swą warszawskość i nowoczesność. Dajcie sobie spokój, Lemingi drogie, stalinowska maczuga nie jest ani warszawska, ani nowoczesna. Sprzątniemy z Warszawy tego gigant-śmiecia, byście także i wy odzyskali przestrzeń dla życia na wolności.

Przede wszystkim spodziewamy się wrzasku tych, którzy boją się Polskiej Wolności także w sferze symbolicznej, w sferze ducha. Ten wrzask ucichnie wraz ze znikaniem w sercu Warszawy stalinowskiej maczugi, wraz z odzyskiwaniem wolności w umysłach i sercach Polaków.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych