Mastalerek: Platforma nie podjęła realnej walki z dopalaczami. Wystarczy zestawić wypowiedzi Kopacz - wszystko było zwykłą propagandą. NASZ WYWIAD

Fot. wPolityce.pl/ansa
Fot. wPolityce.pl/ansa

wPolityce.pl: PiS przygotował nowy spot dotyczący dopalaczy. Pan na konferencji prasowej krytykował władze za to, jak działają w związku z ostatnimi zatruciami. Dlaczego „upolityczniają” Państwo tę sprawę i tragedię tylu ludzi?

Marcin Mastalerek, rzecznik sztabu PiS: Nasz spot obnaża działania rządu PO-PSL, pokazuje prawdę o decyzjach, jakie Platforma podejmowała pięć lat temu. Pokazujemy, że to były jedynie akcje propagandowe. Gdyby w 2010 roku, gdy problem dopalaczy stał się w Polsce znany, Donald Tusk podjął realne, a nie propagandowe, działania, dziś problemu by nie było. Statystyki pokazują, że po pięciu latach mamy natomiast coraz gorszą sytuację. Obecnie jest więcej zatruć, więcej ofiar niż pięć lat temu. Platforma przegrała całkowicie wojnę z dopalaczami. Ona nawet jej nie podjęła.

Dziś rządzący bronią się, wskazując, że działają, wprowadzają ustawy, edukują.

To wszystko pozostaje na papierze, skończyło się na propagandzie. To rządzący odpowiadają, że tak wielu młodych ludzi jest w szpitalach. Od władzy należy wymagać, by rozwiązywała problemy i się nimi realnie zajmowała. Nasz spot właśnie o tym mówi. Obnażamy sposób prowadzenia polityki przez PO. Mamy do czynienia tylko z PR-em, propagandą. Wystarczy przypomnieć wypowiedzi Ewy Kopacz i zestawić je z faktami. To uderzające.

O czym Pan mówi?

Ewa Kopacz chwaliła się, że Polska ma najlepszą ustawę w Europie. To, dzięki tej ustawie kilkaset osób trafiło do szpitali? To dzięki tej ustawie bez problemu można było na ulicach, w internecie, sklepach dostać dopalacze, czy nasiona konopi indyjskich? Do tego doprowadziły działania władz. Wzywamy dziś rząd, by wreszcie zaczął realnie działać.

PiS jak chciał walczyć z dopalaczami? Jaka była Państwa propozycja pięć lat temu?

Myśmy podjęli realne działania, jako opozycja. W 2010 roku złożyliśmy projekt ustawy, który zakładał karne postępowania w sprawach handlowania dopalaczami. PO prowadziła w tych sprawach jedynie postępowania administracyjne. Nasz projekt wprowadzał kary 8 lat więzienia za handel. Jednak nasz projekt został odrzucony w I czytaniu, zaś sytuacja była taka, że sklepy z dopalaczami kontrolowała inspekcja sanitarna. W tych sprawa prowadzone były postępowania administracyjne, nakładano kary finansowe, z których handlarze się śmiali. Nie płacili, zamykali sklepy i za kilka dni w tym samym miejscu otwierali nowe. Nikt nie zapłacił żadnej kary.

Państwa pomysł też mógł pozostać na papierze.

Gdyby w 2010 roku wprowadzono rozwiązania przez nas proponowane, dziś sytuacja wyglądałaby inaczej. Od lat już prowadzone byłyby postępowania karne, ludzie prowadzący dziś handel dopalaczami byliby zagrożeni karą 8 lat więzienia. Podjęliśmy, jako PiS realne działania, jednak nasz projekt został odrzucony.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.