Platforma wyrządziła Polsce tyle zła, że nie powinno być dla niej miejsca w Sejmie. Nie zmienią tego medialne fajerwerki Ewy Kopacz

KPRM
KPRM

Kłamstwo Platformy przybrało nowa formę. Jest to forma niezwykłej aktywności podróżniczej premier Kopacz zsynchronizowanej z uchwalaniem w parlamencie na chybcika wszystkiego co tylko mogłoby być przydatne do omamienia wyborców. Działania te są wspierane przez „zaprzyjaźnione telewizje”. Widać wyraźnie, że ostatnio nastąpiło zwarcie szeregów i propaganda przybrała twardy kurs.

Założenia są proste i nie nowatorskie. Fajna, nowoczesna Platforma, i zapyziały, a ponadto niebezpieczny w swoim doktrynerstwie PiS. On nam zgotują drugą Grecję, a za wszystkim stoi i tak Kaczor i ogólnie „bójcie się”. Przekaz zmodyfikowano o deprecjonowanie Pawła Kukiza, który stał się niespodziewanie poważnym graczem w naszym politycznym grajdołku. Do tego jeszcze w tle pojawiają się przytyki do prezydenta elekta.

Wiadomo, że jak władza przyjedzie w teren, to jest hołubiona przez miejscowych notabli.

Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, że te działania dają doraźny efekt sondażowy. Zatrzymano trend i Platforma nie schodzi poniżej 20%, a Pawłowi Kukizowi poparcie nawet wyraźnie spadło.

Czy to jednak zmienia rzeczywistość choć na jotę? Czy od tego zmniejsza się bezrobocie lub łatwiej jest dostać się do lekarza? Czy rencista, który dostaje 343 zł nagle będzie miał o grosz więcej? Czy rodzic ma już możliwość posłania dziecka do szkoły w takim wieku jaki uważa to za stosowne? Czy ulżono realnie „frankowiczom”?

À propos „frankowiczów” ktoś wyliczył, że w wyniku „ozdrowieńczych” propozycji Platformy dłużnikowi wzrośnie rata spłaty kredytu w banku. Czy to podnosi zaufanie do rządowych projektów?

Podobny zysk będzie miała Platforma z niechlujnej ustawy „in vitro”, uchwalanej poprzez terroryzowanie własnych parlamentarzystów miejscami na listach wyborczych. Zdobędzie trochę głosów lewactwa, a za to  ma przeciw sobie większość chrześcijańskiego elektoratu.

Całe te eskapady premier, solo czy wraz z rządem, wywołujące radość w internecie nie są w stanie na dłuższa metę zaklajstrować ośmiu lat dewastowania Polski. Poza tym na drwinę wystawiana jest codziennie powaga urzędu premiera.

Odwiedzenie 250 miejsc w kraju przez Andrzeja Dudę przyniosło mu prezydenturę nie tylko dlatego, że się najeździł i natłukł kilometrów. Pokazał napotkanym ludziom, że jest kimś godnym urzędu. Czy kimś takim jest Ewa Kopacz, za którą wloką się jeszcze matactwa smoleńskie i zniszczenie służby zdrowia?

Ciąg dalszy na następnej stronie.

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych