PÓŁ PORCJI MAZURKA. Ewa Kopacz znów w pociągu. Kompromituje się? Nie, całkiem skutecznie łowi głosy dla Platformy

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
KPRM
KPRM

Nieustająca kampania wyborcza w wykonaniu szefowej rządu przynosi efekty. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że dzięki niej Platforma odzyskała inicjatywę i poparcie.

Przy ogromnym nawet dystansie do sondaży gołym okiem widać, że impet Kukiza osłabł, a PO zdecydowanie wyprzedza jego wirtualne ugrupowanie. Wszystko się jeszcze może odwrócić, ale dziś to Platforma jest na fali, a przypomnijmy, że tuż po drugiej turze wyborów co bardziej zapalczywi komentatorzy składali ją do grobu i wieszczyli los AWS. Uczciwie przyznajmy, że politycy PiS byli dużo ostrożniejsi, lecz wielu prawicowych zapiewajłów prorokowało, że PO nie wejdzie jesienią do Sejmu. Dziś chyba nikt w to nie wierzy.

To prawda, pani premier w swych gospodarskich wizytach to chodząca kopalnia memów, anegdot i żartów. Właściwie gdzie się nie uda, tam coś palnie, prawda? Chodząca kompromitacja i megawtopa. Hm, tyle tylko, że to wszystko śmieszy wyłącznie przeciwników Platfomy. Wyborcy PiS i Kukiza mają dziś – używając internetowej nowomowy – z Ewy Kopacz bekę, są przekonani, że co rusz dokonuje ona samozaorania i właściwie nie ma co z niej i jej partii zbierać.

Tylko sondaże uparcie pokazują co innego? Dlaczego? Ano pani premier – wybaczcie państwo banał – nie odwołuje się do was. Wy, czytelnicy wPolityce.pl, w ogromnej większości rozdysponowaliście już swoje sympatie i jest mało prawdopodobne, byście z popierania PiS, Kukiza czy Korwina mieli stać się wyborcami Platformy, nieprawdaż?

Gra idzie nie o was, a o te niemal 34 proc. głosów Bronisława Komorowskiego z pierwszej tury. Oczywiście, część z tych wyborców zagłosuje na lewicę, część na PSL, ale przecież do wyjęcia – jak mawiają partyjni macherzy – jest część głosów Kukiza. Dlatego Platforma łatwo swojej skóry nie sprzeda i jeśli odrobi lekcje z kampanii Komorowskiego – a przynajmniej jedną odrobiła i ospałości nie można jej zarzucić – to może wrócić do gry.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych