Kuriozalna konferencja Zembali o dopalaczach. Minister poucza dziennikarkę: "Oddalam pytanie, proszę o następne"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Andrzej Grygiel
PAP/Andrzej Grygiel

Dość nietypowy przebieg miała wieczorna konferencja prof. Mariana Zembali. Nowy minister zdrowia mówił o powracającym problemie z dopalaczami wśród młodych ludzi. Pan minister strofował dziennikarzy, a także nie odpowiadał na niektóre z pytań, sugerując, że zadający je są niekompetentni.

Znikły autorytety, starsi się w telewizji kłócą, rodzice nie mają czasu, wywracają się filary moralne, nagle wszyscy kłócimy się wokół, i ten człowiek młody idzie w nicość

— mówił Zembala.

W trakcie konferencji pytał też wojewodę o to, „co by zrobił, gdyby zobaczył 15-latka zachowującego się agresywnie”, a także pouczał dziennikarzy, pytających o rozwiązania problemu.

Jak pani sądzi, to jest pytanie nie najmądrzejsze, przepraszam, jak pani sądzi… oddalam pytanie, proszę o następne.(…) Skończyła pani maturę, skończyła pani studia, jest pani osobą myślącą – co pani by zaproponowała?

— dopytywał minister.

Były też podsumowania:

My jako Polacy mamy za dużo pychy, za mało pokory, za mało pragmatyzmu. Jeżeli byście państwo mieli okazję odwiedzić ośrodek monarowski w Izbicku, to zobaczycie, jak praca organiczna wychowawców wygląda z tą grupą [uzależnionych]. Pracują z tymi młodymi ludźmi 24 godziny [na dobę]. Ci młodzi słyszą, czytają, że w tym kraju wszystko jest beznadziejne. Uczmy postaw. Poruszmy wyobraźnię

— opowiadał. W sosnowieckim Ośrodku Ostrych Zatruć Instytutu Medycyny Pracy i Zdrowia Środowiskowego przebywało w tym czasie kilka z kilkudziesięciu osób, które w ostatnich dniach trafiały do szpitali w woj. śląskim z zatruciami dopalaczami lub z podejrzeniami takich zatruć. Najczęściej wymienianą przez nich nazwą zażytego środka był „Mocarz”.

Łącznie - według danych wojewody śląskiego - przez ostatnie trzy dni, do godz. 18 w sobotę, do szpitali na terenie woj. śląskiego trafiło 86 takich osób, wśród nich 60 do szpitali w Katowicach. W sobotę wieczorem dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach Artur Borowicz mówił jednak, że między godz. 18 a 19. do szpitali trafiły kolejne osoby z zatruciami dopalaczami – cztery w rejonie Katowic i trzy w rejonie Gliwic.

Jak relacjonowali Zembala oraz lekarze instytutu, jeden z przebywających w Sosnowcu chorych – 18-latek w najcięższym stanie - w środę przeżył zatrzymanie akcji serca, był reanimowany. Jeśli opuści szpital, musi się liczyć z cechami ostrego uszkodzenia nerek, ośrodkowego układu nerwowego, może też mieć np. zaburzenia psychiczne.

wwr, PAP (cytaty za 300polityka.pl)

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych