Miażdżący list do Ewy Kopacz: "Oczekuję, że przeprosi Pani wszystkich Polaków, którzy poczuli się dotknięci nachalną promocją Biedronki"

Fot. wPolityce/PAP
Fot. wPolityce/PAP

Z mapy gospodarczej zniknęło rdzennie polskie przedsiębiorstwo, ponieważ wykończyła je zachwalana przez Panią Premier portugalska Biedronka. Od wielu lat walczę w sądach o odszkodowanie za poniesione wówczas straty. Znam wielu innych byłych dostawców Biedronki, którzy również padli i dzisiaj także padają ofiarą jej oszukańczych praktyk

— pisze w liście do premier Ewy Kopacz, przesłanym także redakcji wPolityce.pl, przewodniczący „Stowarzyszenia Stop Wyzyskowi – Biedronka” Edward Gollent. Domaga sie w nim przeprosin od premier Ewy Kopacz i przypomina jak naprawdę wygląda działalność sieci „Biedronka” w Polsce.

CZYTAJ WIĘCEJ: Czy Ewa Kopacz bierze kasę za reklamę „Biedronki”? W TVP powtarzała radośnie: „Mieszkam blisko, warzywa tam są super!”

Broniąc interesów zagranicznych sieci handlowych działających w Polsce, stwierdziła Pani, że w przypadku nałożenia na nie podatku dochodowego „taka na przykład Biedronka” przerzuci koszty opodatkowania na swoich dostawców i klientów. Nawet z trudem ukrywane zażenowanie prowadzącego rozmowę redaktora i w końcu zwrócenie uwagi przez niego, nie powstrzymało Pani w wychwalaniu Biedronki

— przypomina w liście wystąpienie telewizyjne premier Kopacz.

Domagam się od Pani Premier przeprosin za te słowa w imieniu swoim oraz członków Stowarzyszenia Stop Wyzyskowi - Biedronka, a także tysięcy pracowników ofiar planowego wyzysku tej portugalskiej firmy.

— dodaje Gollent.

Stowarzyszenie Stop Wyzyskowi - Biedronka zrzesza byłych pracowników tej portugalskiej sieci, którzy padli ofiarą planowanego, realizowanego metodami przestępczymi wyzysku. Przez kilkanaście lat istnienia stowarzyszenie doprowadziło do postawienia zarzutów karnych przez prokuratury na terenie całego kraju 302 osobom spośród kadry zarządzającej Biedronką. Zapadły liczne wyroki skazujące za przestępstwa, których osoby zarządzające siecią Biedronka dopuściły się za łamanie praw pracowniczych i pozbawiania pracowników wynagrodzenia za pracę

— czytamy w liście skierowanym do premier Ewy Kopacz.

Pragnę Pani Premier przypomnieć, że Biedronka metodami przestępczymi, fałszując ewidencję czasu pracy, pozbawiła pracowników wynagrodzeń na kwotę 125 mln złotych, a prawidłowość tych wyliczeń potwierdził Sąd Najwyższy. Dzisiaj z odsetkami jest to kwota ponad 300 mln złotych.

Publicznie, w liście otwartym prosiliśmy zarząd Biedronki o zwrot zagrabionych wynagrodzeń (…) Do dziś ani pieniędzy ani odpowiedzi pracownicy nie otrzymali. Wiele kobiet zmuszanych metodami przestępczymi do ciężkiej fizycznej pracy ponad siły, z naruszeniem elementarnych zasad BHP i godności pracowniczej, przypłaciło to utratą zdrowia. Dzisiaj są kalekami, natomiast konsekwencje tych czynów ponosi całe społeczeństwo

— alarmuje prezes Stowarzyszenia.

Po drugie, domagam się przeprosin jako jeden z byłych dostawców Biedronki, bo doświadczyłem na własnej skórze strategii oszukiwania dostawców stosowanej przez zarząd Jeronimo Martins w czasach, gdy nikt jeszcze nawet nie myślał o nałożeniu na sieci handlowe podatku obrotowego. Strategię tę podsumował w wyroku sygn. akt IV CSK 290/09 Sąd Najwyższy. można ją określić w dwóch słowach - wyzysk i oszustwo. Na skutek oszukańczych praktyk zarządu biedronki musiałem zamknąć swoje przedsiębiorstwo, które utraciło płynność finansową. 60 osób straciło pracę, a ja i moja rodzina dorobek życia. Z mapy gospodarczej zniknęło rdzennie polskie przedsiębiorstwo, ponieważ wykończyła je zachwalana przez Panią Premier portugalska Biedronka. Od wielu lat walczę w sądach o odszkodowanie za poniesione wówczas straty. Znam wielu innych byłych dostawców Biedronki, którzy również padli i dzisiaj także padają ofiarą jej oszukańczych praktyk

— wylicza Edward Gollent.

I wreszcie, po trzecie, domagam się przeprosin w imieniu tysięcy pracowników Biedronki, którzy pracują ciężko za marne pieniądze. Proszę porównać pensje pracowników różnych zagranicznych sieci handlowych w Polsce i w macierzystych krajach właścicieli sieci. Mimo odstąpienia przez zarząd Jeronimo Martins od niektórych, najbardziej haniebnych praktyk, pracownicy w Polsce nadal są wyzyskiwani

— dodaje.

Szanowna Pani Premier! Oczekuję, że pojawi się Pani w TVP Info i przeprosi za swoje słowa nie tylko członków stowarzyszenia Stop Wyzyskowi - Biedronka, jej pracowników i dostawców. Oczekuję, że przeprosi Pani wszystkich Polaków, którzy poczuli się dotknięci nachalną promocją Biedronki - nieuczciwej portugalskiej firmy działającej w naszym kraju

— apeluje Przewodniczący Stowarzyszenia Stop Wyzyskowi – Biedronka Edward Gollent.

To już kolejny protest przedsiębiorców, oburzonych reklamą, jakiej dopuściła się pani premier.

CZYTAJ WIĘCEJ: Handlowcy oburzeni na Ewę Kopacz za publiczne chwalenie Biedronki. „Nie godzi się, aby premier Polski reklamowała konkretną sieć handlową”

Czy będzie odzew ze strony pani premier? Góra spraw, z których powinna się wytłumaczyć bezlitośnie rośnie.

mall

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.