Kompromitująca propozycja Platformy dla oszukanych na toksycznych kredytach. PO pomoże… bankierom, by wydusili z nas jeszcze więcej

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Leszek Szymański
PAP/Leszek Szymański

Ogłoszony dziś przez przewodniczącą Sejmowej Komisji Finansów, prezes banku, Krystynę Skowrońską, projekt ustawy PO w sprawie tzw. „pomocy frankowiczom” jest skandalicznym wykorzystaniem potężnego kryzysu państwa, zagrożenia dla publicznych finansów oraz nieszczęścia milionów Polaków do szantażu wobec klientów i wzmocnienia pozycji bankierów. Bo to oni w istocie będą wielkimi beneficjentami, jeśli ten nieszczęsny projekt wejdzie w życie. Platforma Obywatelska proponuje „pomoc” tym klientom, których wartość kredytu o 120% przewyższa wartość zabezpieczenia, a więc są największym kłopotem dla… bankierów, bo istnieje zagrożenie, że bankierscy lichwiarze nie zdołają odzyskać całości bezprawnie obliczanego „zadłużenia”.

Kredyt ma zostać przeliczony po kursie z dnia umowy (ale nie umowy właściwej, sprzed lat, ale nowej umowy restrukturyzacyjnej), a różnicą mają podzielić się po połowie bank i klient. Klient ma więc zaakceptować, że się go okrada, zrzec się połowy swych, nielegalnie mu przez bankierów zagrabionych pieniędzy, a w zamian za to… bankierzy dostaną od państwa potężną ulgę podatkową.

Bankierski projekt PO zatem w ogóle nie odnosi się do faktu, że kredyty „indeksowane” czy „denominowane” są sprzeczne z polskim i europejskim prawem, bo w swej istocie waloryzacja ma stanowić zabezpieczenie istoty uzgodnionego w umowie świadczenia, kwoty kredytu przed wahaniami kursu, a nie stanowić element spekulacyjny wysokiego ryzyka, który wymaga procedur MIFID ostrzegających klienta, że wchodzi on arcyniebezpieczną grę, znacznie bardziej ryzykowaną niż gra na giełdzie.

Banksterski projekt PO w ogóle nie odnosi się do faktu, że państwo polskie nie jest w stanie wyegzekwować prawomocnych wyroków polskich sądów, które zakazały bankom stosowania w obrotach z klientami wielu oszukańczych klauzul i że klauzule te są – zgodnie z wyrokami polskich sądów – dla klientów nie wiążące. Projekt ten, z radością okrzyknięty przez sprzedajne lub ogłupione media „propozycją rozwiązania które wyeliminuje ryzyko kursowe” nie dotyczy znakomitej większości ofiar toksycznych kredytów. PO wprowadza bowiem kryterium, że stosuje się go tylko do mieszkań do 75 metrów oraz domów do 100 metrów kwadratowych powierzchni. Wedle szacunków PO propozycja dotyczy 60 tys. osób. A zatem około 8,5% złapanych w pułapkę toksycznych kredytów waloryzowanych do franka i innych walut. A 91,5% ma uznać swą bezradność? Rozpoczynając swą prezentację poseł Skowrońska zagaiła: „Chcielibyśmy dać szanse bankom, by poważnie podeszły do swych klientów…” A zatem przyznała, że dotąd banki poważnie do klientów nie podeszły. Szkoda też, że punktem odniesienia są wciąż banki, a nie okradani przez nie klienci.

Poseł Skowrońska kilkakrotnie mówiła o „kredytach zaciągniętych w walutach”, dokładnie wedle narracji bankierów. Gdy tymczasem ogromna większość kredytów toksycznych to kredyty w złotych, gdzie żadnej waluty nikt nie widział, a w 560 000 umów trwa jedynie sądowo zakazany mechanizm ustalania przez bank rat w sposób całkowicie dowolny.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych