Marszałek Kidawa - Błońska: "Mam nadzieję, że dotrzymamy słowa i prace nad ustawą o in vitro zostaną dokończone"

fot. TVP Info/ wPolityce.pl
fot. TVP Info/ wPolityce.pl

– Propozycje PiS są źle wyliczone – stwierdziła marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska program wyborczy PiS. – Jeżeli różnice w wyliczeniach do poszczególnych punktów wynoszą kilkadziesiąt czy kilkanaście miliardów złotych, to jest bardzo dużo – dodała.

Marszałek wyliczyła też ustawy, które mają być dokończone przed końcem kadencji Sejmu. To m.in. ustawy podatkowe i chroniące przed parabankami oraz przepisy dotyczące in vitro.

Eksperci PiS wyliczyli, że na główne propozycje programowe partii Kaczyńskiego trzeba znaleźć 39 miliardów złotych. Marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska w programie „Dziś wieczorem” oceniła, że te propozycje są źle wyliczone. Jej zdaniem świadczą o tym komentarze ekspertów, nie tylko tych związanych z PO.

Jeżeli różnice w wyliczeniach do poszczególnych punktów są o kilkadziesiąt czy kilkanaście miliardów złotych, to jest bardzo dużo. Można pomylić się o miliony złotych, ale o miliardy – przy naszym budżecie – nie

-– mówiła.

Marszałek podkreśliła, że obiecując tyle trzeba wiedzieć, skąd znaleźć na to pieniądze.

A mówienie, że uszczelnienie systemu podatkowego pozwoli to rozwiązać, to mówienie na wyrost. Bo Polacy narzekają na to, że fiskus bardzo mocno ich pilnuje

-– dodała.

Marszałek Sejmu przedstawiła także plany Sejmu na kończącą się kadencję.

Musimy dokończyć ustawy, które są mocno zaawansowane. Dotyczące ordynacji podatkowej, bezpieczeństwa dla kredytobiorców, aby obywatel był broniony w starciu z bankami

-– wyliczała. Kidawa-Błońska dodała do tego ustawę o immunitetach poselskich tak, by posłowie mogli płacić mandaty.

Mam nadzieję, że dotrzymamy słowa i prace nad ustawą o in vitro zostaną dokończone. Bo ponad 26 lat in vitro jest w Polsce i nie ma najprostszego uregulowania w tej sprawie. Moim zdaniem to jest skandal

-– oceniła.

Kidawa-Błońska odniosła się również do publikacji tygodnika „Do Rzeczy”, który twierdzi, że dotarł do nagrania, na którym nazwisko wicepremiera Siemoniaka wymieniane jest w kontekście rzekomej korupcji.

Jeżeli dwóch panów przy alkoholu rozmawia na jakiś temat, dla mnie to nie jest żadne wiarygodne źródło. Jeżeli są ludźmi honoru, powinni powiedzieć czy to prawda co mówili i tę sprawę zamknąć

-– oceniał. Zdaniem marszałek, Ryszard Kalisz powinien zabrać w tej sprawie głos. Kidawa-Błońska podkreśliła, że nie można spekulować i budować przekazu na pomówieniach.

To że jedna sąsiadka o drugiej powiedziała, że jest taka czy inna, to nie znaczy, że taka jest

-– mówiła i dodała, że trzeba mieć dowody.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.