PO krytykuje propozycje PiS: „Są dramatycznie niedoszacowane”. Mastalerek odpowiada: „To kpina!”

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Chciałabym zatem zapytać panią Beatę Szydło, członków PiS i koalicjantów który z tych czynników (…) jest nieprawdziwy: czy kwota 500 zł, czy 12 miesięcy, czy też 5 mln dzieci? Czy okazuje się w tej chwili, że liczba dzieci objęta tym programem będzie mniejsza?

— pytała posłanka.

Mucha zwróciła się też z apelem, by „nie ulegać populistom” i nie dawać wiary propozycjom, które nie mają szansy na zrealizowanie. Zaapelowała też do Szydło i Kaczyńskiego „o pokazanie konkretnych liczb” i przedstawienie ekspertów, którzy przygotowali im wyliczenia.

Na zarzuty polityków PO odpowiedział rzecznik sztabu wyborczego PiS Marcin Mastalerek.

To kpina twierdzić, że nie można zrealizować obietnic PiS wartych 39 mld zł; 200 mld zł miały według ekonomistów kosztować zapowiedzi premier Ewy Kopacz z expose

— mówił rzecznik sztabu wyborczego PiS Marcin Mastalerek.

Polityk podkreślił, że kiedy premier Ewa Kopacz przedstawiała swoje expose, to ekonomiści wyliczyli, że jej obietnice będą kosztowały 200 mld zł.

A dziś pani premier twierdzi, że nie można zrealizować obietnic PiS, które są warte 39 mld - to jest kpina. PO nie ma wyliczeń, opiera się na wyliczeniach, które były w mediach, a te które były, były wyliczeniami jednego z socjologów

— powiedział dziennikarzom rzecznik sztabu PiS.

Rz” po wygłoszonym jesienią ub. roku expose przez Ewę Kopacz wyliczyła, że jej obietnice do 2020 r. będą kosztowały minimum 200 mld zł; chodziło m.in. o kontynuację i zakończenie prac infrastrukturalnych.

Mastalerek podkreślił, że już w kampanii samorządowej PiS mówiło konsekwentnie, że będzie to 500 zł na pierwsze dziecko w rodzinach uboższych i na każde drugie dziecko. Według niego PO „została złapana” na tym, że błędnie podała koszty, gdyż nie uwzględniła, że 500 zł na pierwsze dziecko otrzymają tylko w rodziny uboższe.

Zaznaczył, że są to wyliczenia zespołu ekspertów, którzy od lat współpracują z PiS i są one realne. Dodał, że eksperci opierali się o ogólnodostępne dane m.in. GUS-u i rządowych agencji.

To nie jest tak, że usiadł sobie Mastalerek z Łapińskim i policzyli. To nie jest tak, jak w PO - tam siada sobie taki polityk Święcicki z Kierwińskim i sobie liczą. U nas policzyli to eksperci

— podkreślił Mastalerek.

Jak zapowiedział, PiS będzie w kolejnych dniach przedstawiał szczegóły poszczególnych propozycji, a parlamentarzyści rozdają ulotki z wyliczeniami kosztów.

Bardzo się cieszę, że PO po tym, kiedy przedstawiliśmy wyliczenia, zaczęła w końcu dyskutować. Szkoda, ze są to tylko takie krytykanckie argumenty, ale w końcu ich zmusiliśmy do tego, by coś zaczęli robić

— dodał rzecznik sztabu PiS.

Mastalerek tłumaczył, że PiS nie przedstawił kosztów rozwiązania dla frankowiczów, gdyż „to nie budżet państwa ma ponieść koszty, tylko mają mniej zarobić banki. Trudno, żebyśmy przedstawiali wyliczenia, ile państwo za to zapłaci, skoro państwo wg naszych wyliczeń, nic za to nie zapłaci” – powiedział.

AM/PAP

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.