Im bardziej sondaże Zjednoczonej Prawicy idą w górę, tym wścieklejsze ataki Platformy. A "Grecję" zafundowała nam ta koalicja...

Fot. PAP/Radek Pietruszka
Fot. PAP/Radek Pietruszka

Badania opinii publicznej coraz częściej pokazują już nie tylko wyraźne zwycięstwo Zjednoczonej Prawicy w nadchodzących wyborach parlamentarnych ale nawet zwycięstwo dające jej bezwzględną większość w przyszłym Parlamencie, pozwalające na samodzielne rządzenie.

Oczywiście nie czas na tryumfalizm do wyborów jeszcze 3,5 miesiąca, jeszcze tych wyborów nie wygraliśmy, trzeba ciężko pracować, rozmawiać z wyborcami i przygotowywać jak najlepszy program rządzenia.

Wszystko to robimy bardzo intensywnie, kandydatka na premiera obozu Zjednoczonej Prawicy Beata Szydło kontynuuje swój objazd po Polsce tzw. Szydłobusem, podczas którego spotyka się z Polakami, podobne spotkania obywają posłowie i senatorowie w swoich okręgach wyborczych, trwa właśnie w Katowicach 3-dniowa konwencja programowa, podczas której odbędzie się 13 paneli głównych i 12 paneli specjalistycznych, podczas których wystąpi blisko 200 ekspertów.

Im sprawniej działa ta maszyna Zjednoczonej Prawicy tym mocniej media głównego nurtu angażują się w atakowanie przy wykorzystaniu wszystkich sił i środków.

Atakują już nie tylko parlamentarzyści Platformy ale także zaangażowani na tę okoliczność tacy „sympatycy” prawej strony sceny politycznej jak były lider Ligi Polskich Rodzin, a obecnie tylko adwokat Roman Giertych (ostatnio zapowiedział powtórne wejście do polityki już jako senator wspierany w okręgu podwarszawskim przez Platformę i PSL), były premier rządu Prawa i Sprawiedliwości Kazimierz Marcinkiewicz, czy obecny minister w Kancelarii Premiera i główny strateg premier Kopacz, Michał Kamiński.

Ci koncentrują się nad straszeniem Polaków Jarosławem Kaczyńskim, który ich zdaniem ma rządzić „z tylnego siedzenia” nie tylko przyszłą szefową rządu Beatą Szydło ale także niedawno wybranym prezydentem Andrzejem Dudą.

Szczególnie intensywnie trwa straszenie przyszłymi rządami Zjednoczonej Prawicy na tle pogarszającej się sytuacji w Grecji, której obywatele właśnie dzisiaj odpowiedzą na pytanie referendalne czy są gotowi dalej zaciskać pasa w zamian za kroplówkę finansową tzw. trojki.

Zdaniem PR-owców Platformy i jej czołowych polityków straszenie jak to „zgrabnie” ujęto „pisowską Grecją” jest jak najbardziej uprawnione, ponieważ zarówno prezydent-elekt Andrzej Duda jak Prawo i Sprawiedliwość, w swoich programach wyborczych, mają jakoby zapisane ogromne dodatkowe wydatki budżetowe (posługują się nie bardzo wiadomo przez kogo policzoną kwotą ponad 300 mld zł związanych z realizacją obietnic wyborczych).

Rzeczywiście zarówno prezydent-elekt Andrzej Duda jak i Prawo i Sprawiedliwość mają zapisane w swoich programach przedsięwzięcia, które będą wymagały dodatkowych wydatków budżetowych ale będą one realizowane równolegle do wzrostu dochodów budżetowych w związku z poprawą tzw. wydajności podatkowej.

Taki sposób działania jest konieczny ponieważ to właśnie 8-letnie rządy Platformy i PSL-u spowodowały sytuację, w której finanse publiczne naszego kraju znalazły się na skraju przepaści.

Przypomnijmy tylko gigantyczny przyrost długu publicznego w latach 2007-2013, wyniósł on blisko 450 mld zł (dług wzrósł z 520 mld zł na koniec 2007 roku do 970 mld zł na koniec 2013 roku) tj. do blisko 58% PKB. Na koniec 2014 roku dług ten zmniejszył się wprawdzie o blisko 150 mld zł ale tylko dzięki tzw. skokowi na OFE, z którego przejęto obligacje skarbowe na 150 mld zł (o taką sumę powiększą się jednak zobowiązania ZUS wobec przyszłych emerytów).

Oprócz tego w latach 2007-2014, rząd Tuska spowodował powstanie około 100 mld zł długu ukrytego (w samym FUS jest 45 mld zł niespłaconych kredytów budżetowych, zobowiązania wobec funduszu pracy, funduszu gwarantowanych świadczeń pracowniczych wynoszą kolejne kilkanaście miliardów złotych, zobowiązania w ochronie zdrowia – długi szpitali kolejne kilkanaście miliardów złotych).

Rządy Platformy i PSL-u rozszczelniły także polski system podatkowy (na skutek bardzo częstych nowelizacji prawa podatkowego i w konsekwencji przyzwolenie na wyłudzenia szczególnie w podatku VAT), co skutkowało znacznym obniżeniem wydajności podatkowej z 4 głównych podatków (VAT, akcyza, PIT i CIT). Na koniec 2007 roku wydajność ta wynosiła 17,5% PKB, w roku 2014 miała wynieść tylko 14,3% PKB). Ta różnica 3,2% PKB, to około 55 mld zł (w warunkach roku 2014) i o tyle mniej podatków wpłynie do budżetu tylko w tym roku. Przez 7 lat obniżania wydajności podatkowej straty budżetu z tytułu niezebranych podatków sięgają przynajmniej 300 mld zł.

„Grecję” zafundowały nam więc 8-letnie rządy Platformy i PSL-u i tylko przejęcie 150 mld zł z OFE, załagodziło tę sytuację na 2-3 najbliższe lata.

Konieczne jest więc odsunięcie tej ekipy od władzy ponieważ kontynuacja tej polityki niechybnie do „wariantu greckiego” Polskę doprowadzi.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.