Ewie Kopacz, jej sztabowcom i politykom PO ktoś dosypuje coś do jedzenia i napojów

Fot. KPRM
Fot. KPRM

Jak wytłumaczyć podróże po Polsce Ewy Kopacz? Jeśli szef partii i jednocześnie premier gdzieś jedzie, to powinien mieć jakiś cel. A poza wyjazdowym posiedzeniem rządu w Katowicach żadnego celu w tym jeżdżeniu nie ma. Na wyjazdowej sesji w Katowicach chodziło zresztą nie o załatwienie problemów Śląska, lecz o wybory. Konkretnie o przełamanie tendencji, że PO traci przewagę nad PiS w tym bardzo ważnym i ludnym regionie. PO Śląskowi może obiecać wiele, ale nie ma to takiej mocy iluzjonistycznej jak wtedy, gdy to samo obiecuje rząd i jego szefowa. Gabinet Kopacz też obiecuje czary mary, ale do rządu można mieć ewentualnie jakieś pretensje i czegoś się domagać, zaś partii można co najwyżej nagwizdać. Jeśli Ewa Kopacz ze swoim fraucymerem i sekcją dętą w postaci Michała Kamińskiego, Cezarego Tomczyka i Joanny Muchy uparcie pcha się w Polskę, to albo ktoś dosypuje coś do jedzenia i napojów czołowych postaci rządzącej PO, albo raz wyjechali i teraz nikt nie wie, jak ich zatrzymać. Mogą więc tak jeździć aż do wypalenia paliwa. Inne wytłumaczenie ostatnich poczynań rządzącej partii i szefowej jej rządu jest bardzo trudne.

Na razie z wycieczek pani premier „z Kolbergiem po kraju” (młodszym przypomnę, że był kiedyś taki program w Polskim Radiu) dowiedzieliśmy się, że w pociągach podają kotlety, które ładnie pachną. Sama Ewa Kopacz wywąchała te kotlety, gdy jeden z pasażerów Pendolino je jadł. Dowiedzieliśmy się ponadto, że smaczne są też biała kiełbasa i flaczki. Ewa Kopacz oznajmiła poza tym, że nudzi jej się w rządowej limuzynie, więc wsiadła do pociągu licząc na jakieś rozmowy z rodakami, nieważne o czym. Byleby zabić czas, który widocznie strasznie się wlecze w KPRM przy Alejach Ujazdowskich w Warszawie, skąd formalnie ponoć rządzi się 38-milionowym narodem. O słynnej rozmowie z kanadyjskimi turystami już pisałem na naszym portalu, a od tego czasu do osiągnięć pani premier trzeba doliczyć pochwałę, jakiej wysłuchała na peronie od jakiegoś pasażera, że dobrze sobie dobrała strój kolorystycznie. Bardzo to Ewę Kopacz ucieszyło, a nikt z jej ekipy nie wpadł na to, żeby co jakiś czas zorganizować osoby zachwycone jej wyglądem, co - jak widać - ewidentnie poprawia jej samopoczucie. Z osiągnięć wymienię jeszcze pogłaskanie i pochwalenie psa w pociągu, „dzień dobry” wymienione z kilkudziesięcioma osobami oraz ogólne refleksje o życiu, pogodzie i PKP.

Jeżdżenie bez celu w wykonaniu Ewy Kopacz i jej ekipy wcale nie jest takie bezsensowne, jeśli się zważy, że sprawia to wrażenie, że o coś jej chodzi. Bo przecież zwykle ludzie nie jeżdżą tak sobie, tylko dokądś zmierzają albo coś załatwiają. Jeśli ktoś spotka Ewę Kopacz w pociągu lub na peronie, pomyśli, że właśnie coś ona załatwia, choć naprawdę załatwia sobie to jeżdżenie właśnie. A w przerwach między podróżami mamy erupcję pomysłów PO i otoczenia pani premier na kampanię wyborczą oraz na pogrążenie nienawistnego PiS. Najważniejszy pomysł to zrównanie PiS i Grecji pogrążonej w kryzysie. To znaczy, jeśli PiS dojdzie do władzy, będzie w Polsce Grecja, czyli jakaś seria kataklizmów. Dlaczego tak będzie? Ano dlatego, że, jak mówi pani premier Kopacz, Beta Szydło „udaje Greka”, zaś konwencja PiS „pewnie będzie na bogato, takie trzydniowe greckie wesele”. Od siebie dodam jeszcze argument z „ryby po grecku”, którego na razie Ewa Kopacz nie wykorzystała. Przy okazji tego zrównywania PiS z Grecją dowiedzieliśmy się od Ewy Kopacz, że wszystkie greckie problemy biorą się z tego, iż władze tego kraju „więcej wydawały niż miały w kasie”. Skromnie przypomnę pani premier, że Polska od kilkudziesięciu lat robi dokładnie to samo, czyli co roku wydaje więcej niż ma w kasie, bo taka jest istota deficytu budżetowego. Ale Ewie Kopacz jako premier ten szczegół mógł umknąć w nawale pracy, czyli nawale jeżdżenia pociągami.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.