Ryszard Terlecki z kongresu PiS: "Tu ostatecznie wyklaruje się rdzeń programu, z którym pójdziemy do wyborów". NASZ WYWIAD

fot. Blogpress
fot. Blogpress

wPolityce.pl: To spotkanie w Katowicach, te trzy dni, to taka demonstracja siły PiS-u?

Ryszard Terlecki, PiS: Może nie tyle pokaz siły, co naszych umiejętności merytorycznego urządzania Polski. Natomiast wciąż jeszcze będziemy tu dyskutować nasz program i modyfikować go w zależności od głosów ekspertów. Ostateczna wersja powstanie po tym spotkaniu.

Nie zgubimy się w gąszczu tych paneli? Czy to będzie atrakcyjne?

O tym się przekonamy. Każdy z nas wybiera się na takie, które go interesują. To samo dotyczy ekspertów. Każdy z posłów zapraszał ich na własną rękę. Ale jest też 200 zaproszonych przez kierownictwo partii. Będzie to więc duże zdarzenie dyskusyjne i z tego ostatecznie wyklaruje się rdzeń programu, z którym pójdziemy do wyborów.

I to jest ten rdzeń, który rozłoży Platformę jesienią?

Z pewnością.

Beata Szydło wciąż jeździ po kraju, spotyka się z Polakami – to konieczny element kampanii?

To realizacja naszych obietnic. Zresztą nie tylko pani premier jeździ, jeżdżą też posłowie. Będą też rozmawiać, szczególnie tam, gdzie są sprawy do załatwienia. To mniej widać w dużych miastach, bardziej w małych miejscowościach i na wsiach.

To, że kandydatka na premiera została Beata Szydło nie budzi w panu wątpliwości? Wcześniej mówiło się niemal wyłącznie o Jarosławie Kaczyńskim.

Jakby to powiedzieć… Dla mnie liderem jest Jarosław Kaczyński. Jego decyzja, że Beata Szydło będzie premierem jest to przemyślana, mam nadzieję skuteczna konstrukcja, która doprowadzi nas do zwycięstwa i która pozwoli utworzyć rząd, który będzie w pełni realizował nasz program, nasze założenia i cele.

Czy to negatywny elektorat zadecydował o tym wyborze? Wzgląd na sondaże?

Myślę, że nie. Po prostu Beata Szydło w trakcie kampanii Andrzeja Dudy stała się popularna. Pokazała się od strony umiejętności zdobywania popularności. Przedtem była też bardzo ważną osobą w partii, zastępczynią prezesa, ale teraz się okazało, że jej walory osobiste sprawiają, iż jest świetną wizytówką naszego przyszłego rządu i tym samym liderem tego zespołu, który będzie kierować państwem.

Tym samym mamy pojedynek dwóch kobiet…

No tak, tak się stało. Ale wydaje mi się, że to bardzo nierówny pojedynek. To znaczy – Beata Szydło ma miażdżącą przewagę nad chaotyczną, zawsze zdenerwowaną, niespokojną panią premier. Beata Szydło prezentuje ten spokój, pewność siebie i to przekonanie, że chcemy dobrej zmiany, która odmieni Polskę na lepsze.

Rozmawiał Marcin Wikło

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.