Seks i korupcja, czyli kulisy afery podkarpackiej. W sądzie czeka długi akt oskarżenia, a były marszałek - maluje obrazy

fot. TVN24/wPolityce.pl
fot. TVN24/wPolityce.pl

Praca za seks, załatwianie spraw znajomym, biznesowo-koleżeński układ z łapówką w tle. Tak według prokuratury rządził Podkarpaciem marszałek z PSL Mirosław Karapyta, bliski współpracownik szefa klubu parlamentarnego ludowców Jana Burego. On sam twierdzi, że z układem nie miał nic wspólnego, choć nie zaprzecza, że takowy istniał.

O sprawie, która zachwiała PSL-em przypomina Gazeta Wyborcza. Jak pisze - do kwietnia 2013 r. Karapyta był jedną z ważniejszych osób na Podkarpaciu marszałkiem województwa (z nadania PSL). Był też prawa ręką peselowskiego barona Jana Burego.

Miał nawet startować w eurowyborach, w 2012 r. I znalazł się w komitecie wykonawczym PSL, To jednak Buremu się nie spodobało. Do rozdźwięku doszło gdy Karapyta poparł Janusza Piechocińskiego na szefa partii, a Bury - Waldemara Pawlaka.

Czy ten konflikt miał wpływ na upadek podkarpackiego notabla?

cd na następnej stronie

1234
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.