Premier Ewa Kopacz zapewniała, że nie dysponowała wiedzą nt. zamówienia rządowego samolotu na wypadek niemożności podróży pociągiem. Tymczasem do internetu trafiło nagranie, z którego jasno wynika, że szefowa rządu doskonale zdawała sobie sprawę z wykorzystania „rezerwowego” środka transportu za pieniądze podatników.
Dziennik „Fakt” poinformował, że przelot pustego samolotu z Warszawy do Gdańska i z powrotem, to koszt rzędu 100 tysięcy złotych. Wszystko po to, by w razie problemów, pani premier wraz ze swoją świtą mogła szybko wrócić do stolicy.
W reakcji na te doniesienia Ewa Kopacz stwierdziła, że nic nie widziała o zamówieniu rządowego samolotu.
Nic mi na ten temat nie wiadomo, że po mnie cokolwiek poleciało, kiedykolwiek. Odkąd powiedziałam, że będę jeździć pociągami, to zarówno w jedną stronę, jak i drugą, zamierzałam podróżować pociągiem. Jeśli to pytanie, to nie do mnie, tylko do tych, którzy logistycznie zajmują się tego rodzaju organizacją
— mówiła szefowa rządu podczas środowej konferencji na plaży w Warszawie.
Tymczasem do sieci trafiło nagranie, które dokumentuje niedzielne spotkanie Ewy Kopacz ze sportowcami w Centralnym Ośrodku Sportu Cetniewo we Władysławowie.
Możemy usłyszeć, jak Kopacz mówi:
Nie wiem, jak długo jeszcze będziemy obecni tutaj (…) Wszystko będzie zależało od tego, czy będziemy wracać samolotem, samochodem, czy pociągiem. Natomiast gwarantuje, że jutro wyruszam w Polskę, znowu pociągiem.
Trudno o większą kompromitację. Tym bardziej, że mówimy o osobie, która za wszelką cenę chciała uwiarygodnić się w oczach zwykłych Polaków. O zwykłym marnotrawstwie na kwotę 100 tys. zł nie wspominając…
gah/Fakt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/257996-ewa-kopacz-przylapana-na-klamstwie-premier-wiedziala-o-locie-pustego-samolotu-ktory-kosztowal-podatnikow-100-tys-zl