W co gra Piechociński ws. grafenu? Szef PSL odmawia podpisania nominacji dla wybranego w konkursie szefa ITME

Fot. PAP/Andrzej Grygiel
Fot. PAP/Andrzej Grygiel

W jedynym z najważniejszych ośrodków naukowych w Polsce, w którym produkuje się grafen doszło do niepokojących zmian kadrowych. Sprawa dotyczy Instytutu Technologii Materiałów Elektronicznych (ITME) w Warszawie, w którym pozbawiony został stanowiska dyrektora doktor Zygmunt Łuczyński. I może nie było by w tym nic dziwnego i niepokojącego, gdyby nie to, że wygrał on konkurs, a podpisania nominacji odmówił… minister gospodarki.

Doktorowi Łuczyńskiemu kilka miesięcy temu kończyła się kadencja dyrektorska i starając się o kolejną, wystartował w ogłoszonym konkursie. Wraz z nim do konkursu stanęło jeszcze trzech innych kandydatów. Każdy z nich odpadł jednak na kolejnych etapach procedury konkursowe

— czytamy na portalu naukatolubie.pl, który ujawnił sprawę.

Jak się jednak okazuje mimo bezsprzecznej wygranej dotychczasowego szefa ITME, Janusz Piechociński, minister gospodarki nominacji nie podpisał, bo – jak twierdzi ministerstwo gospodarki – złamane zostały procedury, bo nie wszyscy kandydaci przeszli pełną ścieżkę konkursową.

To nie koniec! Po unieważnieniu konkursu resort pod kierownictwem Piechocińskiego rozpisał nowy konkurs, który wygrał były prezes Grupy Azoty (Kędzierzyn Koźle) Ireneusz Marciniak, który od kilkunastu lat był związany z różnymi spółkami skarbu państwa.

ITME jest światowym liderem technologii. To w Warszawie powstają jedne z największych kawałków grafenu na świecie.

Zmiana na stanowisku dyrektora instytutu, która spotkały się ze sprzeciwem Rady Naukowej Instytutu oraz Rady Głównej Instytutów Badawczych, może mieć negatywne skutki dla dalszego rozwoju placówki, a w konsekwencji może grozić utratą pozycji Polski w tej dziedzinie.

CZYTAJ TAKŻE: Przełomowe odkrycie łódzkich naukowców! Oryginalna technologia wytworzenia grafenu…

mmil/naukatolubie.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.