"wSieci": Wojtunik kontra Bury. Jak to się dzieje, że pozornie wszechmocny szef CBA nie może sobie poradzić z jednym parlamentarzystą?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wSieci
fot. wSieci

Od ponad roku wszystkim się wydaje,że Paweł Wojtunik już dopadł posła ludowców, a potem nagle się okazuje, iż jednak górą jest Jan Bury. Jak to się dzieje, że pozornie wszechmocny i mający na swoim koncie już drugą zmianę rządu Wojtunik nie może sobie poradzić z jednym parlamentarzystą? — pyta Wojciech Surmacz na łamach tygodnika „wSieci”.

Zdaniem autora o relacjach pomiędzy szefem CBA i świadczy wymiana ciosów przy okazji upublicznienia rozmów z restauracji Sowa& Przyjaciele,.

W słynnej rozmowie znalazł się taki fragment:

Wojtunik: Jakie ja przeszukania zrobiłem dwa dni temu… W ministerstwie… U Kluzikowej.

Bieńkowska: Kluzikowa mnie działa na system….

Wojtunik: Ona jest w porządku, tylko ma jedną wadę polityczną, ona się z tym Burym zadaje.

Bieńkowska: Ona się zadaje z Burym?

Wojtunik: Teraz może mniej, ale Buremu się wydaje, że ona się zadaje, że go słucha.

Bieńkowska: Mnie się wydaje, że ona wie, kto to jest Bury. Wojtunik: On się na nią powołuje…

Jak przypomina autor, kilka dni po ujawnieniu tego stenogramu poseł PSL zrewanżował się, publikując na swojej stronie internetowej anonim opisujący rzekome nieprawidłowości w rzeszowskiej delegaturze Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Przy okazji ujawnił dane osobowe jednego z agentów CBA. W odpowiedzi Wojtunik wysłał list do premier Ewy Kopacz, w którym poskarżył się na Burego, zarzucając parlamentarzyście wywieranie presji i blokowanie operacyjnych działań regionalnej struktury antykorupcyjnej służby.

Zadaniem pana Wojtunika było złożenie zawiadomienia do prokuratury, a pan Wojtunik napisał list do premier Kopacz

—-skrytykował szefa CBA jego poprzednik - Mariusz Kamiński .

Jak pisze Surmacz z tej totalnej niemocy szefa CBA w stosunku do zaledwie jednego polityka partii koalicyjnej śmieje się już po kątach coraz bardziej liczne grono wrogów Wojtunika.

A incydenty z udziałem posla PSL nie są czyms nowym. Pojawiał się on m.in w kontekście śledztw prokuratorskich, w których stawiano konkretne zarzuty.

W prokuratorskich aktach tych spraw są np. zeznania wskazujące, że osoby dopuszczające się wymuszeń od przedsiębiorców powoływały się na wpływy właśnie u Burego, który jako wiceminister skarbu w latach 2007—2012 miał rozdawać posady w kontrolowanych przez państwo spółkach.

Swego czasu kulminacyjnym momentem złapania Burego za rękę miało być ujawnienie przez Marka Suskiego, posła PiS, zdjęcia z libacji zarządu Elektrowni w Kozienicach (obecnie Enea Wytwarzanie) w luksusowym hotelu w Kazimierzu Dolnym. Brał w niej udział Bury (zdjęcia i relacja z tej imprezy do dziś są dostępne w sieci). Rachunek opiewał na ponad 15 tys. zł i zapłaciła go państwowa spółka, tłumacząc, że było to „wyjazdowe posiedzenie jej zarządu połączone ze spotkaniem z przedstawicielami lokalnych władz samorządowych”.

— przypomina autor.

cały artykuł przeczytasz w tygodniku „wSieci”. KUP E-WYDANIE TUTAJ

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych