Przegrane przez (jeszcze) urzędującego prezydenta wybory nie zraziły redaktorów „Gazety Wyborczej” do wręczenia mu nagrody „Człowieka Roku”. W dzisiejszym wydaniu gazety dziennikarze już na pierwszej stronie uzasadniają swój wybór. Na drugiej stronie laudacje kontynuują, jak zwykle niezawodni: Adam Michnik, Wojciech Czuchnowski i Jarosław Kurski.
W uznaniu za działalność w opozycji demokratycznej w czasach PRL i za to, że z kontestatora Okrągłego Stołu przemienił się w jednego z budowniczych odrodzonej Polski
— takimi słowami wita nas dzisiejsza „Wyborcza”.
Wśród głównych zasług Bronisława Komorowskiego, dziennik wymienia:
Za to, że starał się łączyć Polaków, szukać kompromisów i budować między nimi mosty.
Zweryfikujmy to:
Na następnej stronie swój pokłon wielkiemu przegranemu wyborów prezydenckich oddaje Adam Michnika. W komentarzu składającym się głównie z cytatów, stwierdza:
Pan, Panie Prezydencie, gwarantował pokój wewnętrzny i spokój w polskich domach. Czas Pańskiej prezydentury z pewnością bardzo wysoko ocenią historycy, a rewolta przy urnach wyborczych stanie się przedmiotem wielu analiz. Jak to się stało, że Polacy strzelili sobie w stopę? I na jak długo? Pozostawmy te pytania otwartymi. Poprzestańmy na stwierdzeniu, że chamstwo i oszczerstwo towarzyszące tej kampanii będzie obnażone i ukarane
— grzmi redaktor naczelny „Gazety Wyborczej”.
Wtórują mu jego najwierniejsi pretorianie.
Sprawiedliwość i zwykła przyzwoitość wymagają od nas, by przyznać się do obywatelskiej bezradności wobec fali nienawiści, jakiej musiał stawić czoła Bronisław Komorowski – najpierw jako marszałek Sejmu obejmujący inwestyturę po zmarłym tragicznie prezydencie Lechu Kaczyńskim, a później jako zwycięski w starciu z Jarosławem Kaczyńskim prezydent kadencji 2010-15
— piszą Jarosław Kurski i Wojciech Czuchnowski.
Żurnaliści „Wyborczej” nie omieszkali uderzyć w najbardziej drażliwe dla znacznej części społeczeństwa kwestie.
Kampania zniesławiania zaczęła się już pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu – po znakiem kontestacji demokratycznego wyboru Polaków. Ludzie wzywający imię Boga i żądający szacunku dla majestatu Rzeczypospolitej wylewali na Komorowskiego kubły pomyj, znieważając go przezwiskiem „Komoruski” i skandując: „Agent ruski!”. Mówiono, że stoi za „zamachem smoleńskim” - a zatem pomawiano go o mord polityczny
— grzmią dziennikarze gazety Michnika.
Czuchnowski i Kurski nie wahają się uderzać w wysokie tony.
Jest w polskiej tradycji romantycznej zasada „Gloria Victis!” - chwała zwyciężonym. (…) Odchodzi godnie i godnie przekazuje władzę następcy. Zasługuje na respekt, który wczoraj, przyznając ma naszą nagrodę, pragnęli mu okazać
— puentują żurnaliści.
Najwyraźniej dziennikarze „Gazety Wyborczej” postawili na radykalny rozbrat (nomen omen) z rzeczywistością. Odwoływanie się w tym kontekście do polskiej tradycji romantycznej brzmi nawet już nie tyle groteskowo, co po prostu niesmacznie.
gah/GW
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/256570-gazeta-z-czerskiej-sklada-hold-komorowskiemu-a-michnik-grozi-chamstwo-i-oszczerstwo-towarzyszace-tej-kampanii-bedzie-obnazone-i-ukarane