Katastrofa demograficzna, zagłada, samobójstwo, czy tak mocne słowa s ą uzasadnione? W programie Jana Pospieszalskiego „Bliżej” eksperci zastanawiali się nad przyszłością Europy i świata w kontekście dramatycznie zmniejszającego się przyrostu naturalnego.

Gośćmi programu byli: Maria Piasecka Łopuszańska - założycielka stowarzyszenia Kobiety dla narodu, prof Robert Gwiazdowski i Paweł Woliński, fundacja Mamy i Taty.

W pierwszej części audycji Paweł Woliński opowiadał o kontrowersjach , ktzore wywołała kampania społeczna przygotowana przez jego fundację. Chodzi o spot „Nie odkładaj macierzyństwa na potem”.

Na kampanię ostro zareagowała m.in. Małgorzata Fuszara, pełnomocniczka ds. równego statusu kobiet. Nie znalazła jednak czasu by przyjść do studia.

Spot pokazywał sytuację Nie chodzi o to by pokazać obraz pewnych aspiracji. Kobieta, która w wielkim domu jest sama, która mówi że zrobiła studia specjalizację, była w Tokio i w Paryżu ale nie zdążyła zostać mamą. I ten komunikat - wydaje się prosty. To jest kampania o tym, że na wszystko est właściwy czas. Pewnie każdy z ans zna kobietę która w takiej sytuacji się znalazła. Oczywiście nic chodzi o to, żeby ktokolwiek pod wpływem 30 sek spotu zdecydował się mieć dziecko

• zastrzegł Woliński.

Zrobiliśmy ten spot po to, by rozpocząć dyskusję o wartości macierzyństwa

— tłumaczył.

Dziś macierzyństwo nie jest synonimem sukcesu życiowego. Jest raczej przymusową przerwą w drodze do kariery

— mówił prezes.

W kolejnej części programu zajęto się zagadnieniami światowej demografii. Za punkt wyjścia posłużyły dane statystyczne. W zaprezentowanym spocie padły zatrważające dane.

80 proc. ludzi na naszej planecie ma już mniej niż dwójkę dzieci. Najjaskrawiej widać to w Europie, wschodniej Azji, Chinach, Korei, Japonii oraz Ameryce Płn.

Rozmnaża się tylko czarna Afryka i część społeczeństw muzułmańskich. Polska należy do krajów najbardziej zagrożonych wyludnieniem.

Żebyśmy przetrwali statystyczna Polka powinna urodzić minimum dwoje dzieci. Dziś wskaźnik urodzeń wynosi zaledwie 1,3. Historia uczy, że żadna kultura nie zdołała podwyższyć wskaźnika urodzeń, gdy spadł on poniżej 1, 9. Wskaźnik 1,3 oznacza stopniowe wymieranie. Żeby odwrócić ten proces potrzeba by 100 lat. Ale nie istnieje żaden model ekonomiczny , który to wytrzyma. Gdy dwie pary rodziców mają po jednym dziecku, jest o połowę mniej dzieci niż rodziców. Jeżeli te dzieci mają też jedno dziecko - wnucząt jest cztery razy mniej niż dziadków. (…) Jeżeli kurczy się populacja , w konsekwencji upada też kultura.

W 2012 roku wskaźnik urodzin w Niemczech wynosił 1,41; W e Włoszech 1, 4; w Grecji 1, 39; w Polsce 1,31

W wielu krajach UE liczba urodzeń spadła poniżej 1,5

Jeżeli tego procesu nie da się odwrócić jest tylko kwestią czasu kiedy Europa jaką znamy przestanie istnieć.

Ale są takie kraje UE , gdzie populacja nie zmniejsza się. W Holandii 1,78; w Wielkiej Brytanii 1,92; we Francji 2,08

Jakie są przyczyny tego ożywienia? Imigracja! To przybysze z krajów islamu. Na przykładzie Francji widać, że przyrost demograficzny ma miejsce w rodzinach muzułmańskich , gdzie na rodzinę przypada 8 dzieci. Na podstawie badań przesiewowych widać, że w 2005 roku 54 proc. urodzeń w Paryżu były to dzieci imigrantów, w 2010 było ich 60 proc. a dziś na 100 noworodków w Paryżu aż 70 to potomstwo rodziców spoza Europy. (…) Według prognoz w roku 2025 1/3 wszystkich dzieci europejskich będzie rodziła się w rodzinach muzułmańskich. To już za 10 lat.

Te dane potwierdziła te dane Maria Piasecka Łopuszańska.

Rzeczywiście jest tak, że Europa przechodzi na islam

— powiedziała.

Natomiast jest to jeszcze relatywnie daleko od nas i jako społeczeństwo mamy jeszcze możliwość przeciwdziałania

— dodała.

Mówienie o tradycji nie jest wstanie sprawić, że młodzi ludzie zaczną więcej dzieci.

— zaoponował prof. Gwiazdowski.

Trzeba ich przestraszyć. Ja mam dość prosty sposób: nie będziecie mieć emerytury! Musimy zacząć myśleć o dzieciach w kategoriach ekonomicznych

— zawyrokował.

Cały program do obejrzenia Tutaj

ansa