Pojawienie się na scenie politycznej przebojowego ruchu Pawła Kukiza to problem dla tzw. starych partii. Ale zarówno Platforma jak PiS, zdają się nie do końca rozpoznawać dynamiki nowego zjawiska – wynika z analizy Jana Rokita.

Dawny poseł, a dziś publicysta, opisuje sytuację jaka rodzi się przed jesiennymi wyborami do parlamentu. Rokita nakreśla główne trendy, jakie uwidoczniły się w elekcji prezydenckiej – PiS jako faworyt, PO skazana na porażkę i Paweł Kukiz w roli czarnego konia.

Kwestią otwartą pozostaje wpływ, jaki na wynik wyborów wywrze referendum. Obie stare partie winny być zaniepokojone wypadającą koincydencją terminów. Z perspektywy PiS sprawa jest dość oczywista, skoro wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, iż partia postulująca głosowanie 2xNIE nie tylko referendum przegra, ale przegra je zdecydowanie

— zauważa Rokita w gazecie Michnika.

W interesie PiS leżą zatem wybory szybkie. Najlepiej tak szybkie, aby mogły być połączone z referendum albo nawet odbyć się tuż przed nim. Tę oczywistość dostrzegł prezydent Andrzej Duda, zaś jego doradca oznajmił ją na Twitterze, ubierając zręcznie w atrakcyjną retorykę, iż „prezydent elekt jest dziś jedynym ośrodkiem stabilności w państwie”

— dodaje.

Według Rokity, podobnie wygląda interes Platformy, której również powinny opłacać się jak najszybsze wybory, gdyż „brak dziś realistycznych poszlak, by sądzić, iż partii rządzącej uda się przełamać trwający trend spadkowy”.

Zdaniem Rokity, ani PiS, ani PO nie reagują dziś właściwie.

Tak PO, jak PiS nadal zawzięcie walczą przeciwko sobie, nie dostrzegając, że pojawił się im nowy, dynamiczny, bardzo dla nich obu niebezpieczny przeciwnik. Trwając we wzajemnym uścisku, obie stare partie tracą powoli zdolność rozpoznawania politycznych realiów

— ocenia publicysta.

CZYTAJ WIĘCEJ: Komorowski potwierdza: „Podpiszę dziś postanowienie o referendum ws. JOW”. I namawia do wzięcia udziału. Głosowanie 6 września…

JUB/”GW”