Czy to format marszałka Sejmu? Przypominamy kuriozalny wywiad Kidawy-Błońskiej!

Fot. PAP/Radek Pietruszka
Fot. PAP/Radek Pietruszka

Przypominamy wywiad Małgorzaty Kidawy-Błońska, przyszłej Marszałek Sejmu na łamach „Rzeczpospolitej”, w którym jasno stwierdziła, że agresją odznaczają się jedynie politycy opcji przeciwnych Platformie Obywatelskiej, tymczasem nawet najbardziej ostre wypowiedzi polityków PO nie można określić mianem „agrestowych”. Czy tak samo „obiektywnie” będzie pełniła funkcję drugiej najważniejszej osoby w państwie?

Tak wyglądała rozmowa Kidawy-Błońskiej z Robertem Mazurkiem w maju 2010 roku:

Kidawa-Błońska: Chciałabym, by polityka złagodniała. Nie wierzę, że ludzie przestaną się kłócić i obrażać, że staną się aniołami, ale chciałabym, byśmy potrafili uznać swoje racje, ustąpić tam, gdzie to możliwe. Choć u nas i tak nie jest najgorzej, bo widzimy w partnerach politycznych ludzi, nie próbujemy ich zniszczyć…

Mazurek: To odważna teza.

W każdym razie w tej kadencji jest znacznie lepiej niż w poprzedniej. To, co wyprawiali posłowie Samoobrony czy LPR

Było niczym w porównaniu z zachowaniami posła Palikota czy Niesiołowskiego.

W Sejmie, na mównicy, Janusz Palikot zawsze zachowywał się przyzwoicie.

Pani poseł…

No dobrze, to, co robił poza parlamentem, co pisał na blogu, mówił mediom to oddzielna sprawa. I tu rzeczywiście przekraczał granice dobrego smaku i dobrego wychowania.

Delikatna pani dla kolegi.

Natomiast Stefan Niesiołowski bardzo ostro stawia pewne sprawy, bo ma taki temperament, ale z to człowiek największej dobroci, nikogo by nie skrzywdził, a jakby było trzeba, to swojego przeciwnika wręcz ratowałby, pomagałby mu i zrobiłby dla niego wszystko.

Zapewne dlatego mówił, że „naszym celem jest zniszczenie PiS, zniszczenie braci Kaczyńskich”?

Nie podobał mu się ich styl uprawiania polityki.

I dlatego mówił o „wyeliminowaniu z życia publicznego”?

Rozumiem, że jednym się taki język podoba, a innym nie, ale w polityce nie język jest najistotniejszy. Najważniejsza jest skuteczność - mówiła.

Inaczej zaś zareagowała ona na nazwanie przez jednego z blogerów członków komitetu poparcia Komorowskiego „Muppet Show”.

Kidawa-Błońska: To jest oburzające! Wyszło szydło z worka! Strasznie pan obraża tych ludzi! Zarzuca pan różne rzeczy Niesiołowskiemu, Kutzowi, a sam cytuje jakiegoś blogera.

Zaraz, porównanie do miłych w sumie pluszowych postaci jest oburzające i to straszna obraza, tak?

Oczywiście, że tak!

A psychopaci, dewianci psychiczni, nekrofile, karły moralne, alkoholicy, półżywi prezydenci, bydło, dyplomatołki to pieszczoty?

Chce mnie pan sprowokować? Przytoczył pan wypowiedzi kilku osób, a próbuje obrazić wszystkie 160. Nazywanie tych bardzo szacownych ludzi muppetami jest przekroczeniem granic przyzwoitości i kultury.

Czy takie standardy będzie wprowadzała nowa Marszałek Sejmu?

mmil/rp.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.