Będąc starszą lekarką (9) A mówili, że nikt już nie chce być moim ministrem… Jeszcze tylko Małgochę zrobię marszałkiem i Polska uratowana!

fot. ansa
fot. ansa

I jak tu w siebie nie wierzyć; miała być katastrofa, klęska nieurodzaju, grzebanie w bagnie, a tu taki sukces! Jeden za drugim, drugi za pierwszym, trzeci przed pierwszym!

Gdzie tylko się pojawię, wszędzie szacunek, uznanie, chęć współpracy. Mieli być nowi ministrowie i są! Nawet udało mi się znaleźć nowego ministra zdrowia. Prawdę mówiąc, tu miałam najwięcej obaw, bo co taki nowy minister ma powiedzieć na początek? Że będzie kontynuował moje dzieło, a potem dzieło Arłukowicza? Mam świadomość, że zawsze jestem bardzo dobra w tym, co robię, a na dodatek bardzo ambitna i pracowita, ale nawet przez chwile nie pomyślałam, że profesor, obejmując ministerstwo zacznie od pochwał swych poprzedników. Z drugiej jednak strony, przygotowaliśmy mu z Arłukowiczem świetne wejście – cokolwiek zrobi, doczeka się wspaniałych recenzji.

Wystarczy, że będzie po kolei wyrzucał do kosza wszelkie nasze zarządzenia i projekty, a publiczność uzna go za wybitnego ministra. Przecież każdy zdrowo myślący szef chciałby mieć takich poprzedników, jak ja i Arłukowicz. Na takim tle źle wypaść nie można, czyli tak naprawdę, to my będziemy głównymi sprawcami wszelkich dokonań prof. Zembali. To jest mądry człowiek i on to z pewnością doceni. A skoro on, to i cała reszta powinna.

Nie jest jednak pewne, czy przez te miesiące do jesiennych wyborów wystarczy mu czasu. Wszak tyle papierów do wyrzucenia! Bardzo doniosłych aktów i tych mniej doniosłych. A chcąc je wyrzucić, trzeba je najpierw przeczytać, ale też zrozumieć. W środowisku lekarskim nikt ich nie rozumiał, ale od profesora musimy wymagać więcej. W końcu nawet Donald dopiero w siódmym roku naszych rządów zauważył kolejki w przychodniach. Wcześniej też były, ale ani ja, ani Arłukowicz nie mówiliśmy mu o nich, bo miał ważniejsze sprawy na głowie. Jak choćby wystąpienia w Brukseli. Pamiętacie tę słynną sentencję – więcej Europy w Europie? Igor ćwiczył z nim trzy tygodnie to wspaniałe zdanie, ale się udało!

Ministrowie są, ja jestem, Bronek jeszcze trochę też jest. Teraz trzeba jeszcze zamienić Radka na Małgochę i można spokojnie patrzeć w przyszłość. Knajpa z podsłuchem zamknięta, Kukizowi podrzuciliśmy paru naszych aktywistów, by pamiętał o swoich obietnicach, tak jak my, a z Kaczyńskim też sobie poradzimy. Nawet jeśli wygra wybory, zaproponujemy, by został u mnie wicepremierem. Drugim. Zaraz po Niesiołowskim.

Teraz znowu muszę kończyć. Chowam zapiski i długopis, bo już pukają sanitariusze. Jestem premierem, jestem premierem! Premierem jestem. I mam swój rząd! Małgocha, pomocy! Przecież jesteś marszałkiem!


TOM 2 BESTSELLEROWEJ KSIĄŻKI 2014 ROKU.

Nieznane fakty z życia ludzi służb - Spadkobierców PRL:„Resortowe dzieci. Służby”.

Prawie 1000 stron fascynujących historii, nazwisk, dat, liczb i dokumentów. Twarde dane o dynastiach w służbach specjalnych Peerelu i III RP. Pozycja dostępna wSklepiku.pl. Polecamy!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.