Coraz mocniej mierzi mnie jednak sytuacja, gdy jakieś łachudry i drobne cwaniaczki zaczynają sobie gęby wycierać Bogiem, Honorem i Ojczyzną. Nie mówię tu tylko o człowieku noszącym owadzie nazwisko, gdyż w jego przypadku proweniencja nie ulega najmniejszej wątpliwości
— pisze Witold Gadowski w swoim felietonie na portalu Stefczyk.info.
Nawet w PO odzywają się takie kwilenia - jak choćby senatora Sepioła, czy Rulewskiego, że właściwie to powinna teraz powstać wreszcie wielka koalicja PO – PiS. Za późno! trzęsące się figurki, za późno! POPiS - u nie powinno być i mam nadzieję nie będzie!
— dodaje, podkreślając że żadnej grubej kreski nie będzie.
Mam jednak uwagę do radykałów ostatniej chwili – zanim wytrzecie sobie usta Bogiem Honorem i Ojczyzną, zdajcie sobie sprawę co te słowa naprawdę znaczą. To nie kolejny szyld, pod którym można spokojnie, jak żuki gnojarze, robić karierki. Ojczyznę ma się jedną i nie da się jej sprać jak uciążliwą plamę
— podkreśla Gadowski.
O Panu Bogu nie ma co mówić w kategoriach politycznych… Najwięcej uwagi chcę jednak poświęcić Honorowi. Zanim zaczniecie o nim bezmyślnie klepać warto zdać sobie sprawę z kilku jego immanentnych cech: Po pierwsze Honor jest jak błona dziewicza, raz utracony nie odrasta!
— pisze Gadowski, dodając że „nie ma takiej chirurgii sumienia czy jaźni, która sprawiłaby, że utracony Honor powróci”.
Mam swoja prywatną listę obleśnych deklamatorów słowa „honor”…są obecni w każdej partii i towarzystwie. Mają jednak jedną wspólną cechę, tłoczą się – jak muchy do ścierwa – zawsze tam, gdzie zaczyna pachnieć władzą. Już widzę ich jak drałują do Andrzeja Dudy, jak zaczynają go okadzać, osaczać, podlizywać się. Mam nadzieje, że nowy prezydent też to dokładnie spostrzega
— wskazuje Gadowski.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/256083-gadowski-zanim-wytrzecie-sobie-usta-bogiem-honorem-i-ojczyzna-zdajcie-sobie-sprawe-co-te-slowa-naprawde-znacza