Jeszcze chwila, a w PO też będą Tuska przeklinać. Za ucieczkę, zdradę, liczne kłamstwa i wywindowanie Kopacz

fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Czas biegnie i odsłania kolejne stronice. Mam pewność, że wkrótce także w organizacji PO coraz więcej osób zacznie się pukać w czoło i zadawać pytanie – dlaczego byłem takim skrajnym idiotą i uwierzyłem facetowi, który łgał nawet podczas milczenia?

Prawda, obiecywał, rozdawał, awansował, głaskał, Merkel go oklepywała, jak właściciel gniadego, który zawsze skręcał na komendę… Wychodził na mównicę i z zapałem Andrieja Wyszyńskiego oskarżał opozycję, a z największym uwielbieniem jej przywódcę, nie oszczędzając nawet Tragicznie Zmarłego Brata. I nagle wszystko się skończyło. Nawet umiarkowani znawcy gospodarki twierdzą, że ostatnie lata zostały zmarnowane przez rządzących, ponieważ wszystkie pieniądze, także te unijne nie uczyniły Polski państwem bardziej nowoczesnym. Nasze firmy nie stały się w tym czasie bardziej innowacyjne, nauka chodzi po prośbie, a strefa biedy, w tym skrajnej, poszerzyła się znacznie. To pokazują wszelkie raporty, także zagraniczne.

Budowano drogi, owszem, ale najdrożej w Europie, bardzo często lichej dość jakości, bo ledwie coś tam ukończono, trzeba było to coś remontować.W należycie rozwijających się krajach kontrakt z państwowym inwestorem jest czymś pewnym i przynosi firmie rozwój. W Polsce takie kontrakty stały się powodem licznych bankructw i przyczyniały się do wzrostu stopy bezrobocia.
Ale zwracający rządowi Tuska uwagę na te fakty spotykali się tylko z drwinami i atakami ludzi znających się na rzeczy, kulturalnych i wybitnych. Jak choćby Stefan N. Zrobienie z niego niegdyś wicemarszałka Sejmu, a dziś przewodniczącego komisji obronności kraju jest właściwie szyderstwem ze wszystkiego, co państwowe.

I tak właśnie członkowie organizacji PO doczekali się tego, na co od dawna zasłużyli. Tragifarsa trwała, trwała, aż widownię szlag trafił i nikt nie chce już doczekać zasłonięcia kurtyny. Powszechne są żądania rozpędzenia rozpustników przebranych za trupę. A że trupa jest dość liczna i dobrze cały czas karmiona, zaczyna rozmyślać nad przyczynami nadchodzącej biedy. I wychodzi im, że ten – jak chciał pewien Nowak – geniusz, który zdarza się raz na stulecie, król Europy okazał się zwykłym krętaczem. Bezgranicznym cynikiem, który oszukał nie tylko państwo, ale także swe najwierniejsze sługi. Zaledwie kilka osób ze swego orszaku takich samych kłamców zabrał na brukselki dwór. Reszta musi za wieloletnie podporządkowanie się kłamcy odpokutować. Część z nich obłowiła się na tyle, że jeszcze przez długie lata na ośmiorniczki wystarczy. Chyba, że … No, właśnie. Chyba, że jednak przyjdą. Nawet o szóstej rano. Teraz czas zaczyna liczyć się inaczej.

Zobaczycie Państwo, ((wkrótce Nowakowy geniusz stanie się marnym wspomnieniem, a bezmyślni klakierzy dostaną kręćka, bo tak kończą wszyscy krętacze. Czy ich przypadek będzie dostateczna przestrogą dla następców? Można liczyć, że tak, ponieważ tak wielkiej liczby zakłamanych darmozjadów nie było u władzy nawet za czasów PRL.**

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.