Syn Leopolda Tyrmanda krytykuje gazetę Michnika: „Stalin, widząc peany 'Wyborczej' na cześć rządu, musiałby się zarumienić”

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Matthew Tyrmand, amerykański dziennikarz, syn pisarza Leopolda Tyrmanda, wyraża swoje oburzenie sytuacją mediów w Polsce. Tyrmand zwraca uwagę na uzależnienie gazety Adama Michnika od rządu.

Najbardziej ekstremalnym przykładem selektywnej ślepoty na fakty jest jednak „Gazeta Wyborcza”. To, co wyprawia sztandarowy produkt Agory, jest naprawdę rzadko spotykane na świecie

— alarmuje dziennikarz na łamach „Super Expressu”.

Wielcy medialni gracze w Polsce, znani z zaangażowania w brudną robotę i propagandę chroniącą rządy Platformy Obywatelskiej, robią to nie tylko z ideowych pobudek. Robią to po prostu dla… pieniędzy. Najlepszym przykładem jest właśnie „Wyborcza

— zwraca uwagę Tyrmand.

Publicysta przypomina, że dziennik Adama Michnika czerpie dochody z reklam spółek Skarbu Państwa, co oznacza,że gazeta jest uzależniona od władzy.

Nieszczęsny polski podatnik został poniekąd zmuszony do tego, żeby bez własnej woli stać się współudziałowcem Agory i „Wyborczej”

— podkreśla Matthew Tyrmand.

Dziennikarz zwraca uwagę, że „Gazeta Wyborcza” uprawia propagandę na rzecz partii rządzącej.

Pomyślcie o tym, gdy czytacie „rzetelne” wiadomości w „Wyborczej”. Jej podejrzanie jednostronne zaangażowanie w obronę Platformy było szczególnie widoczne w drugiej kadencji jej rządów. Czytając ten poziom nachalnej propagandy, odniosłem wrażenie, że nawet Stalin, widząc peany „Wyborczej” na cześć rządu, musiałby się zarumienić…

— zauważa Tyrmand.

Publicysta odnosi się również do afery taśmowej. Matthew Tyrmand zwraca uwagę, że dla żurnalistów gazety Michnika nie była ważna treść rozmów, ale fakt, że podsłuchiwano prywatne rozmowy polityków. Tyrmand przypomina też kontrowersje wokół wyborów samorządowych, w których świetny wynik uzyskał PSL.

Nadspodziewanie świetne wyniki marksistowskich rolników w centrach dużych miast mogłyby wywołać zainteresowanie dziennikarzy. Nie w „Wyborczej”. Tam wywołały obronę elit i establishmentu. PSL wykręcił w Gdyni wynik 1100 procent lepszy niż 4 lata temu? Co się czepiacie, miał prawo. Wyborcy, jak ma to miejsce wszędzie na świecie, protestują, bo mają do tego demokratyczne prawo? GW” popiera Szoguna i Bufetową, którzy krytykują te protesty jako brak patriotyzmu, a nawet wyraz zdrady państwa

— podkreśla dziennikarz.

Matthew Tyrmand odniósł się również do słów Adama Michnika, który stwierdził: „Nie oddamy gówniarzom Polski”.

Nie zwrócił uwagi, że ci „gówniarze” to po prostu Polacy wywodzący się chyba ze wszystkich grup społecznych, którzy po prostu mieli dość. Dość bycia obsikiwanym przez elity, które wmawiały im później, że to po prostu padający deszcz. (…) Prawdziwi „gówniarze” to tak naprawdę skorumpowane, samolubne, ośmiorniczko-kawiorowe, salonowe, warszawskie elity, w obronie których staje „Wyborcza”. I cieszę się, że cały ten ich moralnie zbankrutowany świat, w którym cel zawsze uświęcał środki, zmierza właśnie do bankructwa. I to w zderzeniu z wolnością i zasadami wolnorynkowej ekonomii. Nadchodzą naprawdę szczęśliwe dni!

— puentuje Tyrmand.

gah/Super Express

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.