Hura! Z tego chaosu może tylko wyniknąć jeszcze bardziej spektakularny upadek. Uporządkujmy wiedzę o utracie ich kontroli nad państwem

Fot. wPolityce.pl / PAP, Radek Pietruszka
Fot. wPolityce.pl / PAP, Radek Pietruszka

Mnóstwo ludzi dziwi się, dlaczego trafieni dziś zostali również tacy ludzie jak Andrzej Biernat, Bartosz Arłukowicz czy Tomasz Tomczykiewicz. Odpowiedź znajduje się prawdopodobnie w ujawnionych przez Stonogę aktach, tylko trzeba je uważnie czytać. W tomie XII znajdujemy protokół przesłuchania Krzysztofa Kwapisza, przewodniczącego rady nadzorczej Barlinka. Zeznaje on:

Moje wszystkie spotkania w restauracji Sowa i Przyjaciele odbywały się praktycznie zawsze w tym samym gronie. W spotkaniach uczestniczyli Stanisław Gawłowski – sekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska, Maciej Kolon – doradca Ministra Gospodarki, Bartosz Arłukowicz – Minister Zdrowia, Ireneusz Raś – poseł Platformy Obywatelskiej, Andrzej Biernat - Minister Sportu, Tomasz Tomczykiewicz – sekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki. Parę razy w naszych spotkaniach, dwa lub trzy, uczestniczyła Pani Wicepremier Elżbieta Bieńkowska. Był też obecny parę razy Stanisław Żmija – poseł Platformy Obywatelskiej oraz Adam Ździebło - sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju.

Nazwisko Tomasza Tomczykiewicza pojawia się także w zeznaniach Marka Woszczyka, prezesa PGE, na spotkaniach z którymi w „Sowie i Przyjaciołach” byli także obecni Dariusz Lubera – prezes Tauronu, Stanisław Tokarski z zarządu tej spółki i Krzysztof Zamasz – prezes Enei (wcześniej w zarządzie Tauronu).

Lista nazwisk pogrubionych nieźle komponuje się z listą żegnających się z rządowymi stanowiskami. Bardzo chciałbym wiedzieć, co znajduje się na nagraniach z udziałem tego towarzystwa. Bo nie wierzę, że ten skład tylko przypadkowo pokrywa się z wymienionymi na dzisiejszej konferencji przez panią premier. A jeśli tak, to może należy szukać gdzie indziej? Może trzeba argumenty ciułać i w tym celu np. głębiej sięgnąć do ostrych wystąpień Stonogi, by przypomnieć sobie, jak przed dwoma tygodniami na Facebooku pisał do ministra zdrowia: „Panie Mistrze Arłukowicz proszę o zalegalizowanie leczniczej marihuany bo przecież był Pan już dwa razy na odwyku od uzależniania kokainowego. Panu też będzie lżej.” (Aby znaleźć ten post, trzeba kliknąć w zdjęcie Arłukowicza w dziale Zdjęcia na profilu Zbigniewa Stonogi.) To tylko niczym niepoparty szantaż, czy może jednak Ewa Kopacz mając szerszą wiedzę upiekła dziś na jednym ogniu więcej pieczeni niż nam się wydaje?

Czyżby w gronie zdymisjonowanych ministrów rozmawiano o czymś poważniejszym niż burdelowe dowcipy? Te nie przeszkodziły w odwołaniu ani Jana Vincenta Rostowskiego ani Radosława Sikorskiego. Dziś jest już inaczej.

Czy powodem zapowiedzianej dymisji Marszałka Sejmu jest treść jego rozmowy z Janem Kulczykiem, o której miasto huczy, ale nikt jakoś jeszcze jej nie opublikował? I dlaczego konsekwencje są wyciągane właśnie dziś? Przecież o pogawędce obu panów wiemy już co nieco od trzech miesięcy. Wtedy to Cezary Gmyz opublikował fragmenty zeznań jednego z podsłuchujących. Kto nie pamięta – z chęcią przypomnę najciekawsze fragmenty. A kto chce zerknąć na całość – jest w tomie VI.

Na podstawie tylko dwóch dokumentów można postawić prokuraturze całą serię pytań o bezczynność. Znajdujemy tam bowiem notatkę urzędową sporządzoną przez oficera CBŚ z „rozpytania” sommeliera z restauracji Amber Room przeprowadzonego 23 czerwca 2014 r. i protokół z jego przesłuchania w prokuraturze dnia następnego. Konrad L. (czy ma jeszcze sens próba anonimizowania nazwiska naszego bohatera? Może tak – przez wzgląd na propaństwową wartość jego zeznań, w końcu na razie z tego tylko źródła wiemy, co poniżej) pierwszego dnia powiedział m.in. o nagranym spotkaniu Leszka Millera z Janem Kulczykiem:

Podczas rozmowy poruszane były m.in. kwestie towarzyskie oraz kwestie przeszłości politycznej Leszka Millera, w tym również takie rozmowy, które świadczyły o tym, iż udzielał różnym firmom i osobom pomocy, która mogła stanowić postępowanie z pogranicza prawa.

Następnego dnia Konrad L. w prokuraturze powtórzył:

Podczas tego spotkania Leszek Miller wspominał, że kilkukrotnie dokonał nadużyć, by załatwić daną sprawę.

O rozmowie Jana Kulczyka z „kimś z ministerstwa skarbu” powiedział funkcjonariuszowi CBŚ:

Dotyczyła planowanego wyjazdu premiera i rządu RP wspólnie z Janem Kulczykiem do RPA oraz interesów, kontaktów biznesowych, które planowano wówczas nawiązać. Z treści rozmów można odnieść wrażenie, że ww. wyjazd miał przysporzyć korzyści Janowi Kulczykowi oraz pozostałym uczestnikom wyjazdu, co niekoniecznie pozostawało zbieżne z interesem RP. Z tego, co pamiętam, rozmowy te dotyczyły zakupu kopalni w RPA oraz inwestycji naftowych.

W prokuraturze 24 czerwca ub. r. L. zeznał o spotkaniu Kwaśniewskiego z Millerem:

Dotyczyło sytuacji bieżącej, ale także udziału polityków w aferze Rywina. Chodziło o zmowę milczenia, jaką później prezentowali wobec opinii publicznej i o korzyściach materialnych, jakie w związku z tym odnieśli.

a także:

Było jeszcze spotkanie Leszka Czarneckiego z zarządem grupy Getin Noble. Dotyczyło planów rozwojowych i inwestycyjnych banku, wykorzystania rozwiązań finansowych, a jednocześnie obnażało powiązanie banku z osobami ściganymi listami gończymi międzynarodowymi, tj. m.in. Kaddafim, jednym z Rothschildów z Wielkiej Brytanii.

I wreszcie wątek chyba najistotniejszy. O rozmowach Jana Kulczyka z Pawłem Grasiem:

Konkretyzowały się wokół wspólnego inwestowania Kulczyka, rządu polskiego i Katarczyków na Ukrainie odnośnie energetyki. To była głównie kwestia gazoportu i unii energetycznej w ramach UE. Unia energetyczna była fasadą do umożliwienia wielu tych inwestycji.

Kulczyka z prezesem NIK Krzysztofem Kwiatkowskim:

Kulczyk wypytywał Kwiatkowskiego odnośnie mechanizmów i możliwości znalezienia korzystnych dla niego rozwiązań prawnych w kontekście inwestycji na Ukrainie i wykorzystania do tego spółki Ciech SA. Podczas tego spotkania prezes NIK podał namiary na osobę, która miała Kulczykowi pomóc oraz podał przykład sytuacji, w której pomógł i załatwił sprawę inwestycji biznesmena na Ukrainie, co – jak wynikało z rozmowy – nie było do końca zgodne z prawem.

A tak powiedział o rozmowie Kulczyka z Radosławem Sikorskim, wg notatki oficera CBŚ:

Dotycząca obecnej sytuacji politycznej i gospodarczej na Ukrainie w perspektywie robienia interesów przez Jana Kulczyka na Ukrainie wspólnie z RP (Kulczyk miał być osobą inicjującą działania). Radosław Sikorski podczas tej rozmowy wyraża swoją przychylność propozycjom Kulczyka oraz dodatkowo wiąże z tymi planami swoje własne plany i zamierza zostać Unijnym Komisarzem ds. Energetyki - aby mógł czuwać nad tymi inwestycjami i mieć z tego korzyści.

Dziękuję, posprzątane – należałoby powiedzieć. Ale do dziś posprzątane nie było. I tak naprawdę wciąż nie jest. Bo Sikorski straci fotel numer dwa w państwie, ale tylko po to, by z całą mocą zawalczyć o powrót do władzy na jesieni.

Jak zapowiedział na konferencji prasowej (spisane słowo w słowo, z taką właśnie – „polską inaczej” – deklinacją):

Podjąłem tą decyzję w trosce o Platformę Obywatelską – jedyną partię, która jest w stanie utrzymać tą pozycję, jaką Polska wypracowała sobie zarówno na arenie międzynarodowej, jak i w kraju w ostatnich latach. Jako wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej, jej interes, jej szanse wyborcze są dla mnie ważniejsze niż osobiste ambicje. Zamierzam nadal pracować na sukces Platformy Obywatelskiej w najbliższych wyborach. Podjąłem się zadania, które pani przewodnicząca mi postawiła, to znaczy bycie liderem listy w moich rodzinnych okolicach, w Bydgoszczy.

« poprzednia strona
1234
następna strona »

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.