Piotr Naimski: Winą prokuratury jest przede wszystkim to, że afera taśmowa nie została dotąd wyjaśniona.NASZ WYWIAD

fot. wikipedia/Adrian Grycuk/CC BY-SA 3.0 pl
fot. wikipedia/Adrian Grycuk/CC BY-SA 3.0 pl

wPolityce.pl: Jak pan interpretuje ten skandal wokół ujawnienia akt śledztwa? Kto za tym stoi? To zaniedbanie prokuratury, czy gra tajemniczych sił?

Piotr Naimski, b. szef UOP, PiS: Mamy do czynienia z sytuacją, gdy w sposób profesjonalny zostały skopiowane prokuratorskie akta ważnego śledztwa. To jest dwadzieścia kilka tomów akt,  jak się dowiadujemy - przeniesionych do jakichś obcych zagranicznych serwerów i udostępnionych przez pana Stonogę opinii polskiej na jego facebooku. Wszystko to razem wygląda na przygotowaną i dobrze przeprowadzoną operację. Oczywiście jest pytanie kto to przeprowadził, w jakim celu to przeprowadził. Ale rezultat obiektywnie jest taki, że opinie publiczna w Polsce po raz kolejny dowiaduje się co przedstawiciele koalicji rządzącej - ministrowie, ważni ludzie biznesu, opowiadali sobie jedząc ośmiorniczki, używając nieparlamentarnego języka i zachowując się nieobyczajnie. A dyskutowali o tym, jak wymanewrować państwo polskie dla własnych korzyści. Tego również dowiadujemy się z tych akt prokuratury. To jest miażdżące - zarówno dla prokuratury jak i partii rządzącej. To jest sytuacja, w której to ugrupowanie powinno zniknąć ze sceny politycznej.

Platforma Obywatelska od początku widzi problem tylko w tym kto dokonał nagrań. prokuratura zresztą też bada głownie ten wątek, a sprawy o których pan mówi traktuje pobocznie albo umarza. O czym to świadczy?

Takie podejście prokuratury jest sposobem obrony obozu rządzącego. PO chce się skupić na pewnych technicznych niuansach związanych z tym, kto w jaki sposób nagrał, przekazał itd, natomiast za wszelką cenę chce uniknąć dyskusji o tym, kto rozmawiał o czym rozmawiał, co planował i  co miało być tego wynikiem.

Czy w tej konkretnej sytuacji prokuratura ponosi jakąś winę za niefrasobliwość w udostępnianiu akt, czy to było całkowicie legalne, jak mówi prokurator Seremet i nie do wyeliminowania, bo do takiego kroku prokuratora zobowiązuje prawo?

Przede wszystkim wina prokuratury, także prokuratora Seremeta, bo jest jej szefem, polega na tym, że rok po ujawnieniu tych nagrań, po obietnicach publicznie składanych, że śledztwo będzie prowadzone intensywnie, że będzie zakończone, że sprawa będzie wyjaśniona - wyjaśniona nie została. Prokuratura prowadzi to postępowanie, żeby nie doprowadzić do żadnej konkluzji. Takie jest mniemanie wszystkich, którzy oglądają to z zewnątrz.

Taki obraz wyłania się z tych ujawnionych akt?

Tak. Bo to są niekończące się przesłuchania, przesłuchania kelnerów, tych rozmówców, którzy zasłaniają się brakiem pamięci i podobnymi rzeczami. To wszystko nie prowadzi do wyjaśnienia politycznej odpowiedzialności, która spoczywa na ministrach, osobach publicznych, ważnych osobach polskiej gospodarki, które w tej procedurze brały udział.

Kto mógłby tę sprawę doprowadzić do satysfakcjonującego końca?

Sejmowa komisja śledcza. Wniosek PiS w tej sprawie leży od dawna. Ale większość PO- PSL - nie chce go rozpatrywać.

rozmawiała Anna Sarzyńska

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych