Wstrząsający list generałowej Kwiatkowskiej. Po tym tekście Bogdan Klich powinien spalić się ze wstydu. Podobnie wojskowi decydenci

Fot. wPolityce.pl/Archiwum E. Błasik
Fot. wPolityce.pl/Archiwum E. Błasik

List wdowy po gen. Bronisławie Kwiatkowskim jest znany od kilku dni. Jednak, pomimo wstrząsającej treści, nie widać specjalnie wielkiego zainteresowania tym, co Krystyna Kwiatkowska napisała. A szkoda, treść listu pokazuje zupełnie inną ocenę polityki obronnej niż ta znana z głównych przekazów. Niestety można sądzić, że obraz wyłaniający się z listu jest bliższy prawdzie.

CZYTAJ TAKŻE: Wdowa po gen. Kwiatkowskim: „Jest wielkie rozczarowanie procesem wyjaśniania katastrofy smoleńskiej. Czego się boicie?”

Pierwsza część listu to krótkie podsumowanie kariery wojskowej gen. Kwiatkowskiego, człowieka, który był jednym z najbardziej doświadczonych polskich dowódców. Człowieka, który – jak wynika z listu – chciał służyć Polsce, wbrew systemowi, politycznym trendom i decydentom. Mrzonkami okazały się nadzieje, jakie polscy żołnierze, również gen. Kwiatkowski, wiązali z próbami odbudowy polskiej państwowości. Nawet przygotowania do wejścia do NATO, a potem członkostwo w NATO nie sprawiły, by wojsko zaczęło być traktowane poważnie. Krystyna Kwiatkowska kreśli karierę swojego męża, który musiał sam zabiegać o szkolenia, doświadczenie. I czynił to wbrew, a nie z pomocą władz. Autorka listu skupiając się mocno na kwestii finansowania szkoleń, kursów i misji swojego męża pokazuje jasno, że Polska nie traktowała inwestowania w wojsko poważnie. I niestety do dziś nie traktuje, o czym świadczy również podejście rządu do śmierci Dowódcy Operacyjnego Sił Zbrojnych. Krystyna Kwiatkowska wskazała, że do dziś nie ma pewności, czy jej mąż został pochowany w jej rodzinnym grobie. Wie natomiast że jego szczątki są przynajmniej w trzech różnych miejscach!!

Mnie pan Tomasz Nałęcz, pan Prezydent Komorowski, pan Tusk i pan Bogdan Klich, minister obrony narodowej, za zaniechanie powinności obrony honoru wojskowego oraz obowiązku należytego wyjaśnienia okoliczności katastrofy zawsze będą się kojarzyć ze śmiercią: Gen. Franciszka Gągora, Gen. broni Bronisława Kwiatkowskiego, Gen. pilota Andrzeja Błasika, Gen. admirała Andrzeja Karwety, Gen. dywizji Włodzimierza Potasińskiego, Gen. dywizji Tadeusza Buka, Gen. Wojciecha Lubińskiego, Gen. brygady Kazimierza Gilarskiego, Ks. Bp. gen. dyw. Tadeusza Płoskiego, Ks. Abp. gen. bryg. Mirona Chodakowskiego. I wielu innych zacnych osób

— pisze Krystyna Kwiatkowska. Jej list pokazuje linię szkodliwej polityki wobec armii, która prowadzona była przez lata. Niestety można uznać, że zwieńczeniem tej polityki i decyzji decydentów jest tragedia smoleńska, która była skutkiem wielu patologii III RP.

Krystyna Kwiatkowska prezentując ścieżkę kariery swojego męża pokazuje jednocześnie, jak wiele ludzkiej przyzwoitości brakowało władzom Polski. Tylko tak można oceniać to, co działo się przed jak i po tragedii smoleńskiej. III RP pokazała, że jest opanowana przez ludzi bez honoru, bez właściwości i ludzkich odruchów. Zapłacili za to również najważniejsi dowódcy Wojska Polskiego. I płacą do dziś, choć to przecież w wojsku Polska, Polscy i polska władza widzą nadzieje na bezpieczeństwo w coraz mniej bezpiecznym świecie. Fakt, że do śmierci Prezydenta RP i najważniejszych dowódców wojskowych władze podchodzą w tak nieodpowiedzialny sposób, jest dodatkowym oskarżeniem władzy. Szczególnie w dobie rosnącego zagrożenia ze Wschodu.

Ciąg dalszy na kolejnej stronie

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych