S. Chmielewska u Mazurka: Żyjemy z Opatrzności. "Cierpienie jest dziurą, którą trzeba zacerować"

YT
YT

Żyjemy z Opatrzności. Ja nigdy nie wiem, co będzie jutro. Czekam, aż się jakiś cud zdarzy. I one zawsze zdarzają się, kiedy są najbardziej potrzebne

mówi s. Małgorzata Chmielewska, przełożona wspólnoty „Chleb Życia” w rozmowie z Robertem Mazurkiem na łamach pisma „Plus Minus”.

Jak tłumaczy sens pomysłu na stypendia dla zdolnych młodzieży, chodzi nie tylko o pieniądze dla biednych uczniów, ale również - a może przede wszystkim - o wspólne emocje i więzi.

Pieniędzy nie było, ale miałam pomysł. I to prosty - nie chodzi o to, by darczyńcy wrzucali pieniądze do wspólnej kasy, ale by łączyć ludzi. Uczeń czy student dostaje pieniądze, a sponsor informację, komu pomaga. Nie muszą nawiązywać kontaktu, czasami ktoś sobie nie życzy, ale przynajmniej wie, komu pomaga. (…) Ciągle pojawiają się ludzie, którzy chcą się podzielić tym, co mają. Już mówiłam, że nie zawsze są to ludzie zamożni. Czasem nie są to też ludzie wierzący, a tacy, którym do Kościoła daleko. Nie będę wymieniać nazwisk, bo niektóre są z pierwszych stron gazet, ale łączy ich wrażliwość

— czytamy.

S. Chmielewska zapewnia, że pieniądze, jakie otrzymuje wspólnota wydawane są w niezwykle odpowiedzialny sposób. Także te przeznaczone dla uczniów.

Powtarzamy im, że pieniądze nie rosną na drzewie. Dostałeś - oddaj je, w jakikolwiek sposób, ale oddaj. Jeśli się dorobiłeś, podziel się, ufunduj stypendium, pomóż innym, ale jeśli nie zarabiasz tyle, to bądź dobry dla innych. Można działaś w wolontariatach, i pomagać na setki sposobów

— zaznacza.

I dodaje:

Ogromna większość naszych podopiecznych to ludzie wdzięczni. To nie jest rozwydrzona młodzież

— mówi siostra zakonna.

W rozmowie nie brakuje też tematów dotykających metafizyki i sensu religii.

Trudno się zgodzić na cierpienie. Ono nie było w zamiarach Bożych, to my je sobie sami wyrządzamy. My, ludzie wierzący, mamy za zadanie przemieniać świat, czynić go podobnym do tego, jaki był na początku, do tego jesteśmy stworzeni

— mówi s. Chmielewska.

I dodaje:

A czemu jest cierpienie? Do końca nie wiem, ale staram się, żeby było go jak najmniej. Jest dziurą, którą trzeba zacerować

— przekonuje.

svl, „Plus Minus”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych