Kolejne problemy barona PSL. Szef CBA skarży się na posła Burego. „Jego działanie może skutkować zagrożeniem dla funkcjonariuszy”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Cba.gov.pl
Fot. Cba.gov.pl

Kolejne problemy posła PSL Jana Burego. Szef CBA w specjalnym liście do premier Ewy Kopacz skarży się na parlamentarzystę. W ocenie Pawła Wojtunika, szef klubu PSL zagraża CBA.

W piśmie, do którego dotarł porta tvn24.pl, Wojtunik informuje o „próbach destabilizacji pracy i obniżenia skuteczności funkcjonowania Biura” przez posła Burego. Wojtunik zarzuca szefowi klubu PSL, że publikując na swojej stronie anonimy o działaniach CBA, sprowadza „realne zagrożenie na funkcjonariuszy”.

W mojej ocenie, działanie Posła Jana Burego może skutkować realnym zagrożeniem bezpieczeństwa podległych mi funkcjonariuszy Delegatury CBA w Rzeszowie, ponieważ opublikowane przez niego informacje pozwalają na ich identyfikację

-– pisze szef CBA do premier Ewy Kopacz, marszałka Sejmu i sejmowej komisji ds. służb specjalnych.

Sprawa ma związek z działaniami CBA i śledztwem przeciwko działaczom PSL z Podkarpacia, które jest partyjnym królestwem Burego. Chodzi głównie o oskarżonego m.in. o korupcję byłego już marszałka tego województwa Mirosława Karapyty, kupowanie głosów wyborców z Podkarpacia w wyborach samorządowych dla radnych powiązanych z PSL  i korupcji w całym regionie. We wszystkie te historie zamieszani są – biorąc pod uwagę m.in. to u kogo CBA prowadziło przeszukania – współpracownicy Burego.

Ale toczy się także inne śledztwo, które dotyczy współpracowników Burego. Tym razem CBA prowadzi je z prokuratorami z Katowic - wspólnie badają, czy grupa biznesmenów wyłudziła milionowe dotacje dzięki politycznemu parasolowi

— przypomina tvn24.pl

Portal zapytał CBA dlaczego teraz szef Biura zdecydował się wysłać pismo do Kopacz w sprawie publikacji przez Burego anonimów.

Gdybyśmy wszystkie bzdurne donosy, które przychodzą do CBA, publikowali na naszej stronie internetowej, to by każdy powiedział, że jest to nieprofesjonalne i żenujące. Ale daleki jestem od oceny strony internetowej posła Burego, a szczególnie zamieszczanych tam informacji. Nie jest to pierwszy ruch tego Pana, bo wcześniej wysyłał już różne zawiadomienia i donosy do prokuratury. Zawsze te informacje były wnikliwie sprawdzane przez prokuraturę i sąd i zawsze okazywały się niepotwierdzonymi bzdurami. O próbach destabilizacji pracy i obniżenia skuteczności funkcjonowania CBA powiadomiliśmy Panią Premier i posła Marka Biernackiego, Przewodniczącego sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych

-– odpisał na to pytanie Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA.

Sam poseł i przewodniczący klubu parlamentarnego PSL nie chciał komentować sprawy.

Dopiero poznałem list, potrzebuję czasu i konsultacji z prawnikiem

— odparł.

Po przeanalizowaniu listu Jan Bury wydał oświadczenie:

W związku z listem, jaki skierował do Pani Premier Ewy Kopacz i Marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego szef CBA pana Paweł Wojtunik, w sprawie pisma, opisującego nieprawidłowości w rzeszowskim CBA, wyjaśniam, że jako poseł na sejm RP, czy członek KRS jestem zobowiązany w sposób szczególny reagować na sygnały płynące od obywateli. Nawet jeśli mają one charakter anonimowy.

W przypadku tego konkretnego pisma, które tak oburzyło pana Wojtunika, to było podpisane imieniem i nazwiskiem osoby, która - co starałem się zweryfikować – pracowała przez wiele lat w CBA.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami przekazałem otrzymaną i podpisaną wiadomość opisującą nieprawidłowości w CBA Prokuratorowi Generalnemu panu Andrzejowi Seremetowi oraz Pani Premier Ewie Kopacz. To oni dysponują instrumentami do weryfikacji rzetelności zawartych w tym piśmie informacji. Gdybym tego nie zrobił, sam bym podlegał odpowiedzialności karnej.

Kierowanie do przedstawiciela władzy wykonawczej przez szefa jakiejkolwiek służby specjalnej pisemnych pretensji i skarg na wykonywanie przez przedstawiciela władzy ustawodawczej jego podstawowych obowiązków poselskich uważam za rzecz absolutnie oburzającą i bez precedensu. Szczególnie razi taki sposób dyskredytowania mnie jako posła w odniesieniu do osoby, która już wiele miesięcy temu, jak wnika z ostatnio ujawnionych nagrań restauracji „Sowa i Przyjaciele” dyskredytowała mnie wobec Wicepremier Polskiego Rządu. Używała w stosunku do mojej osoby słów powszechnie uznanych za obraźliwe i wulgaryzmów i próbowała ingerować w sferę kontaktów między mną a jednym z ministrów. Teraz dowiaduję się, że ten sam człowiek czyni mi zarzut z tego, że upubliczniając dramatyczny list funkcjonariusza CBA przeszkadzam w wykonywaniu ustawowych zadań tej służby – jeśli szef CBA miał na myśli działania polegające na znieważaniu posłów, czy dyskredytowaniu ich działalność publicznej wobec Członków Polskiego Rządu to mogę się jedynie cieszyć, że moja decyzja o upublicznieniu utrudni a mam nadzieję, ze wręcz uniemożliwi takie niezgodne z prawem działania CBA w przyszłości. Taka bezprecedensowa, teatralna reakcja szefa CBA może tylko utwierdzać mnie w przekonaniu, że opisane w tym liście patologie nie są oderwane od rzeczywistości, nie wspominając o stałych „wyciekach” informacji z tzw. afery podkarpackiej, czy wręcz kopiowaniu przez funkcjonariuszy CBA danych z systemów informatycznych i publikowaniu ich choćby przez red. Cezarego Gmyza i nnych, co jest wprost kompromitujące dla CBA.

Decyzję o upublicznieniu podjąłem w związku z kierowanymi do mnie pytaniami od mediów (po przesłaniu informacji do w/w osób) i braku szybkiej reakcji odpowiednich służb. Wiem, jak bolesna jest kłamliwa, upubliczniona informacja, zwłaszcza w tego rodzaju pismach, dlatego skierowałem je do odpowiednich władz. Na własne skórze odczuwam jak rozsiewanie wokół negatywnych informacji może być bolesne, jednak szef służby sam używający metody pomawiana innych i dający tym przykład podległym funkcjonariuszom powinien być ostatnią osobą, która skarży się na upublicznienie informacji, mogących wskazywać na patologię w funkcjonowaniu CBA. Jak bowiem może się zachowywać szef CBA podczas narad ze swoimi podwładnymi, jak musi ich szczuć na mnie, czy na inne osoby objęte zainteresowaniem CBA, gdy w rozmowie z kobietą, Wicepremier Elżbietą Bieńkowską nazywa mnie skurwielem. Czytelnikom pozostawiam odpowiedź na pytanie, czy szeregowy agent CBA nie będzie gotowy na wszystko, w tym również na działania poza prawem, aby wyjść naprzeciw oczekiwaniom swojego szefa. Przykładów takich działań mam wiele i jestem gotów je opisać.

Jednocześnie ze względu na pojawiające się w ostatnich dniach informacje o przygotowywaniu wobec mnie jakiegoś „mocnego uderzenia” ze strony CBA wyrażam zgodę na użycie mojego komentarze jedynie w całości, tak aby moje wyrwane z kontekstu wypowiedzi nie zostały opacznie zrozumiane.

Z poważaniem,

Jan Bury


Doskonała lektura na weekend! Tygodnik „wSieci”. A w nim jak zawsze ważne i aktualne tematy, ciekawe teksty i znakomite fotografie.

Tygodnik dostępny również w wersji elektronicznej!

Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych