Dorn zapowiada porażkę Kukiza i sukces Petru. "NowoczesnaPL daje sygnał: poprzyjcie nas, a będziecie mogli nadal zatrudniać gówniarzy na śmieciówkach i pogrywać ze skarbówką"

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Wśród licznych opinii ukazujących prawdziwą twarz partii Ryszarda Petru, która udając nowoczesną, wyrasta konserwuje stary establishment, Ludwik Dorn upatruje w niej szansę na trwałą zmianę. W rozmowie z „Polską The Times”, polityk przewiduje duży sukces NowoczesnejPL, twierdząc że poparcie będzie rosło.

W ocenie Dorna sytuacja Platformy Obywatelskiej nie jest obecnie dobra.

Ja jej daję gdzieś w przedziale 20-25 proc. Ale to jej szczyt możliwości w obecnej formie

— mówi.

Były marszałek Sejmu przekonuje, że poparcie dla Kukiza mocno spadnie z uwagi na brak konstruktywnego programu.

Kukiz nie szarpnie więcej niż 12 proc. Może 14, ale to naprawdę maksimum jego możliwości. Nie zdziwię się, jeśli skończy na 8 proc. Natomiast z punktu widzenia analizy fundamentalnej najlepsze perspektywy ma NowoczesnaPL. Ta formacja ma duże szanse zdobyć duże poparcie

— przekonuje Dorn.

Paweł Kukiz nie reprezentuje nic. Widać pustkę, tylko dylemat: czy pozostać białą kartką, na której jest wielki napis JOW, czy też zacząć dokładać do tego kolejne elementy – bo wtedy ryzykuje że zacznie traci. ale pojawia się nowa zmienna – partia Petru. Gdy zacznie działać Kukizowi będzie trudno przekroczyć 10 proc.

— mówi, dodając że naturalnym elektoratem NowoczesnejPL są przedsiębiorcy w wieku 30-40 lat, dla których „Kukiz nie ma żadnej oferty”.

Według Dorna Petru sięgnie po głosy rozczarowanych przedsiębiorców.

Petru dobrze zrobił, że na kongresie nie pokazał Leszka Balcerowicza czy Władysława Frasyniuka. Widać, ze w polskiej polityce nadciąga zmiana generacyjna. dostrzec ją można było już w wyborach samorządowych, co Platforma zlekceważyła, a dostrzegł Jarosław Kaczyński i postawił na Andrzeja Dudę

— mówi Dorn. Podkreśla, ze NowoczesnaPL „będzie reprezentantem jednej grupy społecznej – przedsiębiorców z przedziału wiekowego 30-40 lat”.

Tych ludzi łączy jedna cecha: zimny społeczny egoizm. Oni nie oczekują, że ktoś ich porwie efektywnym przemówieniem. Ukształtowały ich lata 90., kiedy najważniejsza była umiejętność bezwzględnego wykorzystania okazji, jakie się pojawiły, bez liczenia się z nikim i z niczym. Dziś idzie im nieźle, ale nadchodzą zmiany, które mogą w nich uderzyć, dlatego uważają, że trzeba się zjednoczyć i bronić

— dodaje. Zauważa jednak mechanizmy puszczania oka do elektoratu.

Pan Petru coś oczywiście gaworzy o wizji państwa i gospodarki, ale charakterystyczne, że na konwencji NowoczesnejPL występował pan Brzośka – dżentelmen, który zatrudnia ludzi wyłącznie na śmieciówkach, przegrywa przetargi, jeśli samorządy stawiają warunki co do odsetka pracowników zatrudnionych na czas nieokreślony, i publicznie przechwala się, że kupił maserati, bo lubi takie samochody, ale zarejestrował je na firmę, żeby ograniczyć koszty własne. To jest dyskretny, ale czytelny sygnał: poprzyjcie nas, a będziecie mogli nadal zatrudniać tych nieudacznych gówniarzy na śmieciówkach i pogrywać ze skarbówką

— mówi Dorn, podkreślając że „nowa partia przestraszona wiatrem nadciągających zmian zbiera się do kupy, nucąc pieśń bojową lisowczyków: kto by chciał nam łupy wydrzeć, nie wydrze”.

Niemniej w procesie koniecznych zmian egoiści mogą być lepszym partnerem, niż zadufane w sobie grubasy z PO, które są dogłębnie przekonane, że mają pomysł na Polskę racjonalną i europejską. Z przestraszonymi zimnymi egoistami można negocjować kompromisy. Z zadufanymi grubasami to niemożliwe

—- twierdzi Ludwik Dorn.

mall / Polska The Times

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.