Jan Olszewski w rocznicę "nocnej zmiany": "Aneks do raportu WSI powinien zostać opublikowany"

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Jest to decyzja przed którą stoi prezydent elekt. Pierwszy warunek jest taki, by ten dokument otrzymał. Mam nadzieję, że to się stanie. Uważam, że aneks powinien zostać opublikowany. (…) Przecięłoby to krążące w przestrzeni publicznej nieprawdopodobne i nieprawdziwe o nim informacje

— mówi w rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie” premier Jan Olszewski, którego rząd został obalony 4 czerwca 1992 roku w czasie tzw. „nocy teczek”.

CZYTAJ WIĘCEJ: Dzień Wolności? To przede wszystkim rocznica zamachu na polską wolność. Obalenie rządu Olszewskiego w czasie „nocy teczek” utrzymało układ przy władzy. WIDEO

Jan Olszewski przypomina jakie były założenia i priorytety jego rządu, do czego dążył i dlaczego został tak agresywnie potraktowany przez polityków, pragnących utrzymać komunistyczny układ pod pozorami demokracji.

To była pierwsza próba odwrócenia biegu historii Polski, który został zdeterminowany założeniami ludzi mających w latach 80. pełną świadomość, że ustroju komunistycznego nie da się utrzymać w takiej formie, w jakiej dotychczas występował. I że trzeba myśleć o kierunkach zmiany. Założenia te zostały wypracowane przez ośrodki związane ze służbami specjalnymi PRL-u, partią i niektórymi środowiskami intelektualnymi. Musimy sobie wyraźnie powiedzieć, że tzw. plan Balcerowicza w swoich podstawowych założeniach powstawał właśnie wtedy i był następnie realizowany

— przypomina premier, wskazując że ówczesny obóz patriotyczny jako pierwszy podjął próbę odwrócenia tej sytuacji.

Próba zapobieżenia budowy państwa oligarchicznego na zrębach PRL-u. Próba podjęcia dzieła budowy demokratycznego państwa obywatelskiego

— mówi, choć przyznaje że już w tamtym momencie była ona spóźniona co najmniej o dwa lata, ale trzeba było ją podjąć.

Druga okazja nastała dopiero 15 lat później, a trzecią mamy właśnie dzisiaj

— podkreśla. Jan Olszewski wskazuje, że jego rząd w 1992 roku zderzył się przede wszystkim z „katastrofalną sytuacją gospodarczą państwa i finansów publicznych”.

Dzisiaj mało kto zdaje sobie sprawę, że tzw. plan Balcerowicza doprowadził do kompletnego rozpadu finansów publicznych. Doszło do drukowania pustych pieniędzy. Nie było wiadomo ile tak naprawdę wynosi nadwyżka pustego pieniądza w gospodarce. I z tym mój rząd musiał sobie przede wszystkim poradzić. I to się udało. Na ten sukces nikt obecnie specjalnie nie zwraca uwagi, bowiem w świadomości historycznej rząd mój utrwalił się w związku z pewnymi posunięciami stricte politycznymi

— mówi Jan Olszewski. Zwraca także uwagę, że polityka zagraniczna także została poprowadzona wyjątkowo korzystnie, postawiono wówczas postulat przyjęcia Polski do Paktu Północnoatlantyckiego, by „zablokować ewentualną odbudowę systemu dominacji nad Polską przez naszego wschodniego sąsiada i znalezienie się ponownie w obszarze jego wpływów”.

To także nam się udało. Pamiętam, że za dążenia mojego rządu do członkostwa w NATO byliśmy atakowani praktycznie ze wszystkich stron ówczesnej sceny politycznej

— wspomina, wskazując także na fakt, że jego rząd „nie dopuścił do ugruntowania na obszarze RP silnych wpływów rosyjskich opartych na ponadnarodowych przedsiębiorstwach powstałych na eksterytorialnych terenach baz Północnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej”.

Gdyby do tego doszło, trwale znaleźlibyśmy się w sferze wpływów rosyjskich i nie byłoby mowy o jakichkolwiek naszych aspiracjach do członkostwa w NATO. Jest to niewątpliwie zasługa, której nikt temu rządowi nie odbierze

— dodaje.

Jan Olszewski wyjaśnia też kulisy tzw. ustawy lustracyjnej, którą Sejm RP podjął 28 maja 1992 r.

Z punktu widzenia konstytucyjnego i politycznego mieliśmy bijący w oczy absurd. Sejm zobowiązał ministra SW do ujawnienia w ciągu siedmiu dni listy agentów będących w składzie Sejmu, Senatu, Kancelarii Prezydenta, Rady Ministrów i wojewodów. To było oczywiście niemożliwe do wykonania. Myśmy stanęli wobec dylematy, czy można to zignorować w sytuacji, w której mamy do czynienia z uchwałą Sejmu RP, czy też spróbować zracjonalizować treść tej uchwały i odpowiedzieć na jej postanowienia w taki sposób, w jaki w ówczesnych warunkach była możliwa do wykonania. Gdybyśmy przyjęli pierwszą zasadę, to prawdopodobnie mój rząd pokonałby kryzys i miałby szansę funkcjonować dalej. Praktycznie oznaczałoby to pogrzebanie lustracji w ogóle, a lustracja była w Polsce absolutnie konieczna

— mówi były premier, wskazując że w tym celu powołano specjalny organ quasi-sądowy przez I Prezesa SN Adama Strzembosza, który miał zweryfikować materiały SB od strony ich wiarygodności.

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych