O co chodzi w przedwyborczych czystkach w rządzie i PO? W tle sprawy prokuratura i "afera podkarpacka"...

fot. platforma.org
fot. platforma.org

Po przegranych wyborach prezydenckich i przy wciąż spadającym poparciu Platforma Obywatelska próbuje uniknąć błędów z kampanii prezydenckiej. Tym razem – jak sugeruje opozycja – chcą pozbyć się członków partii, na których padnie choćby cień prokuratorskich oskarżeń.

Taka właśnie sytuacja miała miejsce podczas ostatniego posiedzenia zarządu regionu Platformy Obywatelskiej, gdzie rezygnacje ze wszystkich politycznych stanowisk złożył Zbigniew Rynasiewicz, wiceminister infrastruktury.

Nie bez znaczenia jest to, że jego nazwisko pojawia się w dochodzeniu warszawskiej prokuratury dotyczącym korupcji – informuje „Polska the Times”.

Choć Rynasiewicz odchodzi sam i podkreśla, że powodem jego rezygnacji są względy osobiste, nie dają temu wiary posłowie opozycji.

Wygląda na to, że władze Platformy Obywatelskiej zmusiły go do ustąpienia z funkcji , bo jest zamieszany w tak zwaną aferę podkarpacką

— wyjaśnia poseł Mieczysław Golba z Solidarnej Polski i przypomina, że CBA przeszukało biuro posła PO.

Chcą, aby zniknął ze sceny politycznej. Przecież za chwilę zacznie się kampania wyborcza do parlamentu i nie chcą mieć dodatkowego kłopotu. A kłopoty już mają spore. Przegrali wybory prezydenckie i wszystko wskazuje na to, że parlamentarne też mogą przegrać

— ocenia poseł.

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Warszawska prokuratura prowadzi postępowanie, w którym przewija się nazwisko Rynasiewicza. Mowa jest o tym, że miał on brać łapówki, m.in. drogie alkohole, od przedsiębiorców z Leżajska w zamian za załatwianie pozytywnie spraw biznesowych w urzędach centralnych. W lipcu 2014 roku CBA przeszukało jego gabinet i pomieszczenia, które zajmował w Sejmie. Nie postawiono mu jednak żadnych zarzutów – informuje gazeta.

mmil/ „Polska the Times”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych