Kidawa-Błońska krytykuje propozycje Bronisława Komorowskiego. „Bardzo łatwo składać takie obietnice, tylko potem mogą zniszczyć cały system”

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) była gościem „Poranka” radia TOK FM. Posłanka PO swoimi wypowiedziami potwierdziła tylko doniesienia o konflikcie na linii Platforma Obywatelska – Bronisław Komorowski.

Na pytanie Dominiki Wielowieyskiej o spekulacje na temat ewentualnej dymisji Marka Belki i ponownego zgłoszenia go przez Platformę Obywatelską, Kidawa-Błońska odpowiedziała:

Takiego pomysłu w ogóle nie było i nie było rozmów na ten temat. Dowiedziałam się o tym z gazet. Dobrze, że pan prezes Belka uciął te spekulacje. Bo jest u nas prawo, są pewne zasady, jest kadencyjność i trwa od dnia do dnia i należy tego przestrzegać.

Na uwagę Dominiki Wielowieyjskiej, że „PiS podejrzewał takie plany”, rzecznik rządu zareagowała atakiem:

To ugrupowanie ciągle coś podejrzewa i we wszystkim wietrzy spisek, a ja bym chciała, żeby koledzy PiS-u pamiętali, jak kiedyś zmieniali Krajową Radę Radiofonii i Telewizji i zawsze wtedy, kiedy tworzą teorię spiskowe, żeby przypomnieli sobie, jak w ciągu kilkudziesięciu godzin zmienili zasadę, taką konstytucję, KRRiT. Pan prof. Belka ma kadencję, będzie pracował do końca swojej kadencji.

Gdy prowadząca zauważyła, że PiS ma rację zwracając uwagę na zmiany w Trybunale Konstytucyjnym przeprowadzane na ostatnią chwilę, Kidawa-Błońska zaprzeczyła.

Ale nie w ostatniej chwili… Projekt prezydencki nie był składany w ostatniej chwili, bo każda ustawa musi być sprawdzona pod względem prawnym i przez nasze biuro w Sejmie i przez ekspertów, musi być konsultowana i ona jest procedowana zwykłym tempem, ani za szybkim, ani za wolnym

— stwierdziła rzecznik rządu.

Wielowieyska zauważyła jednak, że została wprowadzona poprawka, zgodnie z którą Sejm będzie wybierał 5 członków TK, a nie jak do tej pory 3.

Ale zdaje się, że te funkcje powinny być apolityczne i Sejm powinien tu wybrać osoby najlepsze pod względem merytorycznym

— odpowiedziała posłanka PO.

Ten projekt nie został jeszcze zakończony, wyszedł dopiero z Sejmu, trafi teraz do Senatu, nie wietrzę tutaj żadnego spisku

— tłumaczyła się Kidawa-Błońska.

Rzecznik rządu odniosła się również do ustawy o in vitro.

Ja mam nadzieję, że ta ustawa zostanie przyjęta dosyć szybko. Już właściwie podkomisja skończyła prace nad tą ustawą. Niestety na posiedzenie komisji klub Prawa i Sprawiedliwości, który nie pracował w podkomisji, wycofał się z tego, złożył 80 poprawek, co trochę opóźniło temp prac, ale mam nadzieję, że moi koledzy pracujący w tej komisji rozpoczną te poprawki dosyć szybko. Mam nadzieję, że w czerwcu ta ustawa zakończy procedowanie parlamentarne

— powiedziała Kidawa-Błońska.

Prezydent Bronisław Komorowski obiecywał, że tę ustawę podpisze, ale wiemy, że prace nad tą ustawą trwają od kilku lat i premier Kopacz wyraźnie powiedziała, że chciałaby, aby ta sprawa za czasów jej rządów ta sprawa została zamknięta, bo sytuacja takiego bezprawia nie może dalej funkcjonować. Mam nadzieję i jestem przekonana, że słowa tutaj dotrzyma. (…) Prace nad tą ustawą trwają 8 lat. Prezydent Bronisław Komorowski wyraźnie mówił, że te ustawy podpisze. Platforma się do tego zobowiązała i mam nadzieję, ze będziemy to robić, bo bylibyśmy nieuczciwi wobec naszych wyborców, bylibyśmy nieuczciwi wobec rodzin, które starają się korzystanie z tej metody. Poza tym, należy te sprawy uporządkować. UE również od nas wymaga w trybie pilnym, bo przekroczyliśmy już wszystkie dostępne terminy, bo w Polsce nie ma żadnych regulacji dotyczących in vitro, żadnych zabezpieczeń. Dlatego musimy to zrobić, dotrzymamy słowa

— mówiła rzecznik rządu.

Cieszę się, że doszliśmy w naszym klubie do porozumienia i to kilka miesięcy temu. Jest determinacja, by ta ustawa była. Mimo iż wiem, że dla części moich kolegów budzi ona wątpliwości

— dodała posłanka PO.

Chociaż prezydent elekt apelował, by rząd nie podejmował ważnych kwestii w tzw. okresie przejściowym, Kidawa-Błońska przyznała, że jednak będą się pojawiać.

Tych ważnych ustaw będzie już stosunkowo mało, dlatego że procedowane są te, które są już w parlamencie. Rządowi zależy jeszcze na bezpłatnej pomocy prawnej. Te ustawy, które zostały obiecane w expose pani premier Ewy Kopacz są na ostatnim etapie prac parlamentarnych. No i najważniejszy akt, czyli budżet

— podkreśliła rzecznik rządu.

Tej dużej ordynacji podatkowej nie uda się już prawdopodobnie przeprowadzić, natomiast zostanie przygotowana ta ustawa, ponieważ ustawy zostały przyjęte przez rząd. To bardzo ważny projekt. To jest dobry merytoryczny dokument spełniający oczekiwania Polaków co do tego, jak system podatkowy powinien wyglądać

— dodała rozmówczyni Dominiki Wielowieyskiej.

Małgorzata Kidawa-Błońska odniosła się również do propozycji Bronisława Komorowskiego odnośnie wieku emerytalnego.

Bardzo sceptycznie podchodzimy do tego jako Platforma, bo reforma była bardzo ważna, bardzo trudna i dla Platformy bardzo bolesna i może można wprowadzić jakieś korekty do tej ustawy, ale naprawdę nie wiemy, jak ona zadziała. Bo ten proces wydłużania się wieku emerytalnego dopiero się zaczyna. Takie propozycje muszą być bardzo gruntownie przeanalizowanie. Trzeba wszystko bardzo dokładnie policzyć, aby nie zniszczyć tego systemu. Bardzo łatwo składać takie obietnice, które mogą wydawać się racjonalne, tylko potem mogą zniszczyć cały system. Naprawdę każda propozycja będzie przez nas analizowana, ale wydaje mi się, że ta ustawa dopiero zaczyna działać i za wcześnie , by ją zmieniać

— mówiła rzecznik rządu.

Rzeczywiście pan prezydent obiecywał i zwracał na to uwagę, ale ze strony rządu były duże wątpliwości

— dodała Kidawa-Błońska.

Posłanka PO odnosząc się do postulatu wprowadzenia JOW podkreśliła, że partia rządząca jest za ordynacją mieszaną.

Powinniśmy na ten temat dyskutować. Platforma zabierze w tej sprawie głos i nie pozostawimy naszych wyborców bez wskazówek

— podkreśliła Kidawa-Błońska.

Rzecznik rządu odniosła się również do powstania nowej partii Nowoczesna.pl, której przewodzi Ryszard Petru.

Na razie zgłasza deklaracje, mówi o pewnych propozycjach programowych, które są realizowane czy były realizowane przez Platformę. Na pewno jest bardzo ciekawe, że tyle osób przyjechało do Warszawy, aby o sprawach gospodarki rozmawiać. Wydaje mi się, że nie trzeba koniecznie zakładać nowej partii, aby to realizować. Rzeczy, o których mówił pan Petru to nie jest dla mnie nic nowego

— powiedziała Kidawa-Błońśka.

Posłanka PO zwróciła również uwagę na jeden z postulatów partii Ryszarda Petru – wprowadzenie kadencyjności posłów.

Tego nigdzie nie ma na świecie i to jest dla mnie lekko zaskakujące. To jest zabronienie obywatelom wybierania osób, do których mają zaufanie

— podkreśliła rzecznik rządu.

Kidwa-Błońska przyznała jednak, że nowe ugrupowane może uszczuplić wynik PO. Na sugestię Dominiki Wielowieyskiej, że PO mogłaby zaproponować „jedynkę” na liście Platformy, posłanka partii rządzącej odpowiedziała:

Zakładam, że pan Petru naprawdę chce zmieniać Polskę  i ma pomysł na zmiany.

Rzecznik rządu podsumowała również dokonania PO po ośmiu latach rządów.

Oglądając się za siebie, jestem dumna z tego, co zrobiliśmy. Polska się zmieniła. Można było wiele rzeczy dla Polski zrobić lepiej, ale ten czas dla Polski nie był stracony

— zakończyła Kidawa-Błońska.

gah

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych