Niesiołowski szaleje na powyborczym blogu: polskie piekło, szczujnia, księża patrioci... A rozczarowanemu wyborcy PO rzuca: "koniom lżej"!

Stefan Niesiołowski. Człowiek, który w swoich powyborczych „analizach” przebił Himalaje nienawiści i pogardy. Zauważyli to nawet w Platformie Obywatelskiej i krewkiemu parlamentarzyście ograniczyli w ostatnich dniach dostęp do mediów.

Ale pan Stefan sobie poradził i na swoim blogu opublikował wpis powyborczy.

Przytaczamy go w całości, odsyłając na blog pana posła:

*Bronisławowi Komorowskiemu zabrakło 1,5% do zwycięstwa w wyborach, a czytając komentarze i analizy można odnieść wrażenie, że kandydat PiS-u zdobył mniej więcej 90% i jak zawsze ujawnia się przy tej okazji fala ataków na Platformę, Prezydenta Komorowskiego pomieszana z dobrymi radami, obelgami i niezrozumiałą ponurą satysfakcja – typowe polskie piekło. Nie chodzi mi o falę radości w pisowskiej szczujni, w końcu to zrozumiałe, po tej szczujni niczego innego niż braku elementarnej kultury, szacunku dla zwyciężonego, taktu nie oczekiwałem. PiS i jego medialne zaplecze jest równie nikczemne, podłe i odrażające w klęsce jak i w triumfie.

Nie mogę jednak nie skomentować czegoś, co jest moim zdaniem jakąś dziwaczną odsłoną polskiego piekła w „Gazecie Wyborczej”, która nigdy nie była bliska Platformie, ale zawsze rzetelna, obiektywna i dostrzegająca racje wielu stron. Nie odnoszę się do partyjnych pisowskich propagandówek i pseudokatolickich mediów od dawna zredukowanych do tego samego, pasujących do części Kościoła zapisującego właśnie jeden z najczarniejszych rozdziałów w jego historii, porównywalnego do popierania przez część hierarchii Targowicy, albo do ruchu księży patriotów w czasach stalinowskich. Takimi współczesnymi księżmi patriotami są m. in. biskupi popierający pisowsko-radiomaryjną recydywę lub księża tacy jak Rydzyk, Bartnik, Skubiś, Małkowski itd. Ale to, co pisze „Wyborcza” zasługuje na uwagę. Być może Redaktorzy „GW” dali sobie wmówić, uwierzyli w pisowskie kłamstwo, że obok Lisa, Kraśki i mojej skromnej osoby są wcieleniem wszelkiego zła, stronniczej proplatformerskiej propagandy i dlatego chcą jakoś przekonać szczujnię, że tak nie jest. Ale nie sądzę by była to słuszna droga. szczujni nikt nie ugłaszcze. Tak samo jak w „Grażynie”:

Lecz krzyżackiego gadu nie ugłaszcze, Nikt ni gościną, ni prośbą, ni dary: Małoż Prusaki i Mazowsza cary, Ziem, ludzi, złota wepchnęli mu w paszcze? On wiecznie głodny, choć pożarł tak wiele”.

Tekstów krytycznych wobec PO i analizujących przyczyny wyborczej porażki jest dużo i z pewnością we wszystkich jest jakaś część prawdy. Powtarzają się znane i irytujące stereotypy, że PO „nie słuchała głosu ludzi”, że „oderwała się od narodu” mniej więcej tak jak Gomułka w 1970 roku, że „była pełna pychy i samozadowolenia” i „nie ma nic do zaproponowania młodym”. Ten grzech pychy dotyczy także Bronisława Komorowskiego, że płaci cenę za 8 lat niespełnionych obietnic i nieudolnych rządów. Do tego miałem okazję się przyzwyczaić, bo są to zarzuty powtarzane od dawna. Ale pojawiają się wątki nowe jak np. „List wkurzonego wyborcy PO” („GW”, z dn. 28 05 2015 r.). Nie wiem, czy mamy do czynienia z apokryfem, bo tak wygląda przy zapewnieniu, że zawsze głosował na PO, ale już nie będzie. Zaczyna od stwierdzenia, że „straszenie PiS już wam nie pomoże”. Całość przepełniona jest satysfakcją z naszej porażki, wyrazami uznania dla PiS. „czas leciał, a wy nic nie robiliście. Ja się dziwiłem tylko, że coraz więcej osób, które uważałem za mocnych przeciwników PiS, nagle zaczyna mówić, że nigdy nie zagłosują na PO. Bo jesteście oderwani od rzeczywistości totalnie. Nie zauważyliście, że taki Pudelek odwrócił się przeciwko wam, na takie Demotywatory nie macie po co wchodzić, bo was tam nienawidzą… Przed wami wiele trudnych decyzji, takich jak referendum. Podpowiem wam, że oba rozwiązania są dla was fatalne… A nie próbujcie nagle realizować wszystkich obietnic, bo to i tak was pogrąży”. Po czym autor informuje ze idzie do partii pp. Petru i Balcerowicza. Koniom lżej. Jaki ma sens drukowanie takich listów. Nie znam człowieka, do którego mniej pasowałoby słowo pycha niż Bronisław Komorowski. Musiał ten pan mieć dobrych znajomych skoro nagle zaczęli popierać PiS. A co takiego nagle zrobiło PiS, że zasługuje na poparcie. Schowało swoje ikony Kaczyńskiego i Macierewicza i złożyło ustami Dudy dużo fałszywych i niemożliwych do spełnienia obietnic.

Do mnie dzwonili ludzie znajomi i nieznajomi (do biura) i z rozpaczą w głosie pytali, co teraz będzie, czy to już koniec naszej wolności, czy to oznacza rządy PiS? Czy ich listy są mniej interesujące? Dla odmiany inny autor Michał Danielewski pisze: „Główny powód kłopotów PO? Nad Wisłą skończyła się dzięki Tuskowi i spółce postkomunistyczna „transformacja didaskaliów”, wróciła zaś pełna treści polityka rozumiana, jako artykułowanie grupowych interesów.” („GW”, z dn. 30.-31. 05. 2015 r.). Te didaskalia to rozwój kraju, autostrady, wzrost zamożności, normalne koleje, restauracje, domy, muzea, to nowoczesna Polska, która zrównała się pod wieloma względami z Zachodem. To spełnienia obietnic klasy średniej, która jest za słaba i za mało liczna, aby PO mogła wygrywać wybory. Jest to jakiś pogląd, ale płytki i pozbawiony odniesienia do faktu zupełnie zasadniczego, o czym za chwilę. Pan Danielewski zastrzega, że na PO nigdy nie głosował i nie zagłosuje, ale radzi w sumie rozumnie – nie zmieniajcie się.

Dlaczego w takim razie nie zagłosuje i co mamy zrobić, aby raczył zagłosować? To także kawałek polskiego piekła. I jeszcze socjolog prof. Andrzej Rychard, który po odrzuceniu jako błędnych poglądów uzasadniających porażkę PO tym, że Polacy nie chcą, aby obecny pomyślny rozwój trwał nadal (czyli są masochistami), a także nie są dostatecznie doinformowani, że jest im dobrze stwierdza: „Przyczyna porażki ma charakter strukturalny. Nie zależy od jakości kampanii. Nie wynika ze społecznej niewiedzy czy z niechęci do tego, aby Polska się rozwijała. Przeciwnie, wynika z tego, że dla wielu grup nie rozwija się tak, jak tego oczekują” (GW”, z dn. 29 05 2015 r.). Wszystkie te poglądy mają przynajmniej dwa elementy wspólne. Nie dostrzegają PiS-u i jego propagandy, a przecież ta propaganda wygrała. To z falą kłamstwa i nienawiści sączonych od pięciu lat przegrał bezradny wobec takiego poziomu zdziczenia i agresji kulturalny, spokojny, zwyczajnie dobry, kochający ludzi Bronisław Komorowski. Może kilka cytatów: „Rządzą nami sprzedajne szuje, ludzie bez honoru i godności i trzeba to jasno powiedzieć. Rządzą nami ludzie, którzy za swoje czyny powinni zostać skazani prawomocnymi wyrokami sądowymi” (Przemysław Holcher, „Polska Niepodległa”), „Komorowski polską, chrześcijańską tradycję zdradza” (Paweł Chmielewski, „Fronda”), „Kościół jeszcze nigdy nie cierpiał tak bardzo jak dzisiaj. Okrucieństwo współczesnych oprawców już dawno przekroczyło zwyrodnienie starożytnych cesarzy rzymskich” (Paweł Chmielewski, „Fronda”), „Musimy przygotować się na nadchodzące czasy prześladowań. Będą ciągać nas po sądach, bić kapłanów na ulicach, dyskryminować za noszenie krzyżyka” (Robert Tekieli, „Gazeta Polska”). To mała cząstka takich, które nadają się do powtórzenia. Brałem udział w kampanii Komorowskiego, bardzo często ludzie na propozycję wzięcia ulotki reagowali:”Co Komorowski? To agent, KGB, GRU, WSI, zdrajca, wróg Kościoła, morderca, Katyń itp.”. Obserwowaliśmy tych ludzi na spotkaniach Komorowskiego, widzieliśmy zaciśnięte pięści, nienawiść na twarzach, wściekłość. To był elektorat Dudy, to oni uskrzydlali jego kampanię, to w ich imieniu będzie rządził Duda i to oni będą siłą napędową pisowskiej kampanii jesienią. Jaką wartość mają subtelne analizy o didaskaliach, jak ktoś nie widzi fali kłamstwa i nienawiści i niesłychanej wprost obłudy zalewającej Polskę. To dlatego ludzie wrażliwi na obłudę i podłość reagowali płaczem. Co to znaczy kandydat antysystemowy. To znaczy kandydat antydemokratyczny, który niczego nie proponuje poza „pogonieniem” i zniszczeniem. PiS nie miał i nie ma programu dla Polski. Chce recydywy IV RP dobrze nam znanej. Dlatego Platforma rezygnując z obrony Polski przed PiS-em, a tylko PO może to zrobić, pozbywa się głównej siły i wyborczego argumentu.

Zrealizowaliśmy nasze obietnice. Polska jest nowoczesnym, dobrze rozwijającym się krajem w Unii, mocno wpisanym w zachodnie struktury, szanowanym i cenionym sojusznikiem. Pozostaje obronić nasz kraj przed pisowską recydywą. Nikt nie proponuje niczego pozytywnego. Bardzo chętnie posłucham i dowiem się kto jest lepszy od Platformy, na kogo pan Danielewski zagłosuje, kogo poleca wyborcom prof. Rychard. Bo jak nie PO, to alternatywą jest Kaczyński i to trzeba jasno powiedzie, a nie pisać uczone teksty, z których niewiele wynika. Może „antysystemowy” Kukiz. Proszę bardzo. Nie wiem, co on chce, z pewnością okręgów jednomandatowych, które utrwalą system dwupartyjny i zmiotą małe partie ze sceny i „pogonić” jak kiedyś komuniści „pogonili” Kazimierza Pużaka. Niedawno składałem w Rawiczu kwiaty tam, gdzie to „pogonienie” się skończyło. Ale Kukiz mówi też o obronie: „Przecież samych myśliwych jest w Polsce 116 tys.! Co najmniej połowa z nich świetnie posługuje się bronią, dobrze zna lasy, wie, jak się poruszać w terenie, no i umie podejść po cichu zwierzynę, a więc i wroga. Są też liczne grupy rekonstrukcyjne, chłopaki kapitalnie kierujący pojazdami wojskowymi, są: Bractwo Kurkowe, Liga Obrony Kraju i przede wszystkim kluby strzeleckie można by połączyć je z ochotniczą strażą pożarną i szkolić tych chłopaków militarnie” (Paweł Kukiz, „Do Rzeczy”). To były kandydat na prezydenta chyba szykuje Powstanie Styczniowe lub coś w tym rodzaju.

lpl


Nowość wSklepiku.pl!

Książka, dzięki której odeprzesz najbardziej absurdalne poglądy polityczne swoich oponentów:„I gadaj tu z idiotami czyli jak powstrzymać małe móżdżki i wielkie państwo”.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.