Dwie wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego z ostatnich dni zasługują na uwagę. Pierwsza to fragment wywiadu dla TV Republika z 29 maja 2015 roku:
Największym wyzwaniem tej prezydentury jest to, żeby ta dynamika polityczna, która doprowadziła do zwycięstwa wbrew wszystkiemu, bo przecież on wygrał nie z jedną partią, nie z jednym przeciwnikiem, ale z całym państwem, z całym aparatem państwowym, który przeciwko niemu pracował…
TV Republika: Z całym aparatem medialnym także.
Także, choć do jest dziś w dużej mierze także aparat państwowy, w każdym razie rządowy. Chciałbym, żeby to przyniosło taką sytuację, w której rzeczywiście można zmieniać Polskę, dotrzymać obietnic, ale także zrobić różne rzeczy, o których trudno było mówić w kampanii, bo trudno mówić w kampanii o wszystkim. Bo Polska wymaga zmiany, tej dobrej zmiany, o której mówimy. I to jest to wyzwanie zarówno na czas najbliższy, jak i na później. Bo ja osobiście nie wierzę w to, by w Polsce można było dokonać daleko idących zmian bez stałej dynamiki społecznej, bez wsparcia społecznego. (…)
Sądzę, że mamy pomysł na to, żeby ten front, który w tej chwili będzie zabiegał o tę zmianę, bo wiadomo, że po drodze są wybory parlamentarne, które trzeba wygrać, był odpowiednio szeroki.
I druga wypowiedź - ze Zjazdu Klubów Gazety Polskiej, którego gościem specjalnym był prezes PiS:
Potrzebne jest przejęcie władzy w wyborach parlamentarnych i zainicjowanie wielu zmian ustawodawczych. Potrzebne też jest do tego duże poparcie społeczne, szczególnie wtedy, kiedy będziemy atakowani.
Mamy do czynienia z próbami przeciwdziałania zanim jakiekolwiek inicjatywy zostały podjęte.
Jestem pewien, że prezydent Duda będzie dążył do zasypania okopów, do przeciwdziałania podziałom, do zakończenia wojny polsko-polskiej. Ale ten establishment na górze będzie działał przeciw nam.
Potrzebne też jest do tego duże poparcie społeczne, szczególnie wtedy, kiedy będziemy atakowani. Jak na Węgrzech, Węgry były atakowane i ludzie wychodzili na ulice.
Jeżeli moment wyboru Andrzeja Dudy na prezydent był momentu przełomu, a ja w to głęboko wierzę, to ten przełom będzie trwał i on będzie wymagał ogromnej mobilizacji. Proszę Was o wsparcie.
Jarosław Kaczyński wielokrotnie wskazywał - także w czasach, gdy sukces wydawał się daleko - że źródłem politycznego sukcesu Orbana jest mobilizacja społeczna. Bo rzeczywiście, w trzy i pół krotnie mniej ludnym kraju lider Fideszu był w stanie zwoływać kilkusettysięczne rzesze zwolenników. Zarówno będąc w opozycji, jak i trzymając w ręku całą władzę.
Co ważne, gdy w kampanii Andrzeja Dudy po raz pierwszy konsekwentnie zwrócono się bezpośrednio do ludzi (kandydat PiS objechał 200 kilkadziesiąt powiatów!), PiS osiągnęło pierwszy od ładnych paru lat naprawdę duży sukces. Jarosław Kaczyński nie ukrywa, że to on wpadł na pomysł odwiedzenia każdego powiatu przez kandydata Dudę.
Objazd kraju - już przez prezydenta elekta - ma być zresztą kontynuowany przez najbliższe 2 miesiące.
„Dynamika polityczna” ma stanowić czynnik równoważący przewagę systemową obozu władzy. Trzeba jednak pamiętać, że mobilizacja zaplecza prawicy spotka się z reakcją drugiej strony, zwłaszcza w przypadku zdobycia urzędu premiera przez PiS. Może z tego wyjść zderzenie o dużej sile. Zderzenie, które nie zakończy się remisem.
Kaczyński z pewnością w jednym ma rację: pozbawiony władzy establishment będzie szukał szybkiego przedefiniowania sytuacji za pomocą jakiegoś kryzysu, trochę tak jak działo się to w latach 2005-2007 (pielęgniarki, Rospuda). Jeśli zaplecze władzy pozostanie w domach, każdy rząd szybko przegra z nakręcanym również przez zagranicę „gniewem wyborców”.
Ważny jest również wniosek pośredni z wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego: jego drugi rząd będzie chciał poważnie zmienić Polskę. To nie będzie miękkie i miłe dla wszystkich zarządzanie tym, co jest. To będzie próba wyrwania się z uwikłań, i szerzej, z fatalnego modelu kapitałowo-gospodarczego. Co oczywiście wywoła reakcję zagrożonych układów.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/254453-dynamika-polityczna-i-mobilizacja-spoleczna-czyli-jak-jaroslaw-kaczynski-chce-zmienic-polske