Przygotowując się na wypadek klęski, Platforma kopie sobie grób

fot. PAP/ Jacek Turczyk
fot. PAP/ Jacek Turczyk

Andrzej Duda dotknął ważnej sprawy, kiedy w swoim dzisiejszym przemówieniu zwrócił się do rządzących z apelem, aby „w okresie przejściowym nie dokonywano zmian ustrojowych oraz takich, które mogłyby budzić w społeczeństwie niepotrzebne emocje i konflikty”.

Dokonana przez sejmową większość zmiana terminu wyboru dwóch sędziów Trybunału Konstytucyjnego jest może zgodna z prawem, ale zarazem w sposób oczywisty nakierowana na to, żeby maksymalnie utrudnić PiS-owi (o ile zdobędzie władzę) rządzenie.

Trudno, żeby Duda tego nie dostrzegł, choć osobiście nie uważam takich działań większości parlamentarnej za jakiś ewenement. Tak się robi - może niestety - politykę wszędzie. Wszędzie rządzący, obawiając się utraty władzy, starają się zabezpieczyć swoją formację na okres pozostawania w opozycji, zapewniając jej maksymalny wpływ na bieg spraw w tym czasie. Działania PO nie odbiegają pod tym względem od standardu, choć oczywiście polski – i szerzej: środkowoeuropejski – obyczaj mniej niż w starych demokracjach miarkuje rządzących. Wiktor Orban wygrał wybory. Ale przedtem zmienił szereg ustaw i kadencji wysokich urzędników tak, że nawet gdyby przegrał ludzie Fideszu zachowaliby ogromny wpływ na działania nowych węgierskich władz przez długie lata.

Nie bulwersują mnie więc raczej moralnie podobne pomysły Platformy. Zwróciłbym natomiast uwagę na to, że ich realizacja może strasznie się na PO zemścić.

Bo przecież sens takich działań jest dla wszystkich jasny. I w obecnej polskiej sytuacji, po zwycięstwie Dudy i przy obecnych sondażach mogą być one odbierane tylko w jeden sposób. Jako dowód, iż Platforma sama jest już pewna, że odda władzę. Że, mówiąc kolokwialnie, śmierdzi trupem.

A takie społeczne przeświadczenie łatwo może uruchomić spiralę śmierci. Bo wyborcy tym łatwiej mogą od PO odchodzić – człowiek nie lubi być po stronie przegrywającego, to znana prawidłowość psychologiczna.

A przede wszystkim – takie działania PO zintensyfikują proces dekompozycji jej szeroko rozumianego, politycznego zaplecza. Urzędnicy, oficerowie służb, prokuratorzy, zarządy spółek Skarbu Państwa, właściciele prywatnych firm związanych z zamówieniami budżetowymi, samorządowcy – oni wszyscy to przecież dostrzegą. I część ich wywiesi (już wywiesza, ale to się zintensyfikuje) banderę neutralności, a część zacznie szukać (już szuka, ale to też się zintensyfikuje) kontaktu z tymi, którzy do władzy niebawem przyjdą.

Jak to przyjdą, przecież nic nie jest jeszcze powiedziane? Ano przyjdą, bo najwyraźniej sama PO to przewiduje… Takie myślenie i takie emocje mają moc sprawczą same w sobie. A kiedy trafiają na podatny grunt – a grunt jest podatny, bo trwa szok związany z przegraną Komorowskiego – mają moc sprawczą tym większą.

„Działania w okresie przejściowym”, o których mówił prezydent-elekt, mogą skierować maszynę Platformy korkociągiem ku ziemi.


Doskonała lektura na weekend! Tygodnik „wSieci”. A w nim jak zawsze ważne i aktualne tematy, ciekawe teksty i znakomite fotografie.

Tygodnik dostępny również w wersji elektronicznej!

Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.