Wolski o akcji #Uczciwe media: Fałszerz, gdy jest obserwowany, zastanowi się zanim coś zrobi. Chcemy, by mainstream stracił komfort. NASZ WYWIAD

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

wPolityce.pl: Podpisał się Pan pod tekstem zapowiadającym powstanie inicjatywy #Uczciwe media, która chce monitorować sposób pracy mediów w Polsce. Skąd taki pomysł?

Marcin Wolski, prezes warszawskiego oddziału SDP: W Polsce obserwujemy nieprawdopodobną nierównomierność na rynku medialnym. Gdy odbywa się jakaś dyskusja, niestety pozytywną sytuacją jest stosunek sił 1:4, jeśli chodzi o reprezentację światopoglądów. Zwykle jest gorzej. Tak dzieje się głównie w dyskusjach ekspertów czy publicystów i dziennikarzy. W przypadku rozmów z politykami jest nieco lepiej, tu widać parytet. Jednak występują inne problemy. Często zestawiani się ze sobą politycy tylko po to, by się kłócili. Spotykają się ludzie niepoważni, tylko dla rozbudzenia emocji. Taką rolę od dawna pełni Stefan Niesiołowski. Wiadomo, że z nim żadnej dyskusji nie będzie, tylko kłótnie. Dziwi mnie również zamiłowanie np. Moniki Olejnik do zapraszania Janusza Palikota. To się ostatnio skończyło, ale kiedyś było tak częste, jakby Palikot był liderem niemal największej formacji w Sejmie.

Sam skład gości ma takie znaczenie?

Oczywiście, wiele razy sam tego doświadczyłem. Gdy występuje się w rozmowach przy takiej przewadze przeciwnej strony, rzadko można choćby skończyć zdanie. Zawsze goście, którzy są w przewadze, mogą sparaliżować rozmowę. Doświadczyłem tego w jednej z audycji Moniki Olejnik. Tu jest kolejny problem. Prowadzący audycje zbyt często są stroną a nie moderatorem dyskusji.

Materiały informacyjne w Pana ocenie są lepsze? Problemy dotyczą tylko publicystyki?

Nie, mamy nagminne mylenie faktów z komentarzami. Widać podawanie faktów tak przedstawionych, by zaznaczyć co oznaczają i jak je rozumieć. To się bardzo często dzieje. Widać tu jasną tendencję. Media działają jak z żartu od Radiu Erewań. Najchętniej podawałyby teraz, że Bronisław Komorowski zajął zaszczytne drugie miejsce, zaś Andrzej Duda był przedostatni… Dzieje się to absolutnie bezkarnie. Miał rację Andrzej Wajda, jest wiele „mediów zaprzyjaźnionych”. Oczywiście są i inne, ale wciąż przewaga mediów mainstreamowych jest ogromna.

Inicjatywa #Uczciwe wybory może coś zmienić?

W akcji #Uczciwe media chcielibyśmy robić stałe zestawia największych naruszeń standardów, największych przekłamań, największych nieprawidłowości. Chcemy pokazywać zestawienia statystyczne. Ważne, by ta wiedza przebijała się do społeczeństwa. Ono powinno wiedzieć, w jakim kraju żyje. Żyjemy ponoć w kraju demokratycznym, a w takim kraju media powinny być neutralne. Nie może być tak, że przyjmują jedną opcję za dobrą, a drugą za obrzydliwą, paskudną.

Monitorowanie mediów może coś dać? Może to mrzonki, że uda się coś zmienić?

Pamiętajmy skutki działań Ruchu Kontroli Wyborów. My nie mamy złudzeń, że zmienimy nagle świat, że uda się skontrolować media i przypilnować przekazu. Jednak już sam fakt patrzenia na ręce ma często błogosławione skutki. Reforma bezpieczeństwa w Nowym Jorku zaczęła się od zwiększenia liczby policjantów na ulicach. Sama obecność coś zmieniła. Dziś czytamy, że po wyborach prezydenckich złożono jedynie 14 protestów wyborczych. Dla mnie to jest wielki sukces Ruchu Kontroli Wyborów. Ewentualny fałszerz, gdy wie, że jest obserwowany, zastanowi się zanim coś zrobi. Ten sam mechanizm chcemy wytworzyć w przypadku monitorowania mediów. Chcemy, by media mainstreamu straciły komfort. Już go nie mają, bo nie są bezalternatywne. Obecnie chodzi o to, by zaczęły przestrzegać standardów, o których szumnie rozprawiają.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.