SLD zaapelował w czwartek o wycofanie referendum w sprawie jednomandatowych okręgów wyborczych. Politycy Sojuszu chcą też poznać stanowisko prezydenta elekta Andrzeja Dudy. W ocenie konstytucjonalisty prawo nie przewiduje możliwości wycofania referendum.
Referendum w sprawie jednomandatowych okręgów wyborczych, finansowania partii i zasady dotyczącej prawa podatkowego zaproponował prezydent Bronisław Komorowski dzień po pierwszej turze wyborów. Potem zgodę na referendum wyraził Senat. Referendum ma odbyć się 6 września.
SLD stoi na stanowisku, że jednomandatowe okręgi wyborcze osłabiłyby polską demokrację, ponieważ sprawiłyby, że w polskim parlamencie zasiadaliby przedstawiciele dwóch partii. Sekretarz generalny SLD Krzysztof Gawkowski na konferencji prasowej zorganizowanej w czwartek przed siedzibą PiS w Warszawie mówił, że JOW-y doprowadzą do utrwalenia podziału Polski na konserwatywną część wschodnią i liberalną zachodnią.
To, do czego prowadzi - w jego ocenie - ordynacja większościowa, najlepiej pokazuje sytuacja w Senacie, gdzie „nikt poza PO i PiS nie ma nic do powiedzenia”. Wybory do Senatu od 2011 r. odbywają się w jednomandatowych okręgach wyborczych. Według Gawkowskiego gdyby wybory do Sejmu z 2011 r. odbyły się w okręgach jednomandatowych, to 307 mandatów otrzymałaby PO, 150 PiS, 3 mniejszość niemiecka.
Prawie 5 milionów głosów Polaków zostałoby wyrzucone do kosza. Wszyscy, którzy głosowali na PSL, Twój Ruch, na inne siły, w tym SLD, nie mieliby żadnej reprezentacji w parlamencie
—przekonywał. Rzecznik SLD Dariusz Joński zaapelował do prezydenta elekta Andrzej Dudy o wycofanie referendum. Mówił, że wycofać się z referendum mógłby także prezydent Komorowski, który - jak przypomniał rzecznik Sojuszu - tuż po drugiej turze, w której przegrał z Dudą, wycofał projekt ustawy umożliwiający przechodzenie na emeryturę po 40 latach pracy.
Referendum ogólnokrajowe w ocenie Jońskiego powinno być zarządzane „w sprawach naprawdę istotnych” - jak reforma emerytalna. Zdaniem rzecznika SLD referendum w sprawie JOW-ów to będzie „wyrzucenie 100 mln zł w błoto”.
Wprowadzenie JOW-ów było głównym hasłem kandydata na prezydenta, muzyka Pawła Kukiza, który w pierwszej turze wyborów zdobył 20,8 proc. głosów. W ocenie Jońskiego „Kukiz nie wie, o czym mówi”, bo sam startując w wyborach do parlamentu, miałby problem z dostaniem się do Sejmu w ramach ordynacji większościowej.
W ocenie konstytucjonalisty dr. Ryszarda Balickiego prawo nie przewiduje możliwości wycofania referendum, jednak - jak powiedział PAP - „zawsze pozostaje kwestia, czy podmiot, który ma kompetencje do określonego działania, może to swoje działanie odwołać”.
Takie rozważanie kiedyś prowadził Trybunał Konstytucyjny w odniesieniu do uprawnienia prezydenta do powołania przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Trybunał uznał, że w kompetencji do powołania mieści się też kompetencja do odwołania
—mówił PAP konstytucjonalista.
Ale w przypadku zarządzenia referendum sytuacja jest szczególnie skomplikowana, bo to nie jest wyłącznie kompetencja prezydenta
—zauważył.
Mógłbym sobie wyobrazić, że prezydent wycofuje postanowienie o zarządzeniu referendum, jednak w naszym systemie na to referendum zgodę musi też wyrazić Senat
—dodał dr Balicki. W jego ocenie tym bardziej trudne byłoby do zaakceptowania podjęcie takiego działania przez Andrzeja Dudę po zaprzysiężeniu 6 sierpnia - w toku kampanii referendalnej.
Ryb, PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/246251-sld-apeluje-do-dudy-o-wycofanie-referendum-kukiz-nie-wie-o-czym-mowi-jow-y-oslabilyby-polska-demokracje