60 tys. zł odprawy, 9 tys. zł miesięcznie do kieszeni i 12 tys. na biuro. Wesołe jest życie... Komorowskiego na emeryturze!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. prezydent.pl/Wojciech Grzędziński
fot. prezydent.pl/Wojciech Grzędziński

Bronisławowi Komorowskiemu nie grozi, że po wyprowadzce z Belwederu będzie klepał biedę za 2 tys. zł miesięcznie, a ktoś mu poradzi, żeby zmienił pracę i wziął kredyt. O nie! Ustępujący prezydent sam zadbał, by takim jak on nie wiodło się źle.

Jak donoszą media, Komorowski dostanie na odchodne z Pałacu Prezydenckiego 60 tys. zł. Skąd ta suma?

Ustawa stanowi, że po upływie kadencji prezydentowi przysługuje prawo do wynagrodzenia jeszcze przez trzy miesiące. Jego podstawowa pensja wynosi 12 365 zł. Do tego dochodzi 5299 zł dodatku funkcyjnego oraz 2473 zł dodatku za wysługę lat. Łącznie to 20 137 zł, co oznacza, że po odejściu z urzędu Kancelaria Prezydenta wypłaci Bronisławowi Komorowskiemu jeszcze ponad 60 tys. zł!

— wylicza „Super Express”.

Nie jest to może rekordowa odprawa, w porównaniu choćby z tą, jaką miała otrzymać Maria Wasiak (0,5 mln zł), gdy z PKP przechodziła na fotel ministra infrastruktury, z której jednak zrezygnowała po ogromnej burzy.

Trudno też porównać prezydenckie 60 tys. zł na otarcie łez z ponad 7 mln zł, jakie zainkasował  b. premier Jan Krzysztof Bielecki, gdy odchodził ze stanowiska prezesa Pekao, czy z odprawą byłego prezes PGE, Krzysztofa Kiliana, który - jak przypomina „Fakt” - wraz ze współpracownikami, po podaniu się do dymisji otrzymał 6,9 mln zł. A przepracował w PGE tylko 2 lata.

Przypomnijmy, że Paweł Graś wygadał się na słynnych taśmach „Wprost”, że Kilian miał dostać tę pracę, bo załatwił mu ją Donald Tusk

— pisze „Fakt”.

Komorowskiemu w uzyskaniu pracy głowy państwa pomógł również Tusk, a trwała ona pięć lat, ale cóż - Pałac Prezydencki to nie prywatny bank, ani publiczna spółka.

Ustępujący prezydent nie ma jednak powodów do narzekań, bo oprócz jednorazowej wypłaty 60 tys. zł, ma zapewnione sowite świadczenia do końca życia.

Jak podaje „Super Express”, Komorowski dostanie prezydencką emeryturę wynoszącą 75 proc. podstawowego uposażenia głowy państwa (wynoszącego 12 365 zł), czyli 9273 zł brutto.

Te pieniądze będą mu przysługiwać dożywotnio. Jeśli natomiast były prezydent podejmie pracę na etacie, zostanie posłem, senatorem lub obejmie kierownicze stanowisko państwowe, będzie mógł wybrać między emeryturą a pensją

— zastrzega „SE”.

Jak przypomina gazeta, Komorowski w pewnym sensie sam zadbał o siebie.

Jeszcze kilka lat temu byli prezydenci nie mogli liczyć na większe pieniądze po odejściu z urzędu. Dlatego w marcu 2011 r. prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę zwiększającą ich wynagrodzenie o połowę! Teraz sam na tym skorzysta

Poza emeryturą byłemu prezydentowi przysługuje też 12 150 zł miesięcznego ryczałtu na prowadzenie swego biura, dożywotnia ochrona BOR i bezpłatna opieka lekarska w rządowej klinice.

W sumie - można wytrzymać. Na nową dubeltówkę powinno wystarczyć, a może nawet na waciki dla byłej pierwszej damy.

CZYTAJ WIĘCEJ: Komorowskiemu pozostanie tylko bigosowanie? Protasiewicz nie wyklucza, że ustępujący prezydent przejdzie na emeryturę!

Aż 11 milionów złotych odpraw dla ludzi Komorowskiego?! Szokująco wysokie koszty wyprowadzki pana prezydenta…

JKUB/’SE”/”Fakt”


Prawdziwe oblicze Bronisława Komorowskiego w najnowszej książce Wojciecha Sumlińskiego „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”. Przeczytaj koniecznie!

Pozycja dostępna wSklepiku.pl.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych