Gościem programu „Jeden na jeden” (TVN24) był minister sportu Andrzej Biernat (PO). Polityk pełniący obowiązki sekretarza generalnego partii rządzącej odniósł się do wniosków, jakie Platforma Obywatelska musi wyciągnąć z porażki Bronisława Komorowskiego w wyborach prezydenckich.
To bardzo złożony temat, był przedmiotem naszych analiz i nadal trwa. Pewnie będzie wdzięcznym tematem dla socjologów. My swoje wnioski już chyba wyciągnęliśmy. Czekamy jeszcze na takie szczegółowe analizy z poszczególnych regionów. Z tego zrodzi się rzetelna ocena, gdzie popełniliśmy błędy, jakie błędy i dlaczego je popełniliśmy
— powiedział Biernat.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Chaos w partii rządzącej. Biernat odcinał się od prezydenta, teraz się wycofuje. „Powiedziałem o jedno zdanie za dużo”
Na pytanie, kto popełnił błędy – PO czy Bronisław Komorowski, Biernat odpowiedział:
Trudno teraz wskazać, kto popełnił jakie błędy, bo popełniliśmy je jako Platforma, czyli partia, która najbardziej wspierała pana prezydenta w tej kampanii. Nie możemy przejść nad tym do porządku dziennego. Musimy przede wszystkim siebie ocenić, bo to nasza ocena przez najbliższych lat.
Na wspomnienie słów o tym, że przegrał sztab Komorowskiego, Biernat stwierdził:
Czasami w zdenerwowaniu mówi się słowa, których się żałuje i takie słowa padły. Były wypowiedziami pod wpływem emocji. Każdy jest człowiekiem, każdy ma swoje emocje i czasami reaguje się nadmiernie.
Polityk PO nie odpowiedział jednak twierdząco na pytanie, czy żałuje tych słów.
Niepotrzebnie zostały wypowiedziane, bo takich słów nie powinno się mówić. To już się stało, mleko się wylało. Teraz następuje rzetelna ocena rzeczywistości, która nastąpiła. Poza tym, była to reakcja na pytanie, kogo wyrzuciliśmy, kogo ukaraliśmy, kto jest winien, a nie, co było przyczyną posiedzenia tamtego zarządu
— powiedział Andrzej Biernat.
Minister sportu zapytany o to, co czuł w momencie, gdy Bronisław Komorowski pozbył się symbolu PO jak „gorącego kartofla”, odpowiedział:
Znaczy nie było tak, że gorącego kartofla… Podkreślił, że to są jego korzenie, a że u kontrkandydata nie było dodatkowych rzeczy, to dlaczego miały być u pana prezydenta? Jakaś symetria musi być, jeżeli to jest debata dwóch kandydatów.
Polityk nie chciał jednak powiedzieć, czy zrobiło mu się przykro.
To jest kampania wyborcza i każdy postępuje tak jak uważa za stosowne w danej chwili
— powiedział Biernat.
Minister sportu zaprzeczył również doniesieniom, jakoby miał przeprosić Bronisława Komorowskiego podczas spotkania prezydenta z klubem PO.
Spotkanie jest na zupełnie inny temat. Poświęcone jest ocenie kampanii wyborczej przez pana prezydenta i zaproszenie pana prezydenta, jeśli taka będzie jego wola po zakończeniu kadencji, do powrotu do Platformy Obywatelskiej. To jest całe przesłanie
— podkreślił Andrzej Biernat.
Platforma jest partią niezwykle zdemokratyzowaną. W tej chwili już na każdym szczeblu obowiązują nas wybory bezpośrednie, czyli głosują wszyscy członkowie Platformy. To też będzie decyzja, czy pan prezydent będzie chciał rzeczywiście wrócić. Wtedy też zdecydują członkowie Platformy o jego przyszłości
— zaznaczył polityk.
Dodał, że sam chciałby powrotu Bronisława Komorowskiego do szeregów swojej partii.
To bardzo silna postać polityczna i trudno nie chcieć, by taki ktoś jak Bronisława Komorowski wspierał nas przez najbliższe lata
— dodał Biernat.
Minister sportu przyznał, że Platforma Obywatelska nie może już liczyć na poparcie młodych wyborców.
Straciliśmy kontakt z młodymi ludźmi, tymi którzy tworzyli Platformę i byli bezpośrednim zapleczem Platformy. Młodzi ludzie, przedsiębiorcy… Musimy odzyskać u nich zaufanie. Również ja. (…) Dostaliśmy wyraźny sygnał, że coś jest nie tak
— powiedział Andrzej Biernat.
Polityk przyznał, że przed PO trudne zadanie.
To będzie najcięższa kampania w historii Platformy Obywatelskiej
— podkreślił Biernat.
Nie chciał jednak zdradzić, kto ma największe szanse na zostanie szefem sztabu wyborczego partii rządzącej. Na giełdzie najczęściej pojawiają się jednak nazwiska Jacka Protasiewicza i Michała Kamińskiego.
Każdy z nich ma cechy pomocne. Jeśli byłaby to któraś z tych kandydatur, to nie odżegnywałbym się od niej, jak to niektórzy próbują robić
— powiedział minister sportu.
Zapytany o to, czy należy zmienić lidera PO, odpowiedział:
Absolutnie nie. W tej chwili jesteśmy w przededniu najważniejszej kampanii i dzisiaj jakakolwiek zmiana lidera przyczyniłaby się do zwiększenia zamieszania, a nie jednoczenia. Dzisiaj jest nam potrzebna jedność, a pani premier Kopacz jest tak silną osobowością, że potrafi tego dokonać i zjednoczy Platformę albo już zjednoczyła w kontekście najbliższych wyborów.
Najwyraźniej Andrzej Biernat, podobnie jak Bronisław Komorowski, szybko zmienia zdanie. Niedawno media obiegła jego wypowiedź: „Sztab był pana prezydenta Komorowskiego, nie PO”, a już dziś minister sportu twierdzi, że za wynik wyborów odpowiada cała Platforma Obywatelska. Czyżby perspektywa spotkania klubu parlamentarnego PO z Bronisławem Komorowskim tak wpłynęła na stanowisko polityka?
gah
Każdy, kogo interesuje prawda, powinien zapoznać się z tą książką!
„Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego” autorstwa Wojciecha Sumlińskiego. Pozycja w ciągłej sprzedaży wSklepiku.pl. Polecamy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/246204-biernat-juz-nie-obwinia-sztabu-komorowskiego-o-porazke-wyborcza-bledy-popelnilismy-jako-platforma