MON wyraźnie przyspieszyło rozstrzygnięcie kontraktu na śmigłowce. Czy koalicja chce coś ukryć?

Airbus
Airbus

Tuż po wygraniu wyborów prezydenckich przez Andrzeja Dudę, ministerstwo obrony narodowej wyraźnie przyśpieszyło ostateczne rozstrzygnięcie przetargu na zakup śmigłowców dla polskiej armii.

Wcześniej MON zapowiadał, że testy helikoptera Caracal będą trwały przynajmniej miesiąc, wczoraj resort poinformował, że zakończyły się po upływie 2 tygodni, co więcej śmigłowiec spełnia wszystkie wymogi jakich życzyła sobie polska armia. Jednocześnie w Sejmie przewodniczący komisji obrony narodowej Stefan Niesiołowski przerwał jej obrady nad dezyderatem zgłoszonym przez posłów Prawa i Sprawiedliwości aby przetarg na śmigłowce rozstrzygnął już nowy rząd wyłoniony po jesiennych wyborach parlamentarnych.

Przypomnijmy tylko, że w wyniku tego przetargu odrzucone zostały oferty amerykańskiej firmy Sikorsky i należącej do niej PZL Mielec, oferującej śmigłowiec S-70i Black Hawk i jego morską wersję Seahhawk, a także oferta włosko - brytyjskiej grupy Augusta Westland i ich zakładów PZL Świdnik, oferujące helikopter AW149.

Śmigłowce amerykańskie znajdują się na wyposażeniu 22 armii świata w tym przede wszystkim armii amerykańskiej i przetestowane zostały w wielu konfliktach wojennych w tym w ostatnich latach w Afganistanie.

Z kolei te francuskie zaledwie w kilku krajach (poza Francją tylko w Brazylii, Meksyku, Malezji Indonezji i Tajlandii), natomiast śmigłowiec ze Świdnika wchodzi do produkcji i w związku z tym jak określił go prezes Krystowski jest najnowocześniejszym produktem w tym segmencie uzbrojenia.

Ponadto należy podkreślić, że zarówno konsorcjum amerykańskie jak i konsorcjum włosko-brytyjskie mają swoje zakłady w Polsce, ci pierwsi zatrudniają w samym PZL Mielec około 2 tysięcy pracowników (u kooperantów kolejne kilka tysięcy), ci drudzy w PZL Świdnik około 6 tysięcy pracowników.

Prawdopodobny zwycięzca przetargu nie ma natomiast żadnego zakładu w Polsce, ponoć zobowiązał się tylko, że na podstawie porozumienia z WZL w Łodzi, będzie montował w przyszłości śmigłowce Caracal.

Według prezesa Krystowskiego z PZL Świdnik w jego zakładach (i u kooperantów) powstaje aż 60% śmigłowca AW129, podobnie zaangażowanie zakładu w Mielcu, deklarują Amerykanie przy budowie Black Hawk-ów w naszym kraju.

Wybór przez MON francusko- niemieckiego śmigłowca Caracal jest w świetle tych faktów co najmniej zastanawiający, zwłaszcza że jak się teraz okazuje z niejasnych powodów gwałtownie wzrosła jego cena.

Do tej pory publicznie informowano, że zakup 70 śmigłowców dla polskiej armii będzie kosztował od 8 do 12 mld zł, teraz zakup zmniejszono do 50 śmigłowców, a mają one kosztować aż 13 mld zł, co oznacza, że podrożały przynajmniej o kilkadziesiąt milionów złotych za sztukę wręcz w ostatnich tygodniach.

Ponadto jak ujawnili wczoraj posłowie Prawa i Sprawiedliwości 25 śmigłowców Caracal przyleci do Polski z Francji, natomiast pozostałe 25 według zapewnień koncernu Airbus ma być zaledwie montowane w Polsce.

Wszystko więc wskazuje na to, że pieniądze z polskiego budżetu będą podtrzymywały miejsca pracy we francuskim przemyśle zbrojeniowym podczas gdy w obydwu zakładach produkujących śmigłowce w Polsce tzn. w Świdniku i Mielcu zaczęły się przygotowania do redukcji pracowników.

Coraz bardziej aktualne staje się pytanie co chce ukryć przed opinią publiczną rządząca koalicja, skoro tak bardzo przyśpieszyła rozstrzygnięcie tego coraz mniej przejrzystego przetargu za tak ogromne pieniądze budżetowe.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.