Wajdowie czy Olbrychscy swoim politycznym zaślepieniem produkują tabuny bezmyślnych celebrytów w służbie władzy

Fot. Youtube.pl;Youtube.pl
Fot. Youtube.pl;Youtube.pl

To, że luminarze kultury inspirują politycznie puste celebrytki pokazuje, jak destrukcyjnie mogą oni oddziaływać na tych, którzy są znani wyłącznie z ustawiania się na tle tzw. ścianek i z powiększania biustów.

Straszne miny Andrzeja Wajdy i Krystyny Zachwatowicz, szok Elżbiety i Krzysztofa Pendereckich, zadziwienie Janusza Gajosa czy przerażenie Wojciecha Pszoniaka to pestka przy tym, co w zaprzyjaźnionej telewizji powiedziała pani, której istnienia dotychczas nie byłem świadom.

Od niedzielnych wyborów już mi w ogóle nic nie będzie wolno

— rzekła owa pani w „Dzień Dobry TVN”. Sprawdziłem, kto zacz i okazało się, że to niespełniona celebrytka. Znana głównie z tego, że jest żoną telewizyjnego celebryty prezentera Macieja Kurzajewskiego. To ona, Paulina Smaszcz-Kurzajewska, ogłosiła koniec wolności, o której tak dużo w kampanii mówił Bronisław Komorowski, a które to mówienie zostało kompletnie zignorowane przez młodych Polaków.

Pani Paulina dwojga nazwisk, podobno kiedyś prezenterka TVP 1, poczuła nadchodzący zamordyzm i podobnie jak kobiety w czasach zaborów, postanowiła się oddać pracy organicznej. Na razie nad sobą, czyli rozważa z jednej strony poprawienie swego statusu wykształcenia, a z drugiej - zadbanie o siebie w sensie gimnastyczno-kosmetyczno-fryzjerskim. Od niedzieli mamy reżim (tzn. jeszcze nie mamy, ale nad panią Paulina już on wisi jak 16-tonowy blok w skeczach Monty Pythona), więc praca organiczna pani Pauliny to swego rodzaju konspiracja. Nie pisałbym o Paulinie dwojga nazwisk, gdyby nie to, że jest ona klinicznym i najbardziej groteskowym przykładem postawy sporej części celebrytów i ludzi kultury. Postawy będącej czystą aberracją. Bo wolność pani Pauliny do robienia wszelakich głupstw, na jakie tylko ma ochotę, jest tak zagrożona jak życie pingwinów na Mazurach, których tam po prostu nie ma.

Znamienne, że każda modna i niemodna celebrytka poważnie zainfekowana głupstwami, które w ustach poważniejszych ludzi są jakimiś traumami (urojonymi, ale zawsze traumami), czuje się w obowiązku te głupstwa głosić publicznie. Tak jakby mówienie głupstw uszlachetniało. W ten sposób celebryci czują się elementem tej samej społeczności, w której są państwo Wajdowie, Pendereccy i Gajosowie, Agnieszka Holland i jej córka, Daniel Olbrychski z żoną, Krystyna Janda czy Wojciech Pszoniak. Na zasadzie: „konia kują, żaba nogę podstawia”.

Fakt, że luminarze kultury przyciągają mniej czy bardziej puste celebrytki jest bardzo znamienny. I pokazuje, jak destrukcyjnie znane osobistości świata kultury mogą oddziaływać na tych znanych wyłącznie z ustawiania się na tle tzw. ścianek i infantylnych opowieści o zabiegach kosmetycznych, operacjach powiększania piersi czy ostatnich zakupach. Tworzy się bowiem mieszanka, która jest jednym wielkim głuptactwem, bo celebryckie bajdurzenie o nadchodzącym zamordyzmie jest zwyczajnie idiotyczne. Nawet gdyby kiedykolwiek istnieli jacyś zamordyści, to np. pani Paulina dwojga nazwisk nigdy by ich nie zainteresowała, a tym bardziej jej wolnościowe manifesty.

Z tego wszystkiego można by się wyłącznie śmiać, gdyby miniona kampania prezydencka nie ujawniła, jakie spustoszenie w umysłach luminarzy kultury może wywołać najbardziej prymitywna pod Słońcem propaganda. Przecież to przerażające, że Krystyna Janda całkiem poważnie napisała: „Boję się, że gdyby wygrał PiS awangarda może się pakować, aktorzy zakrywać golizny, język ugrzecznić, sprawy krystalizować w stronę prawą, jedyną słuszną. A na dzikość i wolność serca i umysłu trzeba by wziąć leki uspokajające i na przeczekanie. Nie chcę”. Dlatego to przerażające, że Krystyna Janda świetnie wie, iż absolutnie nic jej samej i jej równie wybitnym kolegom nie grozi. Że także pod władzą PiS i za prezydentury Andrzeja Dudy będzie korzystać z wszelkich parasoli ochronnych i wszelakich przywilejów oraz z wolności wypowiedzi artystycznej. I mimo pełnej świadomości swej absolutnej wolności napisała to, co napisała. Krystyna Janda jest zbyt świadoma języka i za dobrze zna świat polityki, by na serio tak uważać, jak napisała. Gorzej pod tym względem może być z aktorką Anną Nehrebecką, bo ona akurat święcie wierzy w to, że „co jakiś czas przychodzi takie bielmo na oczy gdzieś, że ludzie przestają myśleć”. Bo przecież ktoś myślący, czyli tak jak Nehrebecka może głosować tylko na PO i jej kandydata Bronisława Komorowskiego.

Przerażający jest intelektualny grajdoł, w który wkręcają się luminarze kultury, bo to oni są wzorem dla wielu ludzi, uważnie ich słuchających. A dostają kompletnie zmanipulowany przekaz, niemający nic wspólnego z rzeczywistością. Jak to się ma do etosu elit i swego rodzaju misji edukacyjnej, jaką wybitni ludzie kultury przez wieki w Polsce realizowali? To jest oczywista zdrada ideałów i tamtej misji w imię żenujących, partyjniackich celów. Te osobistości dają się żałośnie wykorzystywać przez politycznych nieudaczników, którzy uczynili z ludzi kultury żywe tarcze, chroniące ich przed rozliczeniem czy choćby sprawiedliwa oceną. Prawdziwym luminarzom kultury to absolutnie nie przystoi, a wręcz ich poniża. A jeszcze gorsze jest to, że przyczepiają się do nich tabuny celebrytek i celebrytów, których ogląda wielu młodych, połykających bez popijania zinfantylizowany do granic możliwości przekaz przetworzony przez ludzi potrafiących tylko robić małpie miny na tle ścianek. Choćby to powinno luminarzy kultury obudzić i ostrzec, że robią coś absolutnie niestosownego. Na razie nie widać, żeby się tym przejmowali, a nawet, że przyjmują to do wiadomości. Dalej brną w bezsens, który w wersji celebryckiej jest bezdenną głupotą i skrajnym infantylizmem.


Książka, która otwiera i ujawnia tajemnice celebrytów:„Alfabet salonu” autorstwa Krzysztofa Feusette’a.

Fascynująca literatura ludzkich postaw i dokonań oraz często pokazanego ludzkiego zakłamania i oszustwa.

Pozycja dostępna wSklepiku.pl!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.